Wybraliśmy się z koszem do lasu.
Słońce prześwitywało przez korony drzew,
pająki czekały w sieciach na poranną zdobycz,
a my wytężaliśmy wzrok w poszukiwaniu brązowych kapeluszy.
Chodząc po mokrym poszyciu, mijaliśmy butelki, puszki i papierki,
podziwialiśmy muchomory i wsłuchiwaliśmy się w odgłosy lasu.
Wróciliśmy do domu z kilkoma jadalnymi okazami,
które zamiast zaspokoić nasze apetyty, trafiły do suszenia
i ku uciesze innych zmysłów zachwycały zapachem aż do wieczora.
Rozczarowana nieco grzybobraniem, zajrzałam do pudła,
zerwałam kilka pieczarek, dodałam do nich trochę czosnku,
zamarynowałam w ziołach i usmażyłam na patelni grillowej.
W ten oto sposób zagłuszyłam chwilowo ochotę na leśny przysmak.
Pieczarki z domowej uprawy to nie to samo co prawdziwe grzyby,
ale to również zupełnie coś innego niż pieczarki ze sklepu.
Próbowaliście kiedyś?
Grillowane pieczarki
500 g pieczarek, same kapelusze
2 łyżki oliwy z oliwek
2 ząbki czosnku
świeżo mielony czarny pieprz
szczypta suszonych ziół prowansalskich
szczypta soli
szczypta soli
1 łyżka posiekanej natki pietruszki
sok z połowy cytryny
sok z połowy cytryny
W moździerzu utrzeć na pastę czosnek, sól, pieprz i zioła prowansalskie.
Dodać natkę pietruszki, oliwę, sok z cytryny i wymieszać z grzybami.
Zostawić pieczarki w marynacie na 30 minut.
Piec na grillu lub patelni grillowej po kilka minut z każdej strony.
Uwielbiam ten poranny nastrój lasu i jego tajemnicę.
OdpowiedzUsuńWdycham powietrze jeszcze z rosą, a las zaczyna śpiewać...
Pieczarki z własnej hodowli niech będą, usmażone z czosnkiem mogą być obietnicą smaku prawdziwego grzyba.
Pierwsze zdjęcie daje powody do myślenia,że to będą leśne kapelusze.
Ja też!:)
UsuńTrochę im brakuje do prawdziwych grzybów, ale są naprawdę smaczne.
Mam nadzieję, że leśne kapelusze pojawią się po kolejnej wyprawie do lasu:)
Magda,zapomniałam napisaż,że kilka lat temu wyhodowałam w swojej piwnicy boczniaki na takim specjalnym podłożu . Zbiory były imponujące!
UsuńNasze boczniaki rosły pod tarasem i plony były również imponujące.
UsuńResztką nawet ślimaki nieźle się najadły;)
A ja już dziś mam chandrę, bo przerabiam, mrożę i przygotowuje potrawy a M. ciągle mi je do domu znosi, chyba wyślę paczkę...
OdpowiedzUsuńTakie pieczarki ciekawie się zapowiadają, choć w mojej kuchni bardzo rzadko goszczą :)
Miłego wieczoru!
Kamila, wysyłaj, ja się nie obrażę!:)
UsuńU mnie też pieczarki sporadycznie, ale te domowe chyba będą częściej gościć.
Uściski!
A my trochę nazbieraliśmy w niedzielę. :) Suszą się jeszcze w suszarce i już mnie denerwuje ten zapach :/
OdpowiedzUsuńPieczarki z własnej hodowli? Nie jadłam! Wyglądają bardzo grzybowo, a nie pieczarkowo :)))
Ja uwielbiam zapach suszonych grzybów.
UsuńJak dla mnie mogą pachnieć całą zimę;)
I smakują też bardziej grzybowo:)
Domowa uprawa . Super pomysl . Grilowane pieczarki wygladaja apetycznie .
OdpowiedzUsuńDziękuję i polecam domowa uprawę pieczarek!:)
Usuńczy ja dobrze zrozumiałam, ze masz domową uprawę pieczarek?
OdpowiedzUsuńTak Olu, w kartonie i w zasadzie to prawie jej już nie ma;)
Usuńnigdy nie jadłam pieczarek z domowej uprawy, natomiast u mnie w ogrodzie wysyp kani:-)
OdpowiedzUsuńNiestety część z nich uschła, bo nie mieliśmy czasu... zajęci przygotowaniami do ślubu i wesela Córci.
Szczęściara!:)
UsuńNie ma co żałować, w końcu są rzeczy ważne i ważniejsze:))
Domowa hodowla pieczarek??ale jak:)
OdpowiedzUsuńZapach suszonych grzybów uwielbiam:)potrafię wręcz siedzieć i wtykać noś w suszarkę:))))
To bardzo proste:)
UsuńKupujesz specjalne podłoże, wsadzasz je do skrzynki,zraszasz wodą,
a po jakimś czasie zaczynają pojawiać się białe główki;))
Zapach suszonych grzybów to nieodłączny atrybut jesieni i ja też go uwielbiam:)