środa, 29 maja 2019

Sezonowo od A do M i pierwsza wiosenna botwinka






Przebrzmiałe kwiaty bzu przy drogach.
Omdlałe dzwonki konwalii w kącie ogrodu.
Liście sałaty podziurawione przez ślimaki.
Pierwsze truskawki od których swędzi skóra.
Chłodne wieczory, wilgotne poranki.
Ciągła zabawa w ciepło zimno...
Na pocieszenie zapach świata po burzy.
Fluorescencyjna zieleń trawników.
Łąki pełne kwitnących maków.
Nieustanne trele ptaków, które w nosie mają prognozy pogody.
Chrupiące pęczki szparagów. Codziennie!
Pierwszy bukiet botwinki, który tradycyjnie ląduje w klasycznej botwinkowej zupie.






Botwinka

1 pęczek botwinki
500 g ziemniaków
1 marchewka
1 łyżka oliwy
1 łyżka masła
ok. 1 litr bulionu warzywnego
pieprz
sól
sok z cytryny lub zakwas buraczany
śmietana
koperek
jajka ugotowanie na twardo

Bulion podgrzać.
Ziemniaki pokroić w kostkę, marchewkę w cienkie plasterki.
Buraczki pokroić w plasterki, łodyżki posiekać.
Liście botwinki pokroić w cienkie paseczki.
W garnku rozgrzać masło i oliwę, dodać ziemniaki oraz marchew, smażyć 2-3 minuty.
Wlać gorący bulion i gotować na małym ogniu 10 minut.
Dodać buraczki i łodyżki botwinki, gotować kolejne 5 minut.
Wrzucić liście botwinki i po minucie doprawić zupę pieprzem, solą
i sokiem z cytryny lub zakwasem.
Wymieszać z kilkoma łyżkami śmietany.
Podawać z jajkiem i posiekanym koperkiem.











12 komentarzy:

  1. Twoja botwinkowa jest taka piękna, że szkoda ją jeść...!
    Uwielbiam botwinę w zupie i we...wszystkim!
    I dziękuję Ci za spotkanie z pierwszą botwinką w tym sezonie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ładna jest po to, żeby ją z apetytem jeść. :)
      Ja też ją uwielbiam i cenię za to, jak wiele dań można z niej przygotować.
      Dziękuję za botwinkowy maj!

      Usuń
  2. Też już pierwszą tegoroczną botwinkę mam za sobą:-) Uwielbiam:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Botwina wspaniała, ale muszę jeszcze coś napisać. Magdo jak Ty to robisz, że każde Twoje zdjęcie wygląda jak obraz? Chcę się przy nim zatrzymać na dłużej i popatrzeć. Nie ma tam bałaganu, mnóstwo drobnych rzeczy, które rozpraszają uwagę. Jest to co trzeba i to piękno...Może kiedyś jakieś warsztaty foto ? Pozdrawiam M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też chcę :)

      Usuń
    2. Dziewczyny Kochane, warsztatów nie planuję, ale jak będziecie w okolicach Szczecina, to możemy zorganizować wspólną sesję fotograficzną. :)
      Małgosiu, a to, że na moich zdjęciach nie ma bałaganu, to głównie wynik tego, iż nie potrafię robić bałaganu na tyle fotogenicznego, aby spełniał moje oczekiwania. ;)))
      Dziękuję i pozdrawiam Was ciepło. :*

      Usuń
  4. Obok takiej zupy nie można przejść obojętnie! Mniam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Botwinki co prawda nie jadam, ale zdjęcia.... cudowne :)

    OdpowiedzUsuń