piątek, 13 czerwca 2014

Chutney, czatnej lub czatni rabarbarowy i zmysły






Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie,
Kto cię stracił. Dziś piękność twą w całej ozdobie
Widzę [...]

A. Mickiewicz


Lubię kiedy białko przelewa się między moimi palcami, 
a na dłoni zostaje jedwabiste w dotyku żółtko.
Przesadnie wręcz zachwycam się zapachem świeżo mielonej kawy. 
Uwielbiam odgłos chrupiącej skórki chleba, która stawia opór ostrzu noża.
Przymykam z rozkoszy oczy, kiedy w moich ustach eksploduje smak dojrzałej czereśni.
Czytam świat wszystkimi zmysłami równocześnie.
Robię to codziennie, ale bez specjalnej uwagi.
Bezwiednie chłonę otaczające mnie smaki i zapachy. 
Wystarczy jednak, że zamknę oczy, a umysł od razu zaczyna płatać figle.
Niektóre zapachy przestają być tak oczywiste, kiedy nie można ich jednocześnie zobaczyć
i wcale nie tak prosto z całego bukietu wybrać ten konkretny.
Wystarczy, że zwykłe przeziębienie przyćmi znacznie zmysły,
a świat, choć kolorowy, bez smaku i zapachu niesamowicie traci na wartości.
Na szczęście znów mogę cieszyć się nim w pełni i wszystkimi zmysłami na raz.
W końcu trwa jeden z najsmaczniejszych okresów w roku
i przykro byłoby z tego nie korzystać.





Chutney rabarbarowy
na podstawie przepisu z czasopisma Sielskie Życie

500 g rabarbaru
1 cebula
2-3 cm świeżego imbiru
2 suszone papryczki chili
1 łyżeczka ziaren kolendry
1 łyżeczka ziaren gorczycy
75 ml białego octu balsamicznego
50 ml wody
50 g brązowego cukru lub więcej wg uznania
świeżo mielony czarny pieprz
sól

Cebulę i imbir drobno posiekać.
Ziarna kolendry i gorczycy uprażyć na suchej patelni,
dodać do nich ocet i 50 ml wody,
a następnie cukier, cebulę, imbir i chili.
Gotować na małym ogniu przez 5 minut.
Dodać rabarbar pokrojony w 2 cm kawałki.
Gotować kolejne 5-10 minut.
Rabarbar nie powinien się zupełnie rozgotować.
Na koniec doprawić pieprzem i solą,
przełożyć do słoika i ostudzić.
Przechowywać do 2 miesięcy.




Słońca, deszczu, upałów lub chłodu, 
cokolwiek sprawi Wam przyjemność:)
Miłego weekendu!



28 komentarzy:

  1. Jaki ładny słoiczek z apetyczną zawartością

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ smacznie brzmi ten post. :) Słoik i zawartość - nieziemskie. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki takim zdarzeniom jak choróbsko możemy z podwójną mocą dostrzec to co na co dzień niezauważalne. :D Smaki, ruch...
    Ja oczy zamykam przy jedzeniu jaja. Najlepiej jeśli to jest jajo sadzone rozciapkane z ziemniakami... Rozmarzyłam się. ;)

    A słoiczek cudowny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Święte słowa!:)
      Już Cię widzę przy tym jaju rozciapkanym... :)))

      Dziękuję!:))

      Usuń
  4. Pieknie napisane. Tak...zmyslowo ;) Pyszny chutney! Zjadlabym taki kawaleczek sera z jego dodatkiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:)
      Z serem smakuje fantastycznie, polecam!

      Usuń
  5. Chętnie podkradłabym niejeden słoiczek! Pysznie musi smakować! Słonka!

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię wszelkie chutneye/czatneje ;) Twój jest apetyczny, w dodatku pięknie sfotografowany :) kusi :) pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię pod warunkiem, że nie są zbyt słodkie.
      Zwykle odejmuję trochę słodyczy od oryginalnego przepisu i wtedy jest pysznie;)
      Dziękuję i mam nadzieję, że skutecznie kuszę:))

      Usuń
  7. Zdjęcie mistrzostwo świata!
    Dobrze, że już chłoniesz świat wszystkimi zmysłami. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, oj tam... :)
      Ja też się cieszę, bo życie bez nich jest strasznie mdłe:)))

      Usuń
  8. cudowne zdjęcia :) ta koroneczka zauroczyła mnie kompletnie! a chutney... pyszny z pewnością! miłego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie koroneczka zauroczyła jeszcze, jak leżała na sklepowej półce, nie mogłam się oprzeć;)
      Chutney polecam, póki jeszcze rabarbar na straganach:)
      Dziękuję!:)

      Usuń
  9. rabarbar to zapach lata i wspomnienia dzieciństwa! cudowne zdjęcia, piękny wpis. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo lubię, kiedy smaki kojarzą się komuś z dzieciństwem, sama mam takich wiele:)
      Dziękuję bardzo za miłe słowa:)
      Pozdrowienia!

      Usuń
  10. Chutney to dla mnie ,kropka nad i".
    Właściwie zawsze mam jakiś pod reką.
    Kusząco wygląda Twój z serem.
    Z pewnością dobrze się ,dogadują' na talerzu.
    A dla mnie życzenia słońca i ciepła są zawsze najważniejsze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mieć pod ręką słoiczek z intrygującą zawartością.
      Pisząc o słońcu, myślałam między innymi o Tobie:))

      Usuń
  11. Uwielbiam czatneje, robię przeróżne, a ten dodaję do mojej kolekcji, zrobię wkrótce.
    Z rozkoszą czytam Twoje myśli, bardzo mi bliskie.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli lubisz tradycyjne cztneje, to w tym może być nieco zbyt mało cukru.
      Oryginalny przepis podawał 100 g, dla mnie to za dużo, ale niektórzy lubią dużo słodyczy.
      Cieszę się, że nasze myśli krążą blisko siebie:)
      Uściski!

      Usuń
  12. Zapisałam do zrobienia:-) Wygląda bardzo kusząco:-)
    Pięknie napisałaś o zmysłach, po raz pierwszy od pewnego czasu mogłam się skupić na tym co czytam az tak bardzo...:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam zapisany Twój dżem rabarbarowy z pomarańczą:)
      Zrobię kilka słoiczków na zimę i będę się nim rozkoszować w chłodne dni:)
      Nie wiem, czy sprawiły to moje słowa, czy poprawa sytuacji, ale to chyba dobry znak?!

      Usuń
    2. Niestety poprawy sytuacji brak, więc optuję, że to Twoje słowa.

      Usuń
  13. Z rabarbaru nigdy nie robiłam. Przyznaję, że jestem bardzo ciekawa efektu. Może spróbuję - zobaczymy, bo póki co cały ogrodowy rabarbar przeznaczam na konfitury.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też po raz pierwszy:) Jak go zobaczyłam musiałam mieć!;)

      Usuń