Pierwszy śnieg.
Pierwszy przymrozek.
Zawsze czekam na to z dziecięcą radością.
Z nadzieją, że w tym roku zima będzie prawdziwa.
Ze szronem malującym szyby.
Ze śniegiem migocącym w słońcu i skrzypiącym pod butami.
Z płatkami wirującymi w świetle ulicznych latarni.
Z mrozem szczypiącym w policzki.
Z ochotą na talerz ciepłej zupy po powrocie ze spaceru.
Grudzień za pasem, więc kto wie...
Irlandzka zupa ziemniaczana z jarmużem
Na podstawie przepisu Alana Barinsa z Corrigan's Mayfair
250 g jarmużu bez twardych łodyg
2 duże ziemniaki
2 średnie cebule
100 ml oliwy z oliwek
4 ząbki czosnku
szczypta płatków chili
pół łyżeczki nasion kopru włoskiego
sól
1 litr gotującej się wody
Oczyszczony i pozbawiony łodyg jarmuż grubo posiekać.
Cebule pokroić w drobną kostkę, czosnek w cienkie plasterki a ziemniaki w kostkę.
W dużym garnku rozgrzać oliwę, dodać chili, czosnek i nasiona kopru.
Kiedy przyprawy zaczną pachnieć, dodać cebulę, szczyptę soli i smażyć, aż cebule się zeszkli.
Dodać ziemniaki i podgrzewać 1-2 minuty, a następnie dodać gotującą się wodę.
Gotować około 10 minut, aż ziemniaki będą miękkie i dodać jarmuż.
Gotować kolejne 2-3 minuty, aż jarmuż zmięknie.
Następnie połowę zupy odlać, zblendować i wlać z powrotem do garnka.
Zupę podawać gorącą z dodatkowym chlustem oliwy z oliwek.
Kapusty, brukselki, jarmuż...
Zajadam z rozkoszą
i przyrządzam wspólnie z Amber.
Zajrzyjcie za Kuchenne Drzwi po kapustne inspiracje.




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz