wśród wiklinowych koszy i glinianych garnków
wypełnionych po brzegi owocami późnego lata.
Kilka godzin spędzonych na kocu przy Błoniach z zapachem kawy
i ludźmi, którym nie chciało się robić śniadania w domu.
Trochę prac ogródkowych dla rozruszania mięśni
i zagniatanie zupełnie nowego ciasta na chleb.
A wieczorem koncert na przystani,
wśród kołyszących się na wietrze masztów
i kolorowych świateł odbijających się w wodzie.
Niedzielne śniadanie z jajkiem na miękko
i słońcem wdzierającym się do kuchni.
Formowanie pane ibleo i niecierpliwość
związana z oczekiwaniem na pierwszy kęs.
Pochmurne popołudnie z gradem bijącym o szyby,
i zapachem chleba otulającym dom.
Pane Ibleo, tradycyjny chleb z pszenicy durum
na podstawie przepisu ze strony Bread & Companatico
i tłumaczenia Renaty
200 g (100% hydracji) zakwasu żytniego, dokarmionego i bardzo aktywnego
1 kg mąki z pszenicy durum
2-3 łyżki mąki pszennej typ 850
500-550 g wody
3 łyżeczki soli morskiej
Mąkę przesiać, dodać do niej sól, zakwas i wyrabiać stopniowo dolewając wodę.
200 g (100% hydracji) zakwasu żytniego, dokarmionego i bardzo aktywnego
1 kg mąki z pszenicy durum
2-3 łyżki mąki pszennej typ 850
500-550 g wody
3 łyżeczki soli morskiej
Mąkę przesiać, dodać do niej sól, zakwas i wyrabiać stopniowo dolewając wodę.
Wyrabiać tak długo, aż ciasto będzie gładkie i miękkie.
Jeśli ciasto jest niejednolite i suche, dodać więcej wody
i tyle mąki pszennej, aby uzyskać gładkie, elastyczne ciasto.
Na tym etapie ciasto powinno mieć jedwabistą konsystencję.
Rozciągnąć ciasto i złożyć na trzy.
Rozciągnąć ciasto i złożyć na trzy.
Obrócić o 90 stopni i ponownie złożyć na trzy.
Czynność tę powtórzyć 3 razy.
Przykryć ciasto i pozwolić mu odpocząć 30 minut.
Po tym czasie ciasto ponownie rozciągać i składać 4 razy.
Przykryć i wstawić do lodówki na noc.
Rano wyjąć ciasto i zostawić w temperaturze pokojowej na 30-60 minut.
Wyłożyć ciasto na oprószoną mąką stolnicę i podzielić je na 3 lub 6 sztuk.
Przykryć i wstawić do lodówki na noc.
Rano wyjąć ciasto i zostawić w temperaturze pokojowej na 30-60 minut.
Wyłożyć ciasto na oprószoną mąką stolnicę i podzielić je na 3 lub 6 sztuk.
Uformować grube wałeczki z zaokrąglonymi końcami
i zrobić brzegiem dłoni jak najgłębsze podłużne wgłębienia.
Złożyć ciasto wzdłuż wgłębień, odwrócić złożeniem do dołu,
przykryć i pozostawić do wyrośnięcia na około 1,5-2 godziny.
Nagrzać piekarnik do 250°C z płaskim naczyniem na spodzie.
Nagrzać piekarnik do 250°C z płaskim naczyniem na spodzie.
Przygotować szklankę wrzątku.
Po wyrośnięciu delikatnie odwrócić chleby spodem do góry,
Po wyrośnięciu delikatnie odwrócić chleby spodem do góry,
naciąć tak jak na zdjęciu lub według własnego uznania.
Dokładną instrukcję formowania chlebków znajdziecie TUTAJ.
Chleb wsunąć do piekarnika i wlać szklankę wrzątku do naczynia na dnie piekarnika.
Piec z parą przez 10 minut, następnie zmniejszyć temperaturę do 200°C
i piec przez kolejne 15-20 minut.
Wystudzić na kratce.
Wystudzić na kratce.
Sliczny chlebek ci wyszedl, jak zwykle. Do tego tak pieknie opisany weekend :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWzorowałam się na najlepszych;)
UsuńDziękuję i pozdrawiam serdecznie!:)
No u Magdy chleb jak malowany , udał się na medal i jeszcze foty takie jak trza
OdpowiedzUsuńMniam mniam
Nie wiem czy na medal, ale podoba mi się bardzo:)
UsuńDzięki Alciu za wspólny czas!
cudnie się upiekł i weekend też raczej udany :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNarzekać nie mogę, ani na chleb, ani na weekendowe atrakcje:)
UsuńPozdrowienia!:)
Jak jest słońce ,to i chleb się uda i cały weekend!
OdpowiedzUsuńDziękuję za sierpniowe wypiekanie.
A jak pada deszcz lub grad, to miło gościć w domu chlebowy aromat:)
UsuńDziękuję i ja, bardzo!
Ślicznie. I tyle :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!:)
UsuńPrześlicznie wygląda!
OdpowiedzUsuńWow ale zdjecia... A chlebki jak malowane...strasznie mi sie podobaja.
OdpowiedzUsuńMajko, z tym ciastem bardzo fajnie się pracuje, polecam!:)
Usuńwygląda przecudnie!!! ciekawe jak smakuje :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńNam chlebki smakowały bardzo:)
Patrząc na Twoje zdjęcia chciałoby się oderwać kawałeczek chlebka i wymaczać w oliwie:-) Pięknie Ci się upiekło:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)))
UsuńPiękny chleb i przepiękne zdjęcia. Pozdrawiam serdecznie, Ela
OdpowiedzUsuńElu, dziękuję i słoneczne pozdrowienia ślę:)
Usuńniesamowicie wygląda!
OdpowiedzUsuńTo samo pomyślałam, kiedy zobaczyłam go po raz pierwszy:)
UsuńPiękny opis codzienności z zapachem chleba w tle, a może jednak na pierwszym planie... Bardzo ładny ten nietypowy bochen, ciekawi mnie z czym Ty go jadłaś.
OdpowiedzUsuńPewnie że na pierwszym planie!
UsuńKażdy weekend pod hasłem piekarni jest podporządkowany chlebowi:)
Cóż, każdy ma jakiegoś... ;)
Jadłam z oliwą, pomidorem, oliwkami i serem z zaprzyjaźnionego gospodarstwa:)
Pychota!
Żyjesz zgodnie z zen... Pięknie i smacznie. Zazdraszczam i podziwiam :)
OdpowiedzUsuńRozumiem, że książka przeczytana;)
UsuńJeszcze żebym umiała cuda czynić...
Zbieram okruszki z Twojego stołu i sycę się dodatkowo cudnymi fotografiami.
OdpowiedzUsuńFajnie było pobyć z Tobą i Tu i Tam.Pozdrawiam
Cała przyjemność po mojej stronie:))
UsuńPozdrowienia!
Magdo Konwaliowa-podoba mi się łączenie Twojego imienia i nicku.
OdpowiedzUsuńA więc zabieram kawałek chlebka i zmykam bo mi ktos zabierze jeszcze.
Wyglądają przepysznie.
Dziękuje za wspólny czas :-)
:)))
UsuńDziękuję i z niecierpliwością czekam na kolejne wspólne pieczenie!
wygląda pysznie!
OdpowiedzUsuńhttp://kulinarnyswiatrenaty.blogspot.com/
Dziękuję:)
UsuńChleb pożeram wzrokiem, u Ciebie zawsze pięknie i czytam to co piszesz z wielka przyjemnością, dziękuję za wspólny czas w piekarni ;) uściski Małgosia
OdpowiedzUsuńI wzajemnie:)
UsuńDo następnego!:)
Chlebek piękny i zdjęcia bardzo apetyczne!! Aż mam ochotę sięgnąć po niego i szybko zjeść :D Dziękuję za kolejne spotkanie przy piekarniku!
OdpowiedzUsuńŁucjo, spokojnie, nie ma co się spieszyć;))
UsuńDziękuję za spotkanie i pyszny wybór!:)
Chleb perfekcyjny w każdym calu ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Dawid
http://theseasonaltable.blogspot.com/
Dzięki;)
UsuńTen sierpniowy chleb jest doskonały! Musze go upiec :)
OdpowiedzUsuńKamila, piecz, bo jest naprawdę smaczny:)
Usuńo łał! Ale piękny. Aż chce się pochrupać...
OdpowiedzUsuńA Tofka gdzie była, jak się odbywała piekarnia, co?!;)
UsuńAle pięknie Ci wyrosły :)! Dziękuję za wspólny czas i pozdrawiam :)!
OdpowiedzUsuń