„Piekło – dlaczego jest przedstawiane jako ciemne, bulgocące, hałaśliwe?
Ja je widziałem – jest idealnie białe, idealnie ciche, idealnie nieruchome.
Nad nim idealnie błękitne niebo z idealnie nieruchomym, wiszącym, złym, palącym słońcem.
Ta doskonałość to jest właśnie piekło i nie znajduje się ono w podziemiach,
lecz ma kształt areny cyrkowej, głeboko wklęsłej czaszy.
Piekło to uwierająca monotonia, mamiąca swoją doskonałością, która wycieńcza niezauważalnie,
lecz szybko, doprowadza na skraj omdlenia nieruchomością, ciszą, jednobarwnością.
Nie sposób zawiesić na czymkolwiek wzroku, czegokolwiek usłyszeć, czegokolwiek poczuć,
z wyjątkiem równomiernie palącego słońca.
Kiedy nie ma niczego oprócz idealnej, rozciągającej się na cały świat bieli, ciszy i bezruchu,
aby móc doświadczyć mąk piekielnych, wystarczy spędzić w takich warunkach nie dłużej niż godzinę.”
Władimir Szatejew
Laksa z grzybami shimeji i groszkiem cukrowym
pasta
6 ząbków czosnku
2 szalotki
8 orzechów nerkowca
2 łyżeczki tartego imbiru
1 łyżeczka tartej kurkumy
1-2 papryczki chili
skórka i sok z połowy limonki
2 łyżki oliwy
szczypta soli
Wszystkie składniki zmiksować w blenderze lub utrzeć w moździerzu na gładką pastę.
laksa
4 szklanki bulionu warzywnego, rybnego lub drobiowego
2 szklanki mleczka kokosowego
1 trawa cytrynowa
2 garści mrożonego groszku cukrowego
150 g grzybków shimeji
makaron ryżowy
około 2 łyżki sosu rybnego
około 2 łyżki sosu shoyu
brązowy cukier
olej do smażenia
do podania
świeża kolendra
kiełki fasolki mung
świeże chili
limonka
Makaron ryżowy ugotować zgodnie z instrukcją na opakowaniu.
Grzybki oczyścić i usmażyć na niewielkiej ilości oleju.
W dużym garnku rozgrzać łyżkę oleju, wrzucić pastę i smażyć przez minutę na małym ogniu.
Dodać bulion, mleczko kokosowe oraz rozgniecioną trawę cytrynową i zagotować.
Wrzucić groszek oraz smażone grzyby.
Dodać sos rybny i sojowy oraz szczyptę cukru i gotować 1-2 minuty.
Zdjąć z ognia, doprawić do smaku, jeżeli to konieczne.
Do miseczek włożyć makaron ryżowy i wlać zupę.
Podawać z listkami kolendry, kiełkami, dodatkową porcją chili oraz ćwiartkami limonki.
Uwielbiam słowa.
Słowa mające moc.
Moc przenoszenia do innej rzeczywistości.
Rzeczywistości odległej i nieosiągalnej.
Nieosiągalnej za sprawą moich wyborów.
Wybieram moją kuchnię i azjatyckie smaki, które w niej zagościły.
I moją kanapę, na której będę zdobywać azjatyckie szczyty.
Bezpiecznie, w zaciszu domowych pieleszy.
Wybieram moją kuchnię i azjatyckie smaki, które w niej zagościły.
I moją kanapę, na której będę zdobywać azjatyckie szczyty.
Bezpiecznie, w zaciszu domowych pieleszy.
Laksa z grzybami shimeji i groszkiem cukrowym
pasta
6 ząbków czosnku
2 szalotki
8 orzechów nerkowca
2 łyżeczki tartego imbiru
1 łyżeczka tartej kurkumy
1-2 papryczki chili
skórka i sok z połowy limonki
2 łyżki oliwy
szczypta soli
Wszystkie składniki zmiksować w blenderze lub utrzeć w moździerzu na gładką pastę.
laksa
4 szklanki bulionu warzywnego, rybnego lub drobiowego
2 szklanki mleczka kokosowego
1 trawa cytrynowa
2 garści mrożonego groszku cukrowego
150 g grzybków shimeji
makaron ryżowy
około 2 łyżki sosu rybnego
około 2 łyżki sosu shoyu
brązowy cukier
olej do smażenia
do podania
świeża kolendra
kiełki fasolki mung
świeże chili
limonka
Makaron ryżowy ugotować zgodnie z instrukcją na opakowaniu.
Grzybki oczyścić i usmażyć na niewielkiej ilości oleju.
W dużym garnku rozgrzać łyżkę oleju, wrzucić pastę i smażyć przez minutę na małym ogniu.
Dodać bulion, mleczko kokosowe oraz rozgniecioną trawę cytrynową i zagotować.
Wrzucić groszek oraz smażone grzyby.
Dodać sos rybny i sojowy oraz szczyptę cukru i gotować 1-2 minuty.
Zdjąć z ognia, doprawić do smaku, jeżeli to konieczne.
Do miseczek włożyć makaron ryżowy i wlać zupę.
Podawać z listkami kolendry, kiełkami, dodatkową porcją chili oraz ćwiartkami limonki.
Kiedy Amber zaproponowała, abyśmy obrały kurs na Azję,
nie potrafiłam sobie odmówić przyjemności związanej z tą podróżą.
Piekielny fragment podoba mi się...
OdpowiedzUsuńA laksa, mmmm...uwielbiam!
Pysznie było ruszyć w Azję razem z Tobą. Dziękuję!
tak opisałaś tą podróż,że chętnie wyruszę w nią z Tobą:)))...jak tylko dostanę te grzybki:)))
OdpowiedzUsuńZupka prezentuje się fenomenalnie. Myślę, że podobnie smakuje:)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć jak się te grzybki nazywają. Ostatnio jadłam je w ramenie w 8 miskach we Wrocławiu i kompletnie nie wiedziałam co to;-)
OdpowiedzUsuńA Twoja zupka fajnie się prezentuje i zapewne jest bardzo aromatyczna:-)
Laksa zachwycająca :) Z pewnością ją zrobimy :) Zdjęcia piękne, minimalistyczne :) Pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńTakiej zupie to ja zawsze mówię tak. Znakomity pomysł!
OdpowiedzUsuńmniam, ależ zjadłabym teraz miskę takiej laksy! piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńUwielbiam azjatyckie smaki a potrawy prezentują się bardzo smakowicie!!
OdpowiedzUsuńLaksa, apetyczne skojarzenie... ...
OdpowiedzUsuń