W nocy obudził mnie księżyc.
Wisiał na niebie wtulony w chmury.
Świecił srebrnym światłem w okna.
Na parapecie Kot obserwował niewidzialnego,
który co noc zostawia ślady na śniegu.
Wtuliłam się w kocie futro i przez chwilę
wsłuchiwałam w odgłosy topniejącego śniegu.
Nie cieszy mnie chwilowe ocieplenie.
Lubię ogród otulony białym płaszczem.
Uwielbiam płatki śniegu tańczące z lekkością w mroźnym powietrzu.
Nie potrafię ukryć radości, kiedy po kostki tonę w śnieżnych zaspach.
A kiedy porządnie zmarznę, rozgrzewam się gęstą, sycącą zupą.
Świecił srebrnym światłem w okna.
Na parapecie Kot obserwował niewidzialnego,
który co noc zostawia ślady na śniegu.
Wtuliłam się w kocie futro i przez chwilę
wsłuchiwałam w odgłosy topniejącego śniegu.
Nie cieszy mnie chwilowe ocieplenie.
Lubię ogród otulony białym płaszczem.
Uwielbiam płatki śniegu tańczące z lekkością w mroźnym powietrzu.
Nie potrafię ukryć radości, kiedy po kostki tonę w śnieżnych zaspach.
A kiedy porządnie zmarznę, rozgrzewam się gęstą, sycącą zupą.
Krupnik z grzybami
220 g kaszy jęczmiennej wiejskiej
2,5 l wody lub bulionu warzywnego
garść suszonych borowików
1/2 małego selera
1 pietruszka
2 marchewki
liść kapusty
1 duża cebula
500 g ziemniaków
200 ml mleka
3 ziarna ziela angielskiego
1 listek laurowy
3-4 łyżki sosu sojowego shoyu
3 łyżki masła
pieprz
sól
do podania, opcjonalnie
śmietana
natka pietruszki
Seler i pietruszkę obrać. Liść kapusty zostawić w całości lub drobno poszatkować.
Marchewkę obrać i zetrzeć na tarce o dużych oczkach.
Cebulę obrać i opalić nad ogniem.
Kaszę wypłukać, włożyć do dużego garnka i zalać wodą lub bulionem.
Dodać grzyby i wszystkie przygotowane wcześniej warzywa.
Zagotować, zmniejszyć ogień i gotować pod przykryciem 20 minut.
Następnie dodać pokrojone w kostkę ziemniaki, mleko oraz listek laurowy i ziele angielskie.
Dodać sos sojowy i gotować kolejne 25 minut lub do momentu, aż kasza będzie miękka.
Seler i pietruszkę obrać. Liść kapusty zostawić w całości lub drobno poszatkować.
Marchewkę obrać i zetrzeć na tarce o dużych oczkach.
Cebulę obrać i opalić nad ogniem.
Kaszę wypłukać, włożyć do dużego garnka i zalać wodą lub bulionem.
Dodać grzyby i wszystkie przygotowane wcześniej warzywa.
Zagotować, zmniejszyć ogień i gotować pod przykryciem 20 minut.
Następnie dodać pokrojone w kostkę ziemniaki, mleko oraz listek laurowy i ziele angielskie.
Dodać sos sojowy i gotować kolejne 25 minut lub do momentu, aż kasza będzie miękka.
Na koniec dodać masło, doprawić pieprzem i solą lub większą ilością sosu sojowego.
Przed podaniem wyjąć pietruszkę, seler i cebulę.
Można podawać ze śmietaną i natką pietruszki.
Przed podaniem wyjąć pietruszkę, seler i cebulę.
Można podawać ze śmietaną i natką pietruszki.
Mam to samo z zimą :))) Kocham śnieżne dni, uwielbiam łazić po śniegu. W niedzielę byliśmy na sankach, robiliśmy orzełki itd...
OdpowiedzUsuńPRzedwczoraj pięknie sypało, jechaliśmy samochodem, drogi były białe, zachwycałam się i mówię do W "ale ty się chyba tak nie cieszysz?", "ale czemu?" zapytał, "no bo jesteś kierowcą", a on "no to co? tyle się mówi o śniegu, żeby spadł, żeby było biało i ja mam narzekać?" :))))) mój ci on!
A zupka super, krupnik to chyba moja ulubiona zupa. Też ją robię bez mięsa, ale u nas koniecznie z całym porem.
No pewnie że Twój Ci on! :)))
UsuńKierowcy bardziej lubiliby zimę, gdyby służby drogowe nie były wiecznie zaskoczone opadami śniegu. ;)
U nas od wczoraj odwilż, ale zapowiadają, że biała zima jeszcze przyjdzie. :)
Krupnik robię na różne sposoby, bo uwielbiamy tę zupę, szczególnie zimą.
Mogłabym jeść trzy razy dziennie. ;)
Ściskam Was!:*
U nas też odwilż, ale to tylko chwilowe :))))
UsuńChyba nie jest tak źle z tym odśnieżaniem. Też nie ma tylu odśnieżarek ile ulic, więc wiadomo, że wszystkiego od razu nie ogarną. A i pogoda potrafi zaskoczyć.
Krupniczek dobry na wszystko i ma tę zaletę, że nie jest pracochłonny:)
I już po odwilży. :)
UsuńU nas w pierwszych dniach jest wieczne zaskoczenie, jakby służby nie wierzyły w prognozy pogody. ;)
Ale na wsi tak to już jest. ;))
uwielbiam krupniczek
OdpowiedzUsuńJa też. :)
UsuńWygląda bardzo smacznie ;) Krupnik jest ekstra
OdpowiedzUsuńSzczególnie w chłodne dni. :)
UsuńKrupnik przy tej pogodzie zawsze mi smakuje, w każdej możliwej wersji :)
OdpowiedzUsuńMiłego!
Mam dokładnie tak samo! :)
UsuńBuziaki!
Magdo-uwielbiam Twój krupnik na gęsich żołądkach, ten grzybowy też zrobię :) zima z płatkami śniegu, zwłaszcza gdy nie trzeba jeździć samochodem ma swój niepowtarzalny urok :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMałgosiu, cieszę się bardzo i mam nadzieję, że grzybowy też Ci posmakuje.
UsuńNiektórzy kierowcy nie narzekają. ;)
Pozdrawiam ciepło!
Zimą mogłabym jeść krupnik choćby co tydzień. I jem :-)
OdpowiedzUsuńTyle jest odmian tej zupy, że przez całą zimę można jeść inny. :)
UsuńKrupniki na zimę są jak... ciepłe kozaki. Nie obejdzie się bez nich.
OdpowiedzUsuńTwój grzybowy dokładam do kolekcji:-)
Dokładnie tak. :)
UsuńCieszę się i życzę smacznego!