czwartek, 31 grudnia 2020

Sezonowo od A do M. Spotkanie na koniec roku!

 





Wierzę, że nasze życie jest nie tylko sumą zdarzeń, lecz skomplikowanym splotem sensów, które tym zdarzeniom przypisujemy. Owe sensy tworzą cudowną tkaninę opowieści, pojęć, idei i można ją uznać za jeden z żywiołów - jak powietrze, ziemia, ogień i woda - które fizycznie determinują nasze istnienie i nas kształtują. Opowieść jest więc piątym żywiołem, który każe nam widzieć świat w taki, a nie inny sposób, rozumieć jego nieskończone zróżnicowanie i skomplikowanie, a także porządkować nasze doświadczenie i przekazywać je z pokolenia na pokolenie, z jednego istnienia w drugie.

Olga Tokarczuk



Kolejny rok dobiega końca.
Bez podsumowań, bez postanowień.
Bez wielkich przygotowań.
Bombki wciąż lśnią na choince.
Lampki rozświetlają szarość dnia. 
Dom pachnie świeżym pieczywem.
Z kubka unosi się aromat kawy.
Pierwszy kot tęsknie patrzy w stronę ogrodu.
Kot Drugi śpi w fotelu, śni i wzdycha.
Dookoła brzmi kojąca cisza.
W głowie tworzę listę przekąsek na wieczór.
Dania na kęs lub dwa to główni bohaterowie dzisiejszego stołu.
Crostini, koreczki, roladki, tartaletki, rogaliki, placuszki...
Z tego co pod ręką, co znajdę w lodówce i spiżarni.
Lubię kiedy koniec roku obfituje w różnorodność.
Dziś będą między innymi gryczane bliny,
które przygotowałam na ostatnie w tym roku

Aniu, dziękuję za motywację, inspirację i kolejny przepyszny rok!
A co Ty lubisz zjeść na koniec roku?






Mini bliny gryczane

150 g mąki gryczanej*
10 g świeżych drożdży
1 jajo
190 ml mleka
1 łyżeczka płynnego masła
cukier
sól
masło klarowane lub olej do smażenia

*mąkę gryczaną można przygotować mieląc kaszę gryczaną w młynku do kawy.

Mleko lekko podgrzać, dodać do niego drożdże i szczyptę cukru, 
przykryć i odstawić na 5-10 minut.
Mąkę przesiać, wsypać do miski, dodać sporą szczyptę soli,
wlać mleko z drożdżami, dodać jajko i dokładnie wymieszać.
Ciasto powinno mieć konsystencję gęstej śmietany.
Na koniec dodać masło, jeszcze raz dokładnie wymieszać,
przykryć i odstawić w temperaturze pokojowej na 2-3 godziny.
Następnie rozgrzać patelnię z odrobiną tłuszczu
i smażyć placki wielkości kęsa z obu stron na złoty kolor. 
Bliny są najsmaczniejsze zaraz po przygotowaniu.

Dodatki do blinów

masło
gęsta, kwaśna śmietana
kawior
plasterki cytryny
wędzony łosoś
świeżo tarty chrzan
śledź w oleju
koperek
pieprz

Ciepłe bliny można jeść z samym masłem.
Można je również okrasić śmietaną, kawiorem i plasterkami cytryny
lub śmietaną, plasterkami łososia i tartym chrzanem.
Smakują dobrze również ze śmietaną i śledziem.
Przed podaniem można posypać je świeżo mielonym 
czarnym pieprzem i udekorować koperkiem.






Kochani, 
życzę Wam pięknego i spokojnego roku.
Dbajcie o siebie i bliskich.
Szczęśliwego Nowego Roku!





czwartek, 24 grudnia 2020

 



*
**
****
******
********
**********
************
***************
**
**

Mróz na szybach,
śnieg skrzypiący pod nogami, 
drzewa obsypane białym puchem,
słońce w którym lśni każdy płatek...
To moje świąteczne życzenia.
Wierzę, że się spełnią.
Tymczasem zapalam lampki
i przy świątecznych dźwiękach
płynących z głośników
wysyłam Wam mnóstwo 
dobrych życzeń.
Niech spełnią się wszystkie 
Wasze świąteczne marzenia!
Spokojnych i pięknych Świąt!





piątek, 4 grudnia 2020

Sezonowo od A do M i czerwona kapusta w zimowej odsłonie

 





    [...] nie istnieje nic, co by sprawiało, żeby odpoczynek i ciepło były tak głębokie, jak wtedy, gdy człowiek przysłuchuje się odśnieżaniu, a potem w półśnie odwraca się na drugi bok i znów zasypia.

Tove Jansson


W świecie, który stanął na głowie,
szukam drobnych przyjemności.
W pierwszej porannej kawie.
W ciepłym blasku lampek.
W smaku mandarynek.
W pięknych opowieściach.
W zapachu świątecznej herbaty.
W cieple jakie daje ktoś obok.
W wirujących płatkach śniegu. 
W trawach oprószonych szronem.
W jazzowych, świątecznych rytmach...
Zawsze można chcieć więcej, ale okazuje się, 
że ten świat jest bardziej przyjazny,
gdy nosi się w sobie zachwyt do okruszków.









Czerwona kapusta z jabłkami, cynamonem i anyżem

pół czerwonej kapusty, ok 400 g
1 czerwona cebula
oliwa
mała gwiazdka anyżu
mała laska cynamonu
1 jabłko
pieprz
sól
pół szklanki czerwonego wina
sok z połowy pomarańczy
miód 
biały ocet balsamiczny
 
Cebulę i jabłko pokroić w drobną kostkę.
Kapustę cienko poszatkować.
W dużym rondlu rozgrzać oliwę, dodać cebulę, szczyptę pieprzu oraz soli 
i smażyć kilka minut, aż cebula się zeszkli.
Dodać laskę cynamonu, gwiazdkę anyżu oraz jabłka 
i smażyć kolejną minutę, ciągle mieszając.
Dodać kapustę i wymieszać.
Wlać wino i sok z pomarańczy.
Dodać łyżeczkę miodu, łyżkę octu  i sporą szczyptę soli.
Dusić, mieszając od czasu do czasu, aż kapusta zmięknie.
Na koniec doprawić jeszcze raz pieprzem, solą, miodem i octem.
Kapusta powinna być lekko chrupiąca i słodko kwaśna w smaku.
Przed podaniem wyjąć anyż i cynamon. 







Wirtualnych odwiedzin nigdy za wiele,
więc zapraszam Was za Kuchenne Drzwi Amber.
Na pewno znajdziecie tam inspirację
na pyszne, kapuściane  danie. :)






poniedziałek, 2 listopada 2020

Listopadowa Piekarnia i cynamonowe bułki na zakwasie







Kawa w ulubionym kubku.
Bez pośpiechu.
Las ubrany w jesień.
Kapelusze grzybów w koszu.
Kilka jesiennych kadrów na pamiątkę.
Powrót i gorąca zupa na rozgrzewkę.
Miękki koc.
Płomień świec.
Zasuszony liść 
pomiędzy stronicami.
Ulubiony człowiek obok.
Ciepły kot na kolanach.
Telewizor milczy.
Ekran komputera tkwi w uśpieniu.
Dom pachnie cynamonem.









Cynamonowe bułki na zakwasie
na podstawie przepisu: The perfect Loaf

12-16 bułek

cynamonowy krem
215 g jasnobrązowego cukru
40 g mąki orkiszowej typ 650
2 łyżki roztopionego niesolonego masła
2 łyżeczki cynamonu
1/4 łyżeczki soli

Przygotować po schłodzeniu ciasta.

Wszystkie składniki połączyć i dokładnie wymieszać.

serowa glazura
228 g serka Philadelphia 
62 g cukru pudru, lub więcej do smaku
37 g pełnego mleka
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego

Przygotować po upieczeniu bułeczek.

Wszystkie składniki połączyć i wymieszać trzepaczką tak, 
aby uzyskać kremową i gładką konsystencję.

ciasto
477 g mąki orkiszowej typ 650
133 g pełnego mleka z lodówki
191 g masła 
4 duże jajka z lodówki
48 g cukru pudru lub drobnego cukru
11 g soli
1 łyżeczka mielonego kardamonu
200 g dojrzałego zakwasu 100% hydracji, dokarmionego dzień wcześniej

Masło wyjąć z lodówki, pokroić w kostkę i odstawić w temperaturze pokojowej.
Masło dodawane do ciasta powinno być lekko zimne w dotyku, ale elastyczne. 

W pierwszej misce wymieszać jajka, mleko, cukier i zakwas. 

W misce miksera wyposażonego w hak wymieszać mąkę, kardamon i sól.
Mieszać, stopniowo dodając zawartość pierwszej miski, do połączenia składników.

Ciasto przykryć i odstawić na 10 minut w temperaturze pokojowej.

Po 10 minutach odpoczynku wyrabiać ciasto przez 6 kolejne minut
lub do momentu, aż zacznie odchodzić od ścianek miski.
Jeżeli ciasto jest zbyt rzadkie można dodać łyżkę mąki.

Następnie dodawać po kawałku masło i wyrabiać kolejne 10 minut.

Ciasto przykryć i odstawić na 2 godziny w temperaturze 24°C.
Podobnie jak podczas pieczenia chleba na zakwasie 
rozciągnąć i złożyć ciasto 3-4 razy w odstępie co 30 minut. 
Jeśli ciasto jest bardzo mocne po trzecim składaniu, pominąć ostatni raz, 
ale odstawić ciasto na pełne 2 godziny.

Następnie umieścić przykryte ciasto w lodówce na co najmniej 2 godziny lub całą noc.

Ciasto musi być całkowicie zimne i jędrne w dotyku przed rozwałkowaniem.

Przed wyjęciem ciasta z lodówki przygotować mieszankę cynamonowego brązowego cukru.

Powierzchnię roboczą posypać mąką i wyłożyć na nią schłodzone ciasto. 
Rozwałkować ciasto na prostokąt 50x30cm.
Posypać ciasto równomiernie mieszanką cukru z cynamonem,
pozostawiając niewielki margines wzdłuż jednego z dłuższych boków.
Zwinąć ciasto w rulon i podzielić ostrym nożem na 12-16 równych części.
Ułożyć na blasze do pieczenia tak, aby się nie stykały.

Formę z bułkami przykryć i odstawić na 2 godziny w temperaturze 25°C.
Piec w 200°C przez 20-25 minut.
Kiedy bułki stygną, przygotować glazurę serową.
Przed podaniem polać bułki glazurą.







W Listopadowej Piekarni udział wzięli:






poniedziałek, 19 października 2020

Sezonowo od A do M i niezwykła sałatka z gruszkami








[...] liście opadały pożółkłe, chmury zaś ciążyły jak na wieczną niepogodę 
i wszystkim robiło się smutno, a zwłaszcza kotom.

Piotr Adamczyk



Pochmurne dni.
Koty zaszywają się w ciepłych zakamarkach domu.
Ja pod kocem z jesiennym filmem lub książką w mrocznym klimacie.
I nawet kiedy w powietrzu smutek łączy się z tęsknotą 
niezmiennie lubię ten jesienny czas.
Lubię kaskady kolorowego bluszczu 
spływające po ścianach i płotach.
Donice słonecznych chryzantem na tarasie.
Spiżarnię pachnącą jabłkami, jak kiedyś piwnice, 
w których owoce zawinięte w gazetę trwały przez zimowy czas. 
Stragany pełne dyń i leśnych grzybów.
Długie wieczory w blasku świec.
Zapach mokrych liści...









Sałatka z gruszkami i wędzoną makrelą

2 dojrzałe twarde gruszki
2-3 garście gorzkich liści, u mnie między innymi cykoria, radicchio, rukola, musztardowiec, mizuna 
150 g wędzonej makreli
sok z cytryny
pieprz
sól

dressing
1 czubata łyżeczka musztardy francuskiej
1 łyżeczka miodu
1 łyżka soku z cytryny
3 łyżki oliwy z oliwek

Wszystkie składniki dressingu wymieszać i doprawić szczyptą pieprzu oraz soli.

Gruszki pokroić na cząstki wielkości kęsa i wymieszać z połową dresingu.

Liście przełożyć na półmisek, dodać cząstki gruszek wymieszane z dressingiem.
Makrelę obrać ze skóry i ości, podzielić na kawałki wielkości kęsa i rozłożyć na półmisku.
Polać sałatkę pozostałą częścią dressingu, 
skropić kilkoma dodatkowymi kroplami soku z cytryny 
i posypać świeżo mielonym czarnym pieprzem.
Podawać z ciemnym chlebem.

Jeżeli kogoś onieśmiela to połączenie, może zamienić makrelę na ser typu stilton lub roquefort.
Jednak sałatka z wędzoną makrelą jest naprawdę genialna i warto jej spróbować. :)  








Zwykle nie eksperymentuję z gruszkami i najchętniej jadam je w najprostszej postaci,
prosto z drzewa lub kosza w spiżarni. ;)
Gdyby Amber nie zaproponowała gruszek na bohatera naszego sezonowego spotkania,
pewnie jeszcze długo nie miałabym okazji poznać tego połączenia smaków.
Tymczasem sałatka okazała się ulubionym smakiem tej jesieni. :)
Czy za Kuchennymi Drzwiami również znajdę coś,
co sprawi, że gruszki częściej będą gościć w mojej kuchni?






piątek, 25 września 2020

Sezonowo od A do M i marynowana cebula Jarzynovej

 




Ostatni letni weekend.
Słoneczny i ciepły.
W powietrzu jesień.
W planach wiele,
ale nigdzie nie trzeba się spieszyć.
Posadzić nowe rośliny.
Przesadzić stare.
Wypielić, posprzątać,
dopieścić ogród.
Upiec chleb.
Wypić kawę w słońcu.
Wypróbować nowy przepis.
Zamknąć w słoikach kolejną porcję passaty.
Zatrzymać w kadrze kilka momentów.
Usiąść pod koniec dnia
z uczuciem dobrze spędzonego czasu.
Zjeść kanapkę na ogrodowej ławce.
Kanapkę z dodatkiem pysznej, 
marynowanej czerwonej cebuli,
przygotowanej specjalnie 






Marynowana czerwona cebula
Na podstawie przepisu Jarzynovej

300 g czerwonej cebuli 
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka nasion kolendry
1 gwiazdka anyżu
100 ml białego octu winnego
200 ml wody
1 łyżka miodu, lub więcej do smaku

Cebule pokroić na cienkie krążki, włożyć do słoika, dodać sól, kolendrę i anyż.
W garnku zagotować ocet, wodę i miód.
Gorącą zalewą zalać cebulę.
Słoik zakręcić i ostudzić.
Przechowywać w lodówce.







Znów namówiłam Amber na cebulę.
Jędrną, chrupiącą, w kolorach jesieni.
Teraz idę sprawdzić jakie cebulowe danie powstało 






poniedziałek, 14 września 2020

Wrześniowa Piekarnia i węgierskie rogaliki kifli







Ciepła wrześniowa niedziela.
Wierzba sąsiadów kradnie popołudniowe słońce.
Ostatnie rudbekie rozświetlają zielony kąt ogrodu.
Przywrotnik szuka dla siebie kawałka ziemi. 
Samotne jabłko wciąż wisi na młodej jabłonce.
Jarmuż dzielnie odrasta po inwazji szkodników.
W spiżarni pachną suszące się pod sufitem pęki ziół.
Smaki lata uwięzione w słoikach wypełniają półki.
W koszach na tarasie leżakują działkowe zbiory.
Kakofonia smaków i zapachów...
Ustawiam na parapecie bladoróżowe wrzosy.
Przeglądam kuchenne szafki.
Uzupełniam braki w słojach z mąką.
Odmierzam, odważam, wyrabiam ciasto.
Wkładam do piekarnika kolejną porcję rogali.








Kifli
Na podstawie przepisu ze strony Akacjowy blog
 
przepis na 8-10 sztuk

400 g mąki orkiszowej typ 650
270 ml mleka + do posmarowania
30 g rozpuszczonego masła
1 łyżeczka cukru
1 łyżeczka soli
9 g drożdży suszonych
ziarna do posypania rogalików

Do dzieży robota wsypać mąkę, zrobić dołek, wlać letnie mleko, wsypać drożdże oraz cukier. 
Zostawić na około 15 minut, żeby drożdże zaczęły pracować. 
Następnie dodać sól i schłodzone, rozpuszczone masło. 
Wyrobić gładkie i elastyczne ciasto. 
Rozwałkować cienko na długi prostokąt i wykroić z niego 8-10 trójkątów.
Można też podzielić ciasto na 8-10 części i każdą część rozwałkować cieniutko w trójkąt. 
Zwinąć od podstawy trójkąta, uformować kształt rogala i odłożyć na wyłożoną pergaminem blachę. 
Następnie po zrobieniu wszystkich rogalików, posmarować je mlekiem 
i wstawić je na około 20 minut do ciepłego piekarnika, żeby urosły. 
Gdy wyrosną znów posmarować je mlekiem i ewentualnie posypać ziarnami.
Piec w temp. 180 st. C przez 10 minut, potem zwiększyć temperaturę do 200 st. C i piec kolejne 10 minut.
Na koniec wstawić je na 2-5 minut pod grill.
Pilnować, żeby się nie przypaliły.
Ostudzić na kratce. 

piątek, 28 sierpnia 2020

Sezonowo od A do M i pomidory zamknięte w słoikach

 





Lato już bez wątpienia zbliżało się do końca. Poranki wydawały się jakby odrobinę chłodniejsze. 
Noce nabrały apetytu i zjadały coraz więcej dnia. 

Robert McCammon





Sierpień.
Nabrzmiałe lato.
Duszne popołudnia.
Złociste trawy szeleszczące na wietrze.
Wieczory wypełnione miodowym światłem.
Deszcz po którym ogród oddycha z ulgą.
Pęczniejące na drzewach jabłka.
Ścielące się przy polnych drogach mirabelki.
Misternie utkane pajęcze sieci.
Zapach suszonego majeranku.
Gołębie gruchające w kominie.
Upalny weekend u Dobrodziejów.
Krzaki uginające się pod ciężarem owoców.
Słodkie, pełne słońca pomidory.









Pomidory w sosie własnym na zimę

pomidory, mięsiste i dojrzałe
oliwa
sól
zioła ( tymianek, szałwia, oregano, bazylia), opcjonalnie

Pomidory przekroić wzdłuż na pół.
Głęboką blachę do pieczenia skropić oliwą, 
tak żeby całe dno było pokryte cienką warstwą.
Oprószyć równomiernie dwiema szczyptami soli.
Pomidory ułożyć przekrojoną stroną w dół.
Można przełożyć gałązkami świeżych ziół.
Wstawić do nagrzanego do 200 st. C piekarnika i piec 1 godzinę.
Po tym czasie powinno pojawić się sporo soku,
a skórka powinna łatwo odchodzić od miąższu.
Skórkę zdjąć z pomidorów, a jeżeli zostało na niej trochę miąższu 
można ją dodać do gotowania bulionu warzywnego.
Następnie upieczone połówki pomidorów przełożyć do słoików,
zalać sokiem i dodać gałązki ziół, jeżeli je używamy.
Słoiki pasteryzować w 120st. C przez 45-50 minut.
Studzić w zamkniętym piekarniku.

5 kg pomidorów zamknęłam w 8 słoikach o pojemności 0,5 litra.


 





Sezonowe spotkanie z Amber.
Gotowanie na dwie kuchnie.
Pomidor w roli głównej!






poniedziałek, 24 sierpnia 2020

Sierpniowa Piekarnia i chleb na zakwasie z jalapeño i cheddarem








Przez ciemne mieszkanie na pierwszym piętrze kamienicy w rynku przechodziło co dzień na wskroś całe wielkie lato: cisza drgających słojów powietrznych, kwadraty blasku, śniące żarliwy swój sen na podłodze; melodia katarynki, dobyta z najgłębszej złotej żyły dnia; dwa, trzy takty refrenu, granego gdzieś na fortepianie wciąż na nowo, mdlejące w słońcu na białych trotuarach, zagubione w ogniu dnia głębokiego. Po sprzątaniu Adela zapuszczała cień na pokoje, zasuwając płócienne story. Wtedy barwy schodziły o oktawę głębiej, pokój napełniał się cieniem, jakby pogrążony w światło głębi morskiej, jeszcze mętniej odbity w zielonych zwierciadłach, a cały upał dnia oddychał na storach, lekko falujących od marzeń południowej godziny.

Bruno Schulz








Chleb na zakwasie z jalapeño i cheddarem
na podstawie przepisu ze strony: Zesty South Indian Kitchen
 
50 g aktywnego zakwasu żytniego
365 g wody
280 g mąki pszennej typ 1150
200 g mąki orkiszowej typ 630
20 g mąki pszennej typ 1850
9 g drobnej soli morskiej
50 g pokrojonego w plasterki marynowanego jalapeño lub innej ostrej papryczki
135 g ostrego sera cheddar pokrojonego w kostkę
12 g posiekanego szczypiorku
 
garnek z pokrywką do pieczenia chleba 
 
W dużej misce wymieszać zakwas i wodę, dodać wszystkie mąki, połączyć i odstawić na 30 minut.
Następnie dodać sól, dokładnie wymieszać i odstawić na kolejne 6-8 godzin.
Ciasto można wzmocnić, składając je co 30 minut przez pierwsze 2 godziny.
Po 6-8 godzinach wymieszać ciasto z serem, papryczkami i szczypiorkiem,
uformować bochenek i przenieść do koszyka/formy.
Ciasto przykryć i wstawić do lodówki na noc.
Rano rozgrzać piekarnik z garnkiem do 235 st. C.
Ciasto przenieść na papier do pieczenia i włożyć do rozgrzanego garnka.
Przykryć i piec przez 10 minut w 235 st. C i 25 minut w  220 st. C.
Następnie zdjąć pokrywkę i piec przez kolejne 20 minut lub do momentu,
aż bochenek nabierze złotego koloru.
Upieczony bochenek postukany od spodu powinien wydać głuchy dźwięk. 
Studzić na kratce.







W Sierpniowej Piekarni wzięli udział:



środa, 29 lipca 2020

Sezonowo od A do M i aksamitny krem z kalafiora z cheddarem i kurkami








Przez ogród przetoczyły się tego lata wszystkie możliwe plagi.
Nagie ślimaki, mrówki, mszyce, ćma bukszpanowa,
chmary szpaków i dziwne chrząszcze gustujące w jarmużu.
Zginęły rzodkiewki, rukola, wszystkie kwiaty cukinii...
Trochę mi żal, ale już się nie złoszczę.
Cieszę się z tego, co przetrwało.
Czekam na to, co dopiero wzrasta.I jeszcze bardziej doceniam pracę ludzi,
dzięki którym mogę jeść zdrowe warzywa.
Sezonowo i bez chemii. 









 Krem kalafiorowy z cheddarem i kurkami

 1 duży kalafior 
 3 ziemniaki
 oliwa
 masło
1 cebula
3 gałązki tymianku
2 ząbki czosnku
1 litr bulionu warzywnego
1/4 szklanki śmietanki
100 g cheddara 
pieprz
sól

do podania
kurki
szczypiorek
cheddar
masło
pieprz
sól

W garnku rozgrzać po łyżce masła i oliwy,
dodać posiekaną cebulę, gałązki tymianku i szczyptę soli.
Smażyć kilka minut, aż cebula się zeszkli. 
Następnie dodać posiekany czosnek i smażyć kolejną minutę.
Dodać pokrojone w kostkę ziemniaki i podzielony na różyczki kalafior.
Wlać bulion, zagotować, przykryć i gotować na małym ogniu około 15 minut
lub do momentu, aż warzywa będą miękkie.
Zupę zdjąć z ognia i zmiksować na gładki krem.
W celu uzyskania bardziej aksamitnej konsystencji,
można krem przetrzeć przez sito.
Jeżeli zupa jest zbyt gęsta, dodać więcej bulionu.
Krem ponownie podgrzać, dodać śmietankę i tarty ser.
Dokładnie wymieszać i doprawić pieprzem oraz solą.

Przed podaniem podsmażyć kurki na maśle ze szczyptą pieprzu i soli.

Zupę podawać gorącą ze smażonymi na maśle kurkami, 
posiekanym szczypiorkiem i pokruszonym cheddarem.








Na sklepowych półkach leży przez cały rok
i przy owocowo warzywnej obfitości 
o tej porze roku może wydawać się mało kuszący.
Mnie jednak kalafior najlepiej smakuje latem.
Dlatego wybrałam go na sezonowe spotkanie z Amber.
 





środa, 1 lipca 2020

Sezonowo od A do M i młody szpinak w arabskim anturażu.






Latem mogłabym żyć tylko w wieczorach.
Lub w porankach, które nie zdążyły nabrzmieć żarem.
Na skraju burzy, która daje wytchnienie zmysłom.
Albo w dniach pełnych deszczu.
W cieniu gęstej korony olbrzymiego drzewa.
Pod niekończącym się szarym obłokiem.
W małej chatce w środku lasu, z drewnianym tarasem, 
na którym siedziałabym i czytała bez końca.
Bose stopy.
Bukiet polnych kwiatów.
Stos książek czekających na swoją kolej. 
Kot zwinięty w kłębek.
Szelest drzew i śpiew ptaków. 
Talerz pełen letnich smaków i wspomnień.
Lato idealne!








Szpinak z ciecierzycą, kuminem i harissą

200 g młodego szpinaku
350 g ugotowanej ciecierzycy
1 cebula
2 ząbki czosnku
1 łyżeczka mielonego kuminu
1/2 -1 łyżeczka harissy
200 ml bulionu warzywnego
oliwa
płatki chili
pieprz
sól

Cebulę pokroić w drobną kostkę, czosnek rozetrzeć z solą. 
W dużym garnku rozgrzać oliwę i zeszklić na niej cebulę.
Dodać czosnek, kumin, harissę i szczyptę soli, smażyć 2 minuty.
Dodać ciecierzycę, wlać bulion i gotować około 10 minut
lub do momentu, aż większość płynu odparuje.
Następnie partiami dodawać szpinak.
Gotować mieszając do momentu, aż cały szpinak zwiędnie.
Doprawić do smaku pieprzem, solą i płatkami chili.








Amber wybrała młody szpinak
na nasze Sezonowe spotkanie,
a ja z rozkoszą go zjadłam,
zastanawiając się, jak podaje się go