Przebrzmiałe kwiaty bzu przy drogach.
Omdlałe dzwonki konwalii w kącie ogrodu.
Liście sałaty podziurawione przez ślimaki.
Pierwsze truskawki od których swędzi skóra.
Chłodne wieczory, wilgotne poranki.
Ciągła zabawa w ciepło zimno...
Na pocieszenie zapach świata po burzy.
Fluorescencyjna zieleń trawników.
Łąki pełne kwitnących maków.
Nieustanne trele ptaków, które w nosie mają prognozy pogody.
Chrupiące pęczki szparagów. Codziennie!
Pierwszy bukiet botwinki, który tradycyjnie ląduje w klasycznej botwinkowej zupie.
Botwinka
1 pęczek botwinki
500 g ziemniaków
1 marchewka
1 łyżka oliwy
1 łyżka masła
ok. 1 litr bulionu warzywnego
pieprz
sól
sok z cytryny lub zakwas buraczany
śmietana
koperek
jajka ugotowanie na twardo
Bulion podgrzać.
Ziemniaki pokroić w kostkę, marchewkę w cienkie plasterki.
Buraczki pokroić w plasterki, łodyżki posiekać.
Liście botwinki pokroić w cienkie paseczki.
W garnku rozgrzać masło i oliwę, dodać ziemniaki oraz marchew, smażyć 2-3 minuty.
Wlać gorący bulion i gotować na małym ogniu 10 minut.
Dodać buraczki i łodyżki botwinki, gotować kolejne 5 minut.
Wrzucić liście botwinki i po minucie doprawić zupę pieprzem, solą
i sokiem z cytryny lub zakwasem.
Wymieszać z kilkoma łyżkami śmietany.
Podawać z jajkiem i posiekanym koperkiem.
Twoja botwinkowa jest taka piękna, że szkoda ją jeść...!
OdpowiedzUsuńUwielbiam botwinę w zupie i we...wszystkim!
I dziękuję Ci za spotkanie z pierwszą botwinką w tym sezonie.
Ładna jest po to, żeby ją z apetytem jeść. :)
UsuńJa też ją uwielbiam i cenię za to, jak wiele dań można z niej przygotować.
Dziękuję za botwinkowy maj!
Też już pierwszą tegoroczną botwinkę mam za sobą:-) Uwielbiam:-)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa mogłabym jeść na okrągło. :)
Botwina wspaniała, ale muszę jeszcze coś napisać. Magdo jak Ty to robisz, że każde Twoje zdjęcie wygląda jak obraz? Chcę się przy nim zatrzymać na dłużej i popatrzeć. Nie ma tam bałaganu, mnóstwo drobnych rzeczy, które rozpraszają uwagę. Jest to co trzeba i to piękno...Może kiedyś jakieś warsztaty foto ? Pozdrawiam M
OdpowiedzUsuńJa też chcę :)
UsuńDziewczyny Kochane, warsztatów nie planuję, ale jak będziecie w okolicach Szczecina, to możemy zorganizować wspólną sesję fotograficzną. :)
UsuńMałgosiu, a to, że na moich zdjęciach nie ma bałaganu, to głównie wynik tego, iż nie potrafię robić bałaganu na tyle fotogenicznego, aby spełniał moje oczekiwania. ;)))
Dziękuję i pozdrawiam Was ciepło. :*
Obok takiej zupy nie można przejść obojętnie! Mniam!
OdpowiedzUsuńNie można!
Usuń:*
Botwinki co prawda nie jadam, ale zdjęcia.... cudowne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńSuper! :)
OdpowiedzUsuń