środa, 2 listopada 2016

Zupy na cztery pory roku - jesień...






Słoneczny poranek. 
Nadzieja na szelest pod stopami.
Dyniowy lampion patrzący na mnie z uśmiechem.
Kot przyłapany na wyjadaniu chrupek bezdomnym.
(Teraz już wiadomo skąd ten nagły przyrost wagi!)
Droga, którą przemierzałam niezliczoną ilość razy. 
Kilka zniczy zapalonych dla tych, którzy odeszli.
Bez tłumów, korków i pierwszolistopadowego szaleństwa.
Powrót do domu i oberwanie chmury.
Płonące złotem drzewa pod ołowianym niebem.
Monotonny taniec wycieraczek na szybie.
Sen czający się pod powiekami.
Na kolację zupa z pajdą chleba na zakwasie.
Jesienna zupa wspólnie z Marzeną, Małgorzatą, Alicją i Kamilą.






Zupa fasolowa z kapustą i jarmużem

300 g kapusty
3 szklanki ugotowanej fasoli wrzawskiej
duża garść listków jarmużu
1 duży ziemniak
1 pomidor
1 cebula
2 ząbki czosnku
liść laurowy
4 gałązki świeżego tymianku
4 szklanki bulionu warzywnego lub drobiowego
pieprz
sól
oliwa 
listki świeżej szałwii
parmezan, pecorino lub inny twardy, dojrzewający ser

Cebulę i ziemniaka pokroić w drobną kostkę.
Kapustę drobno poszatkować.
Pomidora zanurzyć we wrzątku, obrać ze skóry i drobno posiekać.
W garnku rozgrzać 2 łyżki oliwy i zeszklić na niej cebulę.
Dodać posiekany czosnek, listek laurowy i tymianek, zamieszać.
Następnie dodać kapustę, fasolę i ziemniaka.
Wlać bulion, zagotować, dodać pomidora, zmniejszyć ogień 
i gotować pod przykryciem przez 20-25 minut.
Po tym czasie dodać poszarpane na kawałki liście jarmużu.
Zdjąć z gazu, doprawić dużą ilością czarnego pieprzu i solą.

Na patelni rozgrzać kilka łyżek oliwy i usmażyć na niej listki szałwii.
Kiedy listki są chrupiące, osączyć je na papierowym ręczniku.
Oliwę zachować.

Zupę nalać do talerzy, skropić oliwą szałwiową, 
posypać sporą ilością tartego sera i listkami szałwii.






Garść jesiennych melancholii 
przyniosłam ze spaceru. 

W kryształowym wazonie zasnęły 
zwieszając głowy. 

To nic że cisza dzwoni 
jak krople deszczu o szyby... 

Wyciszona oglądam karty 
niosące wspomnienia 
miejsc, 
ludzi, 
czasu... 

[...]

 Anna Maria Michalik



32 komentarze:

  1. Bardzo pożywna zupa, idealnie ogrzeje w ten jesienny nieciekawy czas!
    Dziękuję za kolejny wspólny i mam nadzieję, nieostatni raz :)
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zupa to najlepsze lekarstwo na deszczowy, chłodny dzień.
      Ja też mam nadzieję na wiele kolejnych, wspólnych razów!:)
      Uściski!

      Usuń
  2. O u Ciebie to dopiero będzie chrupania!:) nadrobiłaś mi smaka na taką grubą fasolę i na oliwę szałwiową:)) pycha!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tę fasolę jem namiętnie od kilku tygodni. I najeść się nią nie mogę! ;)

      Usuń
  3. Ostatnio mam szał zupowy, to chyba kwestia jesieni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To na pewno jest kwestia jesieni. :)
      Ja o tej porze roku mogę jeść zupy na każdy posiłek.

      Usuń
  4. Magda, pyszna zupa! Akurat jarmuż mam, więc z chęcią zrobię taką bogatą zupę :)
    I tak się zgrałyśmy z tematem 1-listopadowym ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uwielbiam kapuściane i fasolowe zupy. Mogłabym je jeść całą jesień i zimę. :)
      Za to nie lubię tłumów, tłoku, korków i całego tego zamieszania z długimi weekendami. ;)

      Usuń
  5. Wiesz, że jestem zupocholiczką ;) więc chętnie taką też ugotuję. Mam szałwię w ogrodzie, jeszcze ma się nieźle więc nic nie stoi na przeszkodzie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem. :)
      A moja szałwia już dokonała żywota niestety.
      Smacznego!

      Usuń
  6. Czeeeeeść...!!!! Ale mnie tu nie było.... Ale jak zwykle pięknie i pysznie :)I nostalgicznie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewelajno, to że u mnie Cię tak długo nie było, to jeszcze jestem w stanie zrozumieć,
      ale dlaczego w Kuchni Pełnej Smaków Ciebie nie ma? Gdzie Ty się podziewasz?
      Niektórzy tęsknią za tym miejscem...

      Usuń
    2. Tęsknią....??? Niektórzy....??? Serio...???

      Usuń
    3. Serio, serio! Bardzo serio! :)

      Usuń
  7. Fasolówka o rany uwielbiam ale dawnoooo juz nie jadłąm

    OdpowiedzUsuń
  8. Sama nie wiem, jak to się stało, ale chyba w końcu zaczęłam dorastać do zup ;) Wcześniej zjadałam, ale bez przyjemności...
    PS Prawie 30 lat temu mój tata pisał do mamy, że jego grochówkę "ze stojącą łyżką" zajadamy, aż nam się uszy trzęsą. Dyzio Marzyciel taki z niego był ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to bez przyjemności? Pomidorową, ogórkową, grochówkę... bez przyjemności?
      Może to nie było marzenie, tylko afirmacja, która zaczęła działać po 30 latach. ;))

      Usuń
  9. Okropnie nieprzyjemna ta jesień...
    Ale jesienne zupy bardzo lubię!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście jest tyle rzeczy, które pomagają ją umilić. :)

      Usuń
  10. Ale fantastyczna:-)Uwielbiam fasolę i proszę o miseczkę!:-) Jesoo, dopiero teraz wchodzę - taki mamy kołowrotek;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też fasolę uwielbiam, szczególnie tę wielką.
      Nie dziwię się, tyle emocji! :) Powodzenia w nowej roli!

      Usuń
  11. Och! Twoja zupa nie tylko rozgrzewa, ale i jesienne smuteczki przegania... Kot sprytny: może ciała nabiera nie bez powodu? Skoro prawie nie było złotej jesieni, może już zima czai się za rogiem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wyobrażam sobie jesiennego dnia bez zupy. ;)
      Tez tak sobie pomyślałam i muszę przyznać, że bardzo mnie to cieszy,
      bo zimową i mroźną zimę bardzo lubię. :D
      Żeby tylko śniegu było pełno!

      Usuń
  12. GENIALNE ZDJĘCIA- Magdo ty masz WIELKI talent!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Wygląda meeega apetycznie muszę spróbować sam coś takiego zrobić, dzięki wielkie za przepis. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ale dawno nie zaglądałam, jak zawsze pysznie i pięknie. Nie mogę się napatrzeć :) Pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
  15. Gęsta i przepyszna. W sam raz na tę porę roku:)

    OdpowiedzUsuń