poniedziałek, 29 czerwca 2015

Sezonowo od A do M i truskawkowy czerwiec w sałatce





Miło znów obserwować, jak słońce wędruje po biurowych sprzętach,
i mrużyć oczy, kiedy pod koniec dnia pracy dociera na moje biurko.
Przyjemnie wyjść na ulicę i stwierdzić, że ciepła bluza jest niepotrzebna,
mijać przechodniów, którzy uśmiechają się do własnych cieni na chodnikach.
Wspaniale wrócić do domu przez ogród skąpany w popołudniowym słońcu,
pogłaskać ciepłe, miękkie futro kota wygrzewającego się na trawniku,
przysiąść na chwilę na tarasie i wyjadać z kobiałki truskawki pełne piasku.
A później usiąść pod drzewem, w którego koronie migocą złociste promienie,
napisać tych kilka słów i mieć nadzieję, że to wszystko zbyt szybko nie minie.




Sałatka z kalafiora i truskawek
na podstawie przepisu z książki Ulubione warzywa Pana Wilkinsona, M. Wilkinson

10 dużych truskawek
1 kalafior
100 g wędzonego łososia
2 małe szalotki
4 liście szczawiu
czarny pieprz
sól
sok z 2 małych cytryn
50 ml oliwy z oliwek
150 ml kwaśnej śmietany
kiełki bazylii albo małe listki bazylii

Różyczki kalafiora drobno poszatkować.
Truskawki i łososia pokroić w kostkę.
Szalotki bardzo drobno posiekać.
Listki szczawiu drobno poszarpać.
Delikatnie wymieszać powyższe składniki
i doprawić solą oraz sporą ilością pieprzu.
Przed podaniem wymieszać z oliwą i sokiem z cytryny,
udekorować śmietaną i listkami lub kiełkami bazylii.




Ta sałatka to efekt wspólnych chwil spędzonych z Amber.
Zajrzyjcie koniecznie za Jej Kuchenne Drzwi, aby przekonać się, 
co pysznego udało jej się wyczarować z truskawek!


piątek, 26 czerwca 2015

Festiwal Kuchni Arabskiej, aromatyczny bulion i najlepsza zupa z soczewicy





Ubrani odświętnie w biel i czerń, uśmiechnięci bardziej niż zwykle.
Głośno wymieniają się pomysłami i planami na najbliższe dwa miesiące.
Wywołują wspomnienia o dzieciakach, dla których dzień rozdania świadectw 
i zarazem pierwszy prawdziwy dzień wakacji był najwspanialszą chwilą w roku,
początkiem wolności i niezliczonych przygód czekających za każdym rogiem. 
O dzieciakach, które z kluczem na szyi mogły w końcu do woli grać w piłkę, 
jeździć na wrotkach i swoich ukochanych pelikanach czy wigry, 
łazić po drzewach w pobliskim sadzie, zajadać niedojrzałe jabłka i słodkie czereśnie 
lub po prostu siedzieć na trawie od świtu do zmierzchu i używać swojej wyobraźni patrząc w chmury.
Czasem ktoś znikał z podwórka na parę tygodni, a później wracał z głową wypełnioną wspomnieniami
o budowaniu zamków z piasku, spaniu w wojskowych namiotach i wietrze w żaglach,
o lodowatej wodzie w górskiej rzece i nocnych podchodach, 
o drewnianym domku nad jeziorem i gotowaniu ślimaków,
o pierwszym bliskim spotkaniu z koniem, dojeniu krowy i smaku wiejskiego mleka. 
Tylko nieliczni przywozili z wakacji różę pustyni i opowieści, 
które innym nie do końca wydawały się prawdziwe.
Kiedy myślę o tych czasach wydaje mi się, że to wakacyjny film lub fikcja literacka. 
Tak bardzo zmienił się świat... 
Cieszę się, że byłam częścią tamtej rzeczywistości, spokojnej, pobudzającej wyobraźnię, 
z prawdziwymi autorytetami, których wtedy nie darzyło się wystarczającym respektem.
Dlaczego dopiero po latach docenia się nauczycieli surowych i wymagających, 
a zupełnie nie pamięta imion tych pozornie wyrozumiałych i pobłażliwych, których tak lubiliśmy?
Ale przecież wakacje to nie pora na rozmyślanie o gronie pedagogicznym,
to czas relaksu, podróżowania i odkrywania tego co nieznane.
Dacie się namówić na pierwszą wakacyjną podróż do Libanu, 
aby odkryć smak wyjątkowo aromatycznego bulionu z kurczaka
i spróbować najlepszej, jaką dotąd jadłam, zupy z soczewicy?




Aromatyczny bulion z kurczaka
na podstawie przepisu z książki May S. Bsisu The Arab Table

1,5 kg kurczaka z kośćmi i skórą
1 kg młodej cebuli pokrojonej w ćwiartki
4 strączki kardamonu
2 laski cynamonu
1 łyżeczka mielonego ziela angielskiego
5 ziarenek czarnego pieprzu
2 listki laurowe
1 łyżeczka soli

Włożyć wszystkie składniki do dużego garnka i zalać wodą tak,
aby kurczak znajdował się 5 cm pod powierzchnią.
Przykryć i doprowadzić do wrzenia.
Zmniejszyć ogień i gotować 2 godziny.
Podczas gotowania, jeżeli to konieczne,
dolewać wodę
tak aby kurczak cały czas był zanurzony.
Po ugotowaniu przecedzić i przechowywać w lodówce do 2 dni.


Zupa z pomarańczowej soczewicy
na podstawie przepisu z książki May S. Bsisu The Arab Table 

oliwa
1 cebula
2 szklanki pomarańczowej soczewicy
6 szklanek aromatycznego bulionu z kurczaka
2 łyżeczki mielonego kuminu
1 łyżeczka soli
1/2 łyżeczki mielonego białego pieprzu
chlebki pita

do podania
ćwiartki cytryny
rzodkiewki
czarne oliwki

Oliwę rozgrzać w garnku, dodać posiekaną cebulę i smażyć kilka minut, aż zmięknie.
Dodać soczewicę, wymieszać, wlać bulion i zagotować.
Zmniejszyć ogień, przykryć garnek i gotować 20-30 minut, aż soczewica zmięknie.

W tym czasie posmarować chlebki pita oliwą i włożyć do piekarnika
rozgrzanego do 200stC na około 5 minut, aż staną się chrupkie i rumiane.
Połamać chlebki na na kawałki jednego kęsa i odłożyć na bok.

Zupę zmiksować na krem, dodać kumin, biały pieprz oraz sól.
Dokładnie wymieszać i gotować kolejne 5 minut.
Podawać w towarzystwie cytryny, rzodkiewek i oliwek.
Przed podaniem posypać grzankami z chlebków pita.




V Festiwal Kuchni Arabskiej



wtorek, 23 czerwca 2015

Festiwal Kuchni Arabskiej i tunezyjski tadżin z rybnymi klopsikami





Ogrodowe czereśnie nabierają koloru w zwolnionym tempie.
Poziomki, choć czerwone, nie mają w sobie ani odrobiny słodyczy.
Pomidorowe krzaki żółkną, a ich owoce są wciąż mikroskopijnie małe.
Bazylia protestuje, majeranek się pokłada, rukola nie chce rosnąć...
Rower od kilku dni uwięziony w biurze, a za oknem znów pada.
Nie mam na to wpływu i bardzo tęsknię za słońcem, ale przecież nie ma tego złego...
Zamiast siedzieć bezczynnie na leżaku, odświeżam taras,
którym zamierzam cieszyć się, kiedy zawita prawdziwe lato.
W drodze do pracy nadrabiam czytelnicze zaległości.
Mam pretekst, aby nie myć okien, czego szczerze nie lubię.
Mogę do woli przytulać koty, które teraz rzadko wychodzą z domu.
Nie muszę podlewać ogrodu i bez wyrzutów sumienia rezygnuję z biegania.
Gotuję dania, na które w upalny dzień na pewno nie miałabym tak wielkiej ochoty.




Tunezyjski tadżin z rybnymi klopsikami
przepis z książki Mediterranean the beautiful cookbook

rybne kulki
750 g filetów białej ryby, dorsz, okoń, sola
4 łyżki posiekanej natki pietruszki
3 ząbki czosnku
2 małe cebule
1,5 łyżeczki soli
0,5 łyżeczki harissy*, pasty lub mieszanki przypraw
90 g świeżego chleba
1 jajko
masło klarowane lub olej do smażenia

posiekana natka pietruszki do podania

Rybę i cebule drobno posiekać, czosnek utrzeć ze szczyptą soli na pastę.
Chleb pokruszyć na drobne cząstki.
Połączyć wszystkie składniki i wyrobić na gładką masę.
Formować kulki wielkości 2.5 cm i smażyć na sporej ilości tłuszczu, aż nabiorą złotej barwy.
Usmażone kulki wykładać na papierowy ręcznik, aby pozbyć się nadmiaru tłuszczu.

sos
3 łyżki oliwy lub klarowanego masła
2 ząbki czosnku
90 ml przecieru pomidorowego
2 szklanki wywaru rybnego lub wody
pieprz
sól

W dużym garnku rozgrzać masło lub oliwę, dodać posiekany czosnek,
przecier pomidorowy i wywar lub wodę, zagotować, doprawić pieprzem i solą.
Do sosu włożyć usmażone kulki rybne, zmniejszyć ogień
i gotować około 15 minut, aż sos nieco zgęstnieje.
Przed podaniem posypać posiekaną natką pietruszki.
Podawać z kaszą kuskus.

* Jedną z najprostszych wersji harissy można szybko przygotować w domu,
wystarczy wymieszać 1,5 łyżeczki cayenne, 3 łyżki mielonego kuminu,
1 łyżeczkę mielonego kminku lub kolendry, lub mieszanki obu przypraw.
Utrzeć przyprawy w moździerzu dodając około 50 ml oliwy z oliwek i szczyptę soli.




V Festiwal Kuchni Arabskiej



piątek, 19 czerwca 2015

Pożegnanie ze szparagami i słoneczna frittata na pochmurne dni





Ponurość sączy się przez okienne szyby.
Z głośników dobiegają powolne rytmy.
W kubku z kawą znów widać dno.
Lato jeszcze na dobre się nie zaczęło,
a mnie ogarnia już jesienna nostalgia.
Więcej myślę, mniej działam.
Dni przepływają przez palce.
Jeden za drugim.
Bez specjalnych wydarzeń i emocji.
Spokojnie, z zachwytem nad zwyczajnością.
Chłonę małe rzeczy, małe rzeczy chłonę...
Taki czas.
Konieczny i potrzebny.
Objadam się ukochanymi czereśniami
i urządzam pożegnanie szparagom. 
Inne rzeczy muszą poczekać na swoją kolej.





Frittata ze szparagami, kozim twarogiem i miętą

1 łyżka masła
0,5 szklanki posiekanych jasnych części dymki
250 g białych szparagów 
5 jaj
2 łyżki śmietanki 30%
50 g koziego twarogu 
czarny pieprz
sól
szczypiorek 
listki świeżej mięty

patelnia 20 cm, przystosowana do używania w piekarniku.

Piekarnik rozgrzać do 180°C
Szparagi pozbawić twardych końcówek i obrać odbieraczką do warzyw.
W garnku zagotować wodę, dodać szczyptę soli, wrzucić szparagi i gotować 3 minuty.
Szparagi wyciągnąć z wrzątku, zahartować zimną wodą i osuszyć papierem.
Pokroić na mniejsze kawałki i odłożyć na bok. 
Jajka wbić do miski, dodać śmietankę, sporą szczyptę pieprzu oraz soli i dokładnie roztrzepać.
Na patelni rozgrzać masło, dodać posiekaną dymkę, smażyć na niewielkim ogniu pół minuty,
wrzucić szparagi, wlać jajka i smażyć 3 minuty, delikatnie mieszając.
Zdjąć z ognia, wierzch posypać pokruszonym kozim serem i wstawić do piekarnika na 12-15 minut.
Podawać na gorąco lub w temperaturze pokojowej.
Przed podaniem posypać listkami mięty i posiekanym szczypiorkiem.





Ten przepis znajdziecie również na elle.pl

Miłego weekendu!:)



środa, 17 czerwca 2015

Festiwal Kuchni Arabskiej i smażony kalafior z sosem tahini




Szary piasek, pusta, mała plaża.
Dwa białe czepki w oddali i cichy plusk wody.
Wędkarz z zasępioną miną zanurzony do pasa w wodzie,
stoi wpatrzony w spławik niczym posąg.
On i ona w lekkim truchcie, bezgłośnie zapatrzeni przed siebie.
Para kaczek, które przyglądają się wędkarzowi z nadzieją na smaczny kąsek.
Zieleń dookoła i cisza.
Niebo odbijające się w tafli jeziora i słońce uwięzione w chmurach.
Dziewczyna z notatnikiem, w którym próbuje zatrzymać chwile, 
wyjada z pojemnika resztki drugiego sniadania, złote różyczki kalafiora.




Smażony kalafior z sosem tahini
na podstawie przepisu z książki May S. Bsisu The Arab Table  

sos tahini

3 małe ząbki czosnku
1 szklanka sezamowej pasty tahini
3/4 szklanki soku z cytryny
sól
płatki czerwonej papryki, do przybrania
natka pietruszki, do przybrania

Czosnek rozetrzeć ze szczyptą soli na gładką pastę,
wymieszać dokładnie z tahini i sokiem z cytryny.
Powoli dodawać około 2/3 szklanki zimnej wody, do uzyskania pożądanej konsystencji.
Doprawić do smaku solą.
Przed podaniem posypać płatkami papryki i posiekaną natką pietruszki.
Przechowywać w lodówce do tygodnia.

kalafior

2 szklanki klarowanego masła, lub oleju do smażenia
kalafior, podzielony na różyczki na jeden kęs
1 szklanka posiekanej natki pietruszki
sos tahini

Masło lub olej rozgrzać w garnku, wrzucić ostrożnie kalafior
i smażyć około 5 minut, aż kalafior nabierze złotej barwy.
Osączyć na papierowym ręczniku.
Natkę pietruszki ułożyć na półmisku, na wierzchu ułożyć kalafior.
Sos tahini wlać do miseczki i ustawić na półmisku obok kalafiora.





V Festiwal Kuchni Arabskiej




środa, 3 czerwca 2015

Bezsenna noc i zupa szparagowa z bazyliową oliwą, orzechami i parmezanem




Bezsenna noc.
Ciało nie może znaleźć wygodnej pozycji.
Próbuję skierować rozbiegane myśli na właściwy tor, 
aby maksymalnie wykorzystać stan ich rozbudzenia.
Tym razem nie dają się zakuć w kajdany
więc pozwalam im krążyć wszędzie i nigdzie zarazem.
W końcu wstaję i wychodzę na taras.
Otula mnie ciepłe powietrze i cisza.
Wiatr śpi i nabiera sił na kolejny dzień.
Z ciemności wyłania się młodszy kot,
rzuca przelotne pozdrowienie i zwija się w kłębek na fotelu,
aby po chwili zasnąć bez zbędnych ceregieli.
Jeszcze przez chwilę obserwuję miarowy oddech kota,
a później czytam, aż pod powiekami znów pojawia się sen.
A dziś tak trudno rozbudzić mi zmysły
i nie pomaga ani kolejna kawa z kardamonem,
ani szparagowa zupa pachnąca bazylią.




Zupa szparagowa z oliwą bazyliową, orzechami i parmezanem
Na podstawie przepisu z Food and Friends

800 g zielonych szparagów (waga po usunięciu twardych końców)
2 szalotki
1 ząbek czosnku
masło klarowane
400 ml śmietany
200 ml białego, wytrawnego wina
600 ml bulionu z kury
sól

oliwa bazyliowa
1/2 doniczki bazylii
4 łyżki oliwy z oliwek ev

do podania
uprażone orzechy laskowe
parmezan
pieprz

oliwa bazyliowa
Bardzo drobno posiekać bazylię i wymieszać dokładnie z oliwą.
Odstawić na 20 minut, aby oliwa nabrała smaku bazylii.

Szalotki i czosnek drobno posiekać.
Główki szparagów odciąć i odłożyć na bok, łodygi pokroić na mniejsze kawałki.
W garnku rozgrzać masło klarowane i podsmażyć na nim cebulę.
Dodać szparagi i czosnek, smażyć przez chwilę na średnim ogniu.
Dolać wino, śmietanę oraz bulion i zagotować.
Gotować 15 minut na małym ogniu, a następnie zmiksować.
Doprawić pieprzem i solą.
Dodać główki szparagów i gotować kilka minut, aż zmiękną.
Przed podaniem zupę polać bazyliową oliwą,
posypać posiekanymi orzechami i wiórkami parmezanu.




Miłego weekendu!:)