środa, 31 lipca 2019

Sezonowo od A do M i esencja pomidorowa Blanc'a.





Lubię, kiedy kończy się lipiec.
Kocie futro pachnie gorzko wrotyczem.
Wiotkie jeszcze łany nawłoci kołyszą się na wietrze.
Korale jarzębiny zaczynają się czerwienić.
Półki w spiżarni zapełniają się darami lata.
Z sufitu zwisają bukiety aromatycznych ziół.
W sklepach pojawiają się miękkie swetry w kolorach jesieni.
A ja zaczynam odliczać dni do mojej ulubionej pory roku.
Cieszę się każdym mniej dusznym dniem
i otwieram sezon pomidorowy wspólnie z Amber.






Esencja (bulion) pomidorowa
Na podstawie przepisu Raymonda Blanc'a

2,5 kg dojrzałych, słodkich pomidorów
pół laski selera naciowego lub 2 listki selera ogrodowego
pół małej cebuli cukrowej
pół małego kopru włoskiego
1 ząbek czosnku
2 gałązki świeżego tymianku
5 g listków bazylii
1 łyżeczka soli
szczypta pieprzu cayenne
kilka kropel sosu Worcester

Pomidory pokroić na mniejsze kawałki, wrzucać partiami do malaksera
i rozdrobnić używając trybu pulsacyjnego 3 razy po 2 sekundy.
Pomidory przełożyć do dużej szklanej misy.
Resztę warzyw i ziół posiekać i dodać do pomidorów.
Dodać sól, pieprz oraz sos Worcester i dokładnie wymieszać.
Przykryć szczelnie miskę i wstawić na 6 godzin do lodówki.
Po tym czasie przyłożyć pomidory na czysty, bawełniany ręcznik kuchenny.
Ręcznik zawiązać i powiesić nad miską na kolejne 3-4 godziny.
Po tym czasie w misce pojawi się klarowna, przejrzysta esencja pomidorowa.
Przed podaniem bulion doprawić, jeżeli to konieczne i mocno schłodzić.
Podawać w towarzystwie sałatki z pomidorów lub ulubionej bruschetty.
Można również wykorzystać do zrobienia galaretki.












poniedziałek, 1 lipca 2019

Sezonowo od A do M, upał i kalarepa w orzeźwiającej sałatce.





Najbardziej upalny dzień lata.
Żaluzje zaciągnięte, okna szczelnie zamknięte.
Na zewnątrz temperatura, która wyłącza zmysły.
W takie dni nie potrafię odnaleźć sensu w istnieniu lata.
Zwierzęta cierpią, rośliny więdną, a ja nie mam na nic ochoty.
Mój apetyt ogranicza się do arbuza i surowych warzyw.
Nie ma mowy o włączeniu kuchenki czy piekarnika.
Co przygotować w taki dzień na sezonowe spotkanie z Amber?
Nic oprócz orzeźwiającej sałatki nie przychodzi mi do głowy.
Trzeba tylko wyskoczyć do ogrodu po liście sałaty.
Uff, jak gorąco!





Sałatka z kalarepy z kozim serem
na podstawie przepisu P. Suwały z książki Przepisy i opowieści

3 kalarepy
1 mała czerwona cebula
garść solonych kaparów
pęczek natki pietruszki
sok z 2 cytryn
100 ml oliwy z oliwek
czarny pieprz
sól
300 g koziego sera
mieszanka sałat: rukola liście buraka, liście szczawiku

Kalarepę obrać i pokroić w bardzo cienkie plasterki.
Można to zrobić na mandolinie.
Cebulę pokroić w piórka, natkę posiekać i dodać do kalarepy.
Kapary wypłukać, osuszyć i dodać do kalarepy.
Wszystko skropić oliwą, sokiem z cytryny i doprawić pieprzem oraz solą.
Przełożyć na talerze, posypać pokruszonym serem oraz listkami sałat.
Skropić dodatkową porcją oliwy.






Letnia obfitość.
Warzywny zawrót głowy.
Kapustne w pełnej krasie.
Korzystajcie na zdrowie!