Dwa oddalone od siebie punkty we wszechświecie.
Dwie różne współrzędne na mapie świata.
Dwie kuchnie, w których równocześnie powiało chłodem.
Nie z racji panującej w nich atmosfery,
lecz z powodu tego, co znalazło się na talerzach ;)
W imieniu Amber i swoim zapraszam na chłodniki,
które pozwolą Wam przetrwać upalne, letnie dni.
Moja propozycja to chłodnik marchewkowy,
który zauroczył mnie swoim kolorem :)
Ciekawe, którą z zimnych zup wybrała Ania?
Ciekawe, którą z zimnych zup wybrała Ania?
oliwa
pół cebuli
0,5 kg marchwi
2,5-3 szklanki wody
0,5 łyżeczki świeżego, tartego imbiru
sól
sok z połowy cytryny
do podania
2 kromki ciemnego pieczywa
oliwa
kawałki duszonej marchwi
pieprz
sól
liście kolendry
Cebulę pokroić w kostkę i dusić na oliwie kilka minut, aż będzie miękka i słodka.
Dodać pokrojoną w kostkę marchew, imbir i sól do smaku, chwilę dusić.
Dodać wodę i gotować 20-25 minut, aż marchew zmięknie.
Zmiksować zupę na gładką masę, ostudzić, doprawić sokiem z cytryny i schłodzić w lodówce.
grzanki z ciemnego pieczywa
kromki chleba pokroić w drobną kostkę i usmażyć na chrupko na oliwie z odrobiną soli.
duszona marchewka
marchew pokroić w słupki i dusić kilka minut na oliwie z dodatkiem pieprzu i soli.
Chłodnik przelać do miseczek, posypać grzankami, słupkami marchewki i listkami świeżej kolendry.
Magda,
OdpowiedzUsuńpiękna zupa na lato.Piękna!
I pysznie ją pokazałaś.
Na pewno zrobię i to jak najprędzej.
Myślałam,że Ty wiesz,jaki chłodnik będę robić.
Zdradziłam się po tytule maila do Ciebie...
Wspaniale było gotować z Tobą ,na chłodno'.
Wielkie dzięki!
Tak podejrzewałam,
Usuńale do końca nie byłam pewna;))
Dziękuję!:)
Super danie na lato.Fajny blog podoba mi się zapraszam na mój
OdpowiedzUsuńhttp://agatuszka.blogspot.com/
faktycznie cudny kolor tej zupki:) u nas dzisiaj cały dzień zimno i pada, więc to nie pora na taką zupkę, ale na przyszłe upały już jak najbardziej!:)
OdpowiedzUsuńAgato, dziękuję:)
OdpowiedzUsuńGoh, na szczęście chłodnik przyrządzony i zjedzony, kiedy jeszcze było ciepło.
Dzisiaj niestety też zimno i pada cały dzień:(
Dzisiaj wszędzie widzę chłodniki, a na złość, na moje chore gardło przydałaby się ciepła zupa:) Wypróbuję jak przejdzie!
OdpowiedzUsuńBurczymiwbrzuchu, to chore gardło, to pewnie efekt intensywnego kibicowania;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szybko przejdzie!
Konwalio, Ty jesteś Magda:)
OdpowiedzUsuńChłodnik wygląda PRZEŚLICZNIE! Nie wpadłabym, aby marchewkowy na zimno... W ogóle parząc na na niego powiedziałabym mango w pierwszej chwili... Ten Twój pieniek na zdjęciach ekscytujący!
Madziu zaskakujesz tym marchewkowym chłodnikiem. Intryguje mnie jego smak, więc na pewno pojawi się na moim stole :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMgado! Absolutnie cudowna propozycja chłodnikowa!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię:)
Konwalio, tak będę mówić do Ciebie, bo się przyzwyczaiłam:-) Zupka ma urzekający kolor i na pewno smak dzięki imbirowi, soku z cytryny i grzankom. Pychotka!
OdpowiedzUsuńma wspaniały kolor! bardzo apetyczny
OdpowiedzUsuńale ładny kolor!
OdpowiedzUsuńBlog o życiu & podróżach
Blog o gotowaniu
Ale kolor! I dla mnie nowość - znam tylko litewski i mój ulubiony wiśniowy :D
OdpowiedzUsuń-----------------------------------
Zapraszam:
Para w kuchni.
Na turystyczny szlak!
Ewelajno, tak jest, Magda, a w zasadzie Magdalena;)
OdpowiedzUsuńPieniek podkradłam mojemu Pomocnikowi Kuchennemu, kiedy rozpalał grila;))
Dziękuję i ściskam!
Kamilo, a ja myślałam, że marchewkowy to już znany jest.
Życzę smacznego i pozdrawiam:)
Anno-Mario, dziękuję ślicznie i pozdrowienia ślę :)
Anko Wrocławianko, nie mam nic przeciwko, bardzo lubię konwalie :)
Dziękuję bardzo!
Kaś, dziękuję!:)
Olu, prawda? Smak też niczego sobie;)
Tofko, litewski to mój ulubiony!
Pamiętam jeszcze ten, który robiła Prababcia...
Mam nadzieję, że jeszcze kilkoma Cię tu zaskoczę;)
Jakos zawsze krem z marchweki z grzankami kojarzylam z zimowymi wieczorami.
OdpowiedzUsuńA a tu prosze! Wystarczy schlodzic, dodac sok z cytryny i voilà! Super zupka na upalne dni! Kupuje pomysl!;)))
Muaaaa:*
kocham gotowana marchewke...ale w życiu nie pomyślałbym ,że mozna zrobić chłodnik z marchwi!!!!ale smacznie wygląda:))
OdpowiedzUsuńobie wybrałyście bardzo ciekawe zupy!! nie umiem wybrać, która lepsza:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKachno, cieszę się, że pomysł Ci się podoba:)Ściskam!
OdpowiedzUsuńQro, można i to całkiem smaczny:) Dziękuję!
Piegusku, może lepiej nie wybierać, tylko spałaszować obie;)
Pozdrowienia!
Fajne jest takie wspólne gotowanie. A o chłodniku marchewkowym nie słyszałam, ale wygląda i zapowiada się nad wyraz smakowicie :-)
OdpowiedzUsuńJoanno, tak, wspólne gotowanie bardzo wciąga:)
OdpowiedzUsuńNie zdawałam sobie sprawy, że ten chłodnik jest tak mało znany.
Dziękuję i pozdrawiam!