piątek, 29 stycznia 2016

Regionalne Smaki - hekele




Smutek czyha w każdym zakamarku mojego umysłu.
Czeka na odpowiednią okazję by zaatakować.
W domu, w biurze, na poczcie, w banku, na ulicy...
Nie liczy się ze mną, nie przejmuje podpuchniętymi oczami.
Przychodzi kiedy chce i wyciska z oczu litry łez.
Kiedy myślę, że więcej już płakać się nie da,
wraca i udowadnia, że może wszystko.
Wystarczy kłaczek na swetrze, pusty parapet w kuchni,
widok miski, w której uwielbiał spać,
niedokończony post o chlebie z burakiem,
który miał się ukazać tamtego dnia...
Nie chcę przed Wami udawać, że jest dobrze.
Pewnie jeszcze długo nie będzie, ale życie toczy się dalej.





Renata wysłała zaproszenie do wypróbowania kolejnego regionalnego przysmaku,
a ja postanowiłam to zaproszenie przyjąć i dziś zapraszam Was na hekele,
które przygotowały również:

Renata - Codziennik Kuchenny
Nika - Gotuj Zdrowo! Guten Appetit!
Amber - Kuchennymi drzwiami
Alutka - nie-ładmAlutki
Beata - Stare gary





Hekele
Na podstawie przepisu Renaty.

3 filety matiasów lub 3 solone płaty śledziowe
1 ugotowane na twardo jajko
2 średnie ogórki kiszone
3-4 łyżeczki ulubionej musztardy
1/2 małej cebuli
czarny pieprz
koperek do posypania przed podaniem

Matiasy umyć i osuszyć, solone płaty wcześniej wymoczyć.
Śledzie, jajko i ogórki kiszone pokroić w drobną kostkę.
Cebulę i koperek drobno posiekać.
Składniki sałatki wymieszać z musztardą i przyprawić do smaku pieprzem.
Sałatkę wstawić na godzinę do lodówki.
Przed podaniem posypać posiekanym koperkiem.

Hekele powinno mieć konsystencję pasty do smarowania chleba,
ale równie dobrze smakuje jako sałatka.
W zależności od tego jaką formę chcemy uzyskać,
kroimy warzywa i śledzie w grubszą lub drobniejszą kostkę.








piątek, 22 stycznia 2016

Czekaj tam na nas Maleńki...





Mijają dni.
Najgorsze są wieczory i oczekiwanie na sen.
Puste miejsce na pościeli i to, że nie mogę zanurzyć dłoni w Twoim aksamitnym futrze.
Przeraźliwa cisza i pustka, których niczym nie można zagłuszyć.
Najgorsze są też poranki, bez dotyku Twojego zimnego noska na moim policzku,
bez tych wszystkich dziwnych dźwięków, które z siebie wydawałeś.
Każdego dnia serce pęka od nowa i braknie tchu....








piątek, 15 stycznia 2016

Nie takiej zimy chcę i sałatka z brukselki i jabłek






Kiedy byłam dzieckiem, zima była zawsze.
Przychodziła punktualnie i zasypywała świat śniegiem.
Wieszała na drzewach sople i malowała mrozem szyby.
Czasem nawet zamykała szkoły i zarządzała dzień wolny od nauki.
Sanki nie były wtedy bezużytecznym sprzętem, zajmującym miejsce w piwnicy,
a zamarznięte kałuże służyły do bicia rekordów w najdłuższym ślizgu.
W niebieskich, ocieplanych spodniach, uszytych przez mamę,
turlałam się ze wszystkich okolicznych pagórków,
nieustannie toczyłam bitwy na śnieżki
i zostawiałam na śniegu niezliczoną ilość aniołów.
Tęsknię za taką zima i wciąż mam nadzieję, że jeszcze przyjdzie,
a jej zamglona, okraszona deszczem wersja, zupełnie nie jest w moim guście.








Sałatka z brukselki i jabłka

180 g brukselki
1 jabłko
sok z cytryny
2 łyżki majonezu
2 łyżki jogurtu
pieprz
sól
garść szczypiorku
parmezan
1/2 szklanki czerstwego chleba, pokrojonego w kostkę
oliwa
wędzona papryka, opcjonalnie


Brukselkę oczyścić i cienko poszatkować.
Jabłko obrać, pokroić w słupki i skropić sokiem z cytryny.
Na patelni rozgrzać łyżeczkę oliwy i usmażyć na niej kostki chleba.
Doprawić je solą i wędzoną papryką, jeżeli używamy.
Majonez wymieszać z jogurtem, doprawić pieprzem i solą.
Brukselkę i jabłko wymieszać z majonezem.
Doprawić  pieprzem, solą i sokiem z cytryny, jeżeli to konieczne.
Przed podaniem sałatkę posypać szczypiorkiem, wiórkami parmezanu i grzankami.

Wielbiciele mięsa, zamiast grzanek, mogą dodać podsmażony na chrupko boczek.







Miłego weekendu!:)