wtorek, 27 marca 2012

Sałatka z homara

Lubię różnorodność i zmiany. Szczególnie, jeżeli chodzi o jedzenie.
Nie doświadczając nowych smaków przez dłuższy czas, 
zaczynam nerwowo  przeglądać oferty biur podróży do miejsc, 
do których jeszcze nie dotarłam, a które kuszą nieznanymi smakami.
Szukam inspiracji w książkach lub programach kulinarnych.
Wyszukuję produkty, z którymi nigdy nie miałam do czynienia.
Nic na to nie mogę poradzić. To jest jak uzależnienie.
Ostatnio uległam pokusie i kupiłam mrożonego homara. 
Nie miałam na niego pomysłu do momentu, kiedy zobaczyłam jak Laura Calder
przygotowuje sałatkę z tego właśnie skorupiaka. Ona oczywiście kupiła żywe homary.
Nie miałabym chyba odwagi włożyć żywego stworzenia do wrzątku
więc w duchu cieszyłam się, że mój homar został już ugotowany:)
Sałatka wyszła całkiem smaczna, choć z pewnością świeży homar to zupełnie inna bajka:)



Sałatka z homara
na podstawie przepisu Laury Calder

1 homar
1 grejpfrut
1 awokado
1 dymka
1 łyżka natki pietruszki
sok z cytryny
1 łyżka oleju z orzechów włoskich
1 łyżeczka oliwy
pieprz 
sól

Jeżeli używacie żywego homara, należy go wrzucić do wrzątku 
i gotować w osolonej wodzie, aż stanie się czerwony, około 12 minut. 
Mrożonego, wystarczy rozmrozić i opłukać w zimnej wodzie.
Aby wyjąć mięso, należy oderwać szczypce i rozgnieść je delikatnie tępą stroną noża. 
Następnie oderwać ogon i rozgnieść go, naciskając na na niego ręką lub płaską strona noża.
Po wyjęciu mięsa, pancerz można wykorzystać do zrobienia wywaru.
Mięso homara pokroić w kostkę. 
Grejpfruta obrać i wyciąć z niego cząstki pozbawione białej błonki. 
Cząstki pokroić w kostkę. Z pozostałej części wycisnąć sok.
Awokado pokroić w kostkę i skropić sokiem z cytryny. 
Dymkę i natkę pietruszki posiekać.
Wszystko wymieszać, dodać olej, oliwę i doprawić pieprzem oraz solą.

12 komentarzy:

  1. Mam tak samo,wiesz?
    Uwielbiam nowości w każdej dziedzinie,a w kuchni już szczególnie.
    I chyba czytasz w moich myślach,bo od kilku dni myślę,żeby kupić homara.
    Sałatka pychota!
    Częstuję się jednym pucharkiem...

    OdpowiedzUsuń
  2. Amber, jak miło:) Jestem bardzo ciekawa przyrządzisz tego skorupiaka!
    Częstuj się, smacznego!

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznam sie bez bicia, ze przy calym tutejszym bogactwie owocow morza jeszcze nigdy nie probowalam homara! A ta twoja salatka wyglada baaaardzo zachecajaco...chyba sie skusze!;-) A na razie porywam drugi pucharek:-P

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow homar! nigdy nie jadłam, a chciałabym :) Ciakwe jak smakuje :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ładnie napisałaś, czuję podobnie!
    Danie wspaniałe. Zachwycam się konwaliami w nagłówku - uwielbiam je!

    OdpowiedzUsuń
  6. Też lubię szukać i bawić się nowymi smakami, ale do homara nie miałabym odwagi. Super Ci wyszedł!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kachno, jak ja Tobie zazdroszczę tego bogactwa!
    Uwielbiam owoce morza wszelakie, a za świeże to bym się dała pokroić:)
    Pucharek porywaj, smacznego!

    Katie, ja też nigdy wcześniej go nie jadłam. Jest słodkawy i delikatny.
    Bardzo chciałabym spróbować takiego świeżego, w miejscu gdzie jest poławiany:)

    Anno-Mario, dziękuję! Ja też uwielbiam konwalie i już nie mogę się ich doczekać!

    Anko Wrocławianko, nie taki diabeł straszny! Oczywiście pod warunkiem, że jest już ugotowany. Żywy, pewnie pływałby do tej pory w miednicy;)

    Pozdrawiam Was serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Podobnie jak Ty,też wciąż szukam nowych inspiracji i pociąga mnie nieznane. Nie wiem czy miałabym odwagę dobrać się do tego "czerwonego potwora" :) ale gotową sałatkę z chęcią bym zjadła

    OdpowiedzUsuń
  9. Kombinacja smaków i składników gwarantuje doskonały efekt! Tego homara to w życiu nigdy na żywca do gara nie dałabym rady wsadzić. Chciałabym takiego mrożonego, bo pysznie go przygotowałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ivko, skoro lubisz nowości to wyzwania pewnie też, więc z pewnością, sprawiłoby Ci satysfakcję dobranie się do czerwonego potwora;) Gwarantuję!

    Kamilo, to nie pierwszy udany przepis Laury, który wypróbowałam, więc polecam.
    Mrożonego dostaniesz w tym sklepie, w którym mają od czasu do czasu "luksusowy tydzień";)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo dziękuję za podpowiedź, teraz już sobie leży w moim zamrażalniku :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kamilo, ciekawa jestem co z niego wyczarujesz:)

    OdpowiedzUsuń