środa, 26 września 2018

Sezonowo od A do M i przepyszna słodko-kwaśna dynia.





Jeszcze kilka dni temu jechałam przez pola,
na których dynie wylegiwały się w słońcu.
Patrzyłam jak słońce lśni na srebrnych niciach pajęczyn,
jak błyszczy w rozpękanych łupinach kasztanów.
Jak złoci się liśćmi w trawach i mieni się w koronach drzew o świcie.
Mrużyłam do słońca oczy...
Widziałam jak rozpływa się czerwienią na dzikim brzegu Wisły
i łapczywie piłam ten doskonały wczesnojesienny pejzaż.
Czas ucieka tak banalnie...
Dziś włożyłam ciepły sweter i zapaliłam świece.
Patrzyłam jak wiatr za oknem próbuje strząsać liście.
Włączyłam jesienny jazz i zrobiłam kolejną porcję słodko-kwaśnej dyni.





Pieczona dynia, marynowana w czerwonym occie balsamicznym

400 g dyni piżmowej
1 duża czerwona cebula
oliwa
80 ml czerwonego octu balsamicznego
30 ml wody
2 łyżki syropu daktylowego, lub więcej do smaku
pieprz
sól

Dynię pokroić w kostkę, wymieszać z kilkoma łyżkami oliwy i sporą szczyptą soli.
Przełożyć do żaroodpornego naczynia i piec w 180 st. C przez około 20 minut.
Dynia powinna być miękka i lekko przyrumieniona na brzegach.

Cebulę pokroić w plasterki, wrzucić na rozgrzaną oliwę,
dodać szczyptę pieprzu oraz soli i smażyć aż lekko zmięknie.
Następnie dodać wodę, ocet i syrop daktylowy.
Smażyć kilka minut aż część płynu odparuje, a sos lekko zgęstnieje.

Upieczoną dynię wymieszać z cebulą i odstawić na kilka godzin.






Na dyniowe spotkanie namówiła mnie Amber.
Jesteście ciekawi co Ona przygotowała z tego jesiennego przysmaku?
Ja bardzo!
Zajrzyjmy wspólnie za Jej Kuchenne Drzwi.




poniedziałek, 24 września 2018

Wrześniowa Piekarnia, podróż na wschód i żytni chleb Radziwiłłowski.




Blady świt.
Podróż na wschód.
Kawa w termosie na drogę.
Nużący krajobraz szarej autostrady.
W oddali jesień nieśmiało snująca się po polach.
U celu zachwyt nad tym co tak bardzo inne
i rozczarowanie tym, co budziło duże nadzieje.
Nowe znajomości i spotkania po latach.
Rozmowy mniej lub bardziej istotne.
Mnóstwo pozytywnej energii.
Niedzielny spacer w Parku Radziwiłłów.
A w skrzynce zaproszenie do Wrześniowej Piekarni.





Chleb żytni razowy Radziwiłłowski na zakwasie
przepis z bloga Cztery fajery

proporcje na małą foremkę

zaczyn
80 g wody
80 g mąki żytniej typ 2000
50 g zakwasu żytniego

Wszystkie składniki wymieszać ze sobą, zawinąć w folię spożywczą i odstawić na 12 godzin. 
Można to zrobić od razu w misie, w której będziemy wyrabiać chleb.

składniki
cały zaczyn który przygotowaliśmy (210 g )
200 g wody
210 g mąki żytniej (typ 2000)
15 g melasy (zamiast melasy można dodać 15 g słodu żytniego lub jęczmiennego)
1 łyżeczka soli

Do zaczynu dodać wszystkie składniki – wodę, mąkę żytnią, melasę (lub słód) i sól. 
Całość wymieszać, aż wszystkie składniki się połączą. 
Można to zrobić ręcznie lub mikserem, nie ma potrzeby długiego wyrabiania, 
wystarczy, że wszystkie składniki się połączą.
Ciasto na chleb przełożyć do keksówki lekko natłuszczonej olejem 
i wysypanej otrębami lub wyłożonej papierem do pieczenia, 
przykryć ściereczką i odstawić na 4-5 godzin do wyrośnięcia w ciepłe miejsce. 
Po tym czasie ciasto chlebowe powinno podwoić swoją objętość.

Piekarnik nagrzać do temperatury 220-230 stopni (grzałka góra – dół, bez termoobiegu). 
Piec przez około 10-15 minut, po czym zmniejszyć temperaturę do 200 stopni, wyjąć chleb z formy
(zdjąć papier do pieczenia jeśli go używaliśmy) i piec jeszcze około 45-55 minut. 
Po upieczeniu przełożyć na kratkę i pozostawić na kilka godzin do wystygnięcia. 
Jeśli postukamy w spód bochenka, dobrze wypieczony chleb powinien wydawać głuchy odgłos.
Taki chleb nadaje się do jedzenia nawet pod tygodniu od upieczenia.





Ten chleb wymaga mocnego zakwasu, czasu i ciepła.
U mnie niestety zabrakło wszystkiego po trosze.
Nie sugerujcie się jednak wyglądem.
Jeżeli lubicie ciężkie, wilgotne, lekko kwaśne chleby,
to propozycja Wrześniowej Piekarni na pewno przypadnie Wam do gustu. :)

Chleb Radziwiłłowski na blogach:
Akacjowy blog – klik!
Codziennik kuchenny – klik!
Kuchennymi drzwiami – klik!
Kuchnia Gucia – klik!
Moje małe czarowanie – klik!
Ogrody Babilonu – klik!
Proste potrawy – klik!
Stare Gary – klik!
Weekendy w domu i ogrodzie – klik!
W poszukiwaniu slow life – klik!