Wyobraźcie sobie taki moment,
kiedy wracacie do domu z zimowego spaceru.
Świeci słońce, ale jest bardzo zimno, dni są krótkie,
a Wy tęsknicie za latem, ciepłymi wieczorami,
zapachem ziół i smakiem świeżych warzyw.
Ta chwila wydaje się teraz bardzo odległa,
ale z pewnością nadejdzie.
Warto się na nią przygotować już dziś ;)
Sos pomidorowy na zimę
Taki sos jest idealny do przygotowania zupy pomidorowej.
Wystarczy dolać bulion warzywny lub mięsny i gotowe:)
oliwa
2 duże cebule
6 ząbków czosnku
1 łagodne chili, opcjonalnie
1 łyżeczka soli
3 kg pomidorów
2 garście świeżej bazylii
2 garście świeżego oregano
Pomidory sparzyć wrzątkiem i zdjąć z nich skórkę.
Można też usunąć pestki, ale nie jest to konieczne.
Pomidory pokroić na mniejsze kawałki.
W dużym garnku, rozgrzać oliwę, dodać posiekaną cebulę.
Dusić kilka minut aż cebula zmięknie, dodać czosnek, chili, sól i pomidory.
Gotować na małym ogniu, aż część płynu odparuje, a sos zgęstnieje.
Zmiksować blenderem, a na koniec dodać posiekane zioła.
Gorący sos przelać do wyparzonych słoików lub butelek.
Wstawić do piekarnika nagrzanego do 120°C i pasteryzować przez 15-20 minut.
Pamiętacie bajkę
O leniwym pasikoniku i o pracowitej mrówce?
Zachęcam do zrobienia chociaż kilku słoiczków :)
Miłego weekendu!
Lubię mieć takie zapasy w spiżarce i letnie, słoneczne smaki zimową porą. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńideał!
OdpowiedzUsuńMusze się przyznać, że bajki nie pamiętam, a taki sos mam nadzieję dostac w prezencie - jeden od koleżanki, drugi od mamy i tyle mi wystarczy, bo choć pyszny, to okazuje się, że zjadam go tak mało, ze... został z zeszłego roku:)
OdpowiedzUsuńKamilo,
OdpowiedzUsuńja też i co roku planuję powiększenie spiżarni:)
Pozdrowienia!
Antenko,
:)
Ewelajno,
a ja nie wiem ile słoiczków musiałabym zrobić,
żeby wystarczyło na całą zimę.
Choć mama znacznie dokłada się do zapasów,
sosu pomidorowego zawsze jest za mało.
Co do bajki, przypominam sobie o niej zawsze w okresie robienia przetworów
i robię ich całkiem sporo, żeby nie skończyć jak pasikonik!;)
Świetny przepis bo prosty. Skórkę łatwo zdejmę, bo wrzucam pomidor na chwilę do wrzącej wody i potem schodzi łatwiutko.
OdpowiedzUsuńRobiłam kiedyś keczup z pomidorów i węgierek i był doskonały, ale zgubiłam gdzieś przepis. Może znasz?:))
To jest coś, nad czym myślę już od dawna. Na zimę taki przecier pomidorowy będzie jak znalazł :)
OdpowiedzUsuńfajny pomysł, szkoda, że nie bardzo mam gdzie trzymać tzw. przetwory
OdpowiedzUsuńżycie & podróże
gotowanie
Anko Wrocławianko,
OdpowiedzUsuńprzepisu na keczup z węgierkami nie znam,
ale tak mnie zaintrygowałaś,
że przeszukam książki i poeksperymentuję:)
Zapowiada się pracowity weekend!;)
Katie,
przed Tobą weekend, dużo czasu,
więc nie ma nad czym myśleć,
trzeba zabierać się działania;)
Zimą taki słoiczek to skarb!
Olu,
kilka słoiczków można zawsze upchnąć w kuchennej szafce;)
Masz rację,że taki sos umili nie jeden zimowy dzień czy wieczór.
OdpowiedzUsuńPomidory w tym roku są wyjątkowo smaczne,bo było dużo słońca.
U mnie produkcja też rozpoczęta!
Miłego weekendu.
Oj a ja w tym roku z przetworami na zimę na bakier jakoś jestem. Ale jestem pewna, że jeżeli ktoś sobie zrobi taki pyszny domowy sos ze świeżych pomidorów to powroty do domu zimą będą fajniejsze :-D
OdpowiedzUsuńNie ma to jak sos pomidorowy wlasnej roboty;) Zima jak znalazl, bo nie tylko przypomina swym kolorem i zapachem sloneczne i cieple lato, ale jest tez swietna baza do dan "na szybko". I nie beda nam straszni niezapowiedziani goscie, ktorzy zasiedza sie az do pory kolacji, bo sloik dobrego sosu i paczka spaghetti zawsze sie sprawdzaja i jeszcze sie nie zdazylo aby ktos odmowil:)))
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością i wielką sympatią donoszę;-), iż na swoim blogu nominowałam Cię do popularnej w ostatnich dniach zabawy Versatile Bloger Award. Po szczegóły zapraszam do siebie:-)
OdpowiedzUsuńdziękuję:)))) kocham pomidory....no musze spróbować!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńVersatile Blogger Award krąży po sieci, więc wiadomo, że Katarzynka musi nominować Magdę :) Mam nadzieję, że sprawi Ci to ciut radości w poniedziałkowy poranek :)
OdpowiedzUsuńhttp://onionchoco.blogspot.com/2012/09/versatile-blogger-award-nominacje.html
Ja tez! Ja tez!:))) Ja tez Cie nominowalam do nagrody The Versatile Blogger Award, szczegoly: http://emigrantkazmilosci.blogspot.it/2012/09/nominacje-versatile-blogger-award.html
OdpowiedzUsuńAmber,
OdpowiedzUsuńw takim razie, zima nam nie straszna
i zapowiada się całkiem pysznie:)
Joanno,
nic straconego!
Jeżeli chodzi o pomidory,
to masz jeszcze szansę zrobić kilka słoiczków:)
Sezon wciąż trwa!
Kachno,
ja nigdy nie odmawiam makaronu z pomidorowym sosem;)
Takie danie jedzone zimą, przywołuje najmilsze letnie wspomnienia:)
Dziękuję za nominację, jest mi bardzo miło:)
Droczilko,
dziękuję pięknie:)
W najbliższej wolnej chwili popędzę do Ciebie:)
Qro,
mam nadzieję, że w tej wersji też Ci posmakują:)
Katarzynko,
co prawda w środowe prawie południe,
ale udało Ci się sprawić mi dużo radości tą nominacją:)
Dziękuję!
Pięknie u ciebie i smacznie. Nominuje cię do Versatile Blogger Award.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Limonko,
OdpowiedzUsuńdziękuję pięknie:)
Pamiętam tę bajkę (nie tak dawno czytałam ją córce), tyle, że ja jestem chyba leniwym pasikonikiem.
OdpowiedzUsuńAle podziwiam Cię, pracowita mróweczko :)
Ivko,
OdpowiedzUsuńczyli będę Cię musiała zimą zaprosić do siebie,
żebyś mi z głodu nie umarła ;))
Hej, robię z Twojego przepisu sos pomidorowy już trzeci rok :) Strasznie dziękuję i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCała przyjemność po mojej stronie.:D
UsuńNie dalej jak dwa dni temu ja również go robiłam.
Nie wyobrażam sobie bez niego zimy!:)
Pozdrowienia!