środa, 30 września 2015

Zwyczajny dzień wrześniowy i tarta orkiszowa z młodymi porami




Kawa w izotermicznym kubku, szybkie zakupy,
nowy, przepyszny ser wędzony od Szczupaków
i tarta ze śliwkami zjedzona przy Błoniach.
Sala kinowa tylko dla nas i powiew chłodu z ekranu.
Chwila refleksji nad sensem przekraczania swoich granic za wszelką cenę
lub robienia czegoś, aby udowodnić innym, że jest się wyjątkowym.
Słoneczne popołudnie w ogrodzie pod wyjątkowo błękitnym niebem.
Pomocnik Kuchenny przycina wierzbę, która zabiera słońce.
Asystuję mu na drabinie i układam gałęzie wzdłuż płotu.
Starszy kot buszuje w wierzbowych korytarzach i poluje na wiotkie gałęzie.
Zabawa, jedna z niewielu chwil, kiedy z jego oczu odpływa cały lęk.
Głaszczę nagrzane słońcem futro, a on głośno mruczy.
Idę do kuchni i podpisuję słoiki, na które nie ma już miejsca w spiżarni.
Piekę złociste ciasto i nadziewam je młodymi porami i ostatnimi pomidorami z działki.
A kiedy słońce zaczyna wtapiać się w dach budynku z naprzeciwka,
stawiam na stole chrupiącą tartę w towarzystwie sałaty z miodowo-musztardowym winegretem.
Nalewam do kieliszków białe wino i myślę sobie, że to był bardzo przyjemny dzień.





Tarta orkiszowa z młodymi porami

prostokątna foremka o wymiarach 35 cm x 11 cm

ciasto
120 g mąki orkiszowej typ 700
40 g mąki orkiszowej typ 2000
80 g zimnego masła
szczypta soli
2 łyżki wody

Z podanych składników zagnieść ciasto.
Wyłożyć nim foremkę i wstawić do lodówki na 30 minut.
Tuz przed pieczeniem nakłuć spód widelcem. 
Piec 20-25 minut w temperaturze 200 st.C.

nadzienie
1 łyżka klarowanego masła
1 szalotka
150 g młodych porów, białe i jasnozielone części
1/4 szklanki białego wytrawnego wina
1 pomidor ok 150 g
2 łyżka posiekanego szczypiorku
1 jajo
3/4 szklanki wiejskiej, tłustej śmietany
1 czubata łyżka posiekanego świeżego estragonu
pieprz
sól

Pomidora sparzyć wrzątkiem, zdjąć skórę i pokroić w kostkę.

Na patelni rozgrzać masło, dodać posiekaną szalotkę, smażyć minutę, aż zmięknie.
Pory pokroić wzdłuż na pół i wrzucić na patelnię.
Wlać wino i dusić na niewielkim ogniu, aż pory będą miękkie, a płyn wyparuje.
Doprawić pieprzem i solą.

Śmietanę wymieszać z jajkiem, szczypiorkiem i estragonem.
Doprawić pieprzem i solą.

Na podpieczony spód wyłożyć pory z szalotką, pomidora i zalać wszystko śmietaną.

Piec 35-40 minut w temperaturze 200 st.C.








poniedziałek, 21 września 2015

Sezonowo od A do M i ciasteczka z jeżynami i kozim serem



 
W ogrodzie wciąż dojrzewają pomidorki i ostre papryczki.
Pająki urosły do gigantycznych rozmiarów
i coraz częściej zakradają się na taras.
Powietrze pachnie ziemią, liśćmi i dymem z ogniska.
Mam ochotę wyjąć wełnę i zrobić szal na drutach.
Otulam się kolejną warstwą, która chroni przed chłodem.
Stawiam na stole doniczkę z wrzoścem i zapalam świece.
Przeglądam jesienne czasopisma i zaznaczam dyniowe przepisy.
Chowam zmarznięte stopy pod miękkim kocem.
Biorę łyk czarnej herbaty i wyciągam z puszki jeżynowe ciasteczka,
które upiekłam podczas wrześniowego spotkania z Anią.





Ciasteczka z jeżynami i kozim serem
na podstawie przepisu ze strony Two Red Bowls

ciasto
1 szklanka maki pszennej typ 500
1/4 łyżeczki soli
1/3 szklanki cukru
4 łyżki koziego twarożku
4 łyżki masła
1 żółtko
1/4 łyżeczki ekstraktu z wanilii

nadzienie
1 szklanka jeżyn
2 łyżki cukru
1 łyżeczka soku z cytryny
1 łyżka koziego twarożku
1 łyżka śmietany
1 łyżka cukru pudru

ciasto
Masło i twarożek ogrzać do temperatury pokojowej.
Mąkę wymieszać z solą i odstawić.
Masło, twarożek i cukier ubić na jasną, puszystą masę.
Dodać żółtko i ekstrakt z wanilii.
Połączyć z mąką i mieszać do uzyskania gładkiego ciasta.
Ciasto włożyć do lodówki na czas przygotowywania nadzienia.

nadzienie
Jeżyny rozgnieść widelcem, dodać do nich cukier, sok z cytryny
i podgrzewać na średnim ogniu przez około 5-8 minut, aż całość zgęstnieje.
Przetrzeć przez sito i ostudzić.
Twarożek wymieszać z cukrem pudrem i śmietaną

Ciasto podzielić na równe części, mniej więcej wielkości łyżki.
Z każdej części zrobić kulkę i ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
Następnie zrobić kciukiem wgłębienie na środku każdej z nich.
Do wgłębienia włożyć jeżynowy dżem i odrobinę twarożku z cukrem.
Wykałaczką można zrobić wzór mieszając ser z dżemem.
Piec w 170 st C przez około 20 minut, studzić na kratce.
Ciasteczka powinny być lekko przyrumienione i miękkie.






wtorek, 15 września 2015

Wrześniowa Piekarnia i chleb jęczmienny z owczym serem i kminkiem




Jadę powoli, by jak najdłużej cieszyć się tym momentem dnia.
Mijam urzekająco pachnącą, czerwoną różę opartą o stary mur.
Sklep ogrodniczy w którym wrzosy i dynie grają pierwsze skrzypce.
Błyszczące od rosy zielone trawniki poprzetykane złotymi liśćmi.
Lśniące w słońcu ślady wędrówki ślimaków na chodnikach.
Szpaler rdzawych kasztanowców i kępy nawłoci na zaniedbanym kawałku ziemi.
Zaglądam do ogródków działkowych i podziwiam ogrodnika,
który doprowadził do perfekcji obłość bukszpanowej kuli.
Uśmiecham się do trzech łysych smakoszy porannego piwa,
którzy szarmancko ustępują mi miejsca na zakręcie obok sklepu.
Docieram do celu i wystawiam rower na balkon. 
Obserwuję czarnego kota polującego na owady na parkingu
i przez kilka chwil tkwię w porannych objęciach słońca.



Ser owczy z Rancza Frontiera



Chleb jęczmienny z owczym serem i kminkiem
przepis ze strony Zapach chleba

zaczyn
50 g aktywnego zakwasu żytniego
100 g mąki pszennej, chlebowej
120 g wody

Wszystkie składniki wymieszać i zostawić na blacie, na 12-14 godzin.

bibosz
100 g mąki jęczmiennej
150 g wody

Składniki wymieszać i pozostawić na 8-12 godzin

ciasto chlebowe
zaczyn
bibosz
650 g maki pszennej chlebowej
230-250 g wody
1 łyżeczka słodu jęczmiennego
1 łyżeczka soli
150 g owczego sera pleśniowego
1 łyżeczka całych nasion kminku
1/4 łyżeczki drożdży (opcjonalnie)

Z wszystkich składników oprócz sera pleśniowego, wyrobić gładkie ciasto.
Moje ciasto wyrabiał robot hakiem przez 5 minut na najwolniejszych obrotach. 
Ciasto pozostawić do wyrośnięcia na 45 minut.
Po tym czasie ciasto wyłożyć na naoliwiony blat i delikatnie, powoli rozciągnąć je tworząc prostokąt.
Ser owczy pokroić w dużą, 1-1,5 cm kostkę i rozłożyć równomiernie na powierzchni ciasta. 
Zwinąć ciasto z serem w rulon, jak roladę i nie dbając o jej kształt,
ułożyć w naoliwionej misce do ponownego wyrośnięcia.
Po 30 minutach podzielić ciasto na dwie części, lekko odgazować 
i uformować dwa bochenki na posypanym mąką jęczmienną blacie.
Bochenki ułożyć w koszykach i pozostawić do wyrośnięcia na 30-45 minut.
Piec chleb na rozgrzanym kamieniu lub blasze, z parą, w 240 st C przez 10 minut, 
a następnie bez pary w temperaturze 220 st C przez następne 25-30 minut.


piątek, 11 września 2015

Mój wrzesień...





Minuta za minutą.
Dzień za dniem.
Mijają bezpowrotnie.
Zapisuję w pamięci zamglone poranki.
Pośpiesznie łapię w kadr słoneczne popołudnia.
Na półkach w spiżarni obok sosu pomidorowego 
stawiam kolejne słoiki z keczupem i leczo.
Gotuję zupę ze świeżych pomidorów,
Niewiele mam czasu na nowości.
Tęsknię za ulubionymi miejscami
i momentami tylko dla mnie.
A Wam jak mija wrzesień?




Mam nadzieję, że mimo zachmurzonego nieba,
chłodnych wieczorów i porannej mgły
uda Wam się znaleźć coś,
czym zachwyci Was nadchodzący wrześniowy weekend.:)
Miłego!


środa, 2 września 2015

Wspomnienie końca wakacji oraz sałatka z pomidorów i portulaki




Oł jeee! Krzyczy głośno mała sąsiadka, 
którą mama zapytała, czy cieszy się, że idzie do przedszkola. 
Przed nimi naburmuszony chłopiec, który kurczowo trzyma rękę taty. 
Przystanek autobusowy obok domu już nie świeci pustką,
na drogach większy ruch, a przed rondem dłuuugi korek.
Czyjaś spóźniona mama zajeżdża mi drogę przy szkole,
a młodzież znów ukrywa się za kioskiem i pali papierosy.
Koniec wakacji!
Dla jednych powód do radości dla innych do smutku.
Dla mnie to znak, że moja ukochana pora roku jest tuż za rogiem.
W podstawówce nie mogłam się doczekać początku roku szkolnego.
Tysiąc razy przykładałam w piórniku długopisy,
chińskie gumki pachnące landrynkami i idealnie zatemperowane ołówki.
Z kolorowego papieru robiłam okładki do książek i zeszytów,
a później podpisywałam je koślawym, dziecięcym pismem.
Ozdabiałam jesiennymi barwami pudełka, w których trzymałam kredki.
Dziś podpisuję słoiki z przetworami i przestawiam je z miejsca na miejsce w spiżarni.
Układam na stosach nowe książki i kupuję zeszyt do wyjątkowych przepisów.
Wciąż mam sentyment do idealnie zatemperowanych ołówków
i z tęsknotą patrzę na stojącą w kącie, pustą sztalugę.
Objadam się malinami, kwaśnymi jabłkami i twardymi węgierkami.
Upajam zapachem dojrzałych pomidorów, które czerwienią się na tarasie.




Sałatka z pomidorów i portulaki z brzoskwiniowym sosem
na podstawie przepisu ze strony No recipes

2 łyżki puree z brzoskwini
1,5 łyżki oliwy z oliwek
0,5-1 łyżka białego octu winnego, w zależności o tego, jak słodkie są pomidory
czarny pieprz
sól morska
0,5 kg dojrzałych, słodkich pomidorów
garść listków portulaki

Puree, oliwę i ocet wymieszać, doprawić pieprzem i solą.
Pomidory pokroić na cząstki, wymieszać z częścią sosu.
Ułożyć pomidory na półmisku, dodać listki portulaki,
polać resztą sosu, posypać odrobiną soli.
Podawać natychmiast.