czwartek, 16 kwietnia 2015

Umykający czas i sałatka z buraczków, mozzarelli i anchois





Kiedy forsycja przed kuchennym oknem rozbłysła słoneczną barwą?
Kiedy pojawiły się w mieście drzewa całe w pąkach nabrzmiałych zielenią?
Kiedy na grządce pojawiły się pierwsze listki lubczyku i rabarbaru?
Kiedy śliwowiśnia obsypała swą koronę kwiatami w odcieniach różu?
Umknęły mi te momenty w plątaninie pilnych spraw i obowiązków,
W codzienności pełnej pośpiechu przegapiłam pierwsze kroki wiosny.
Dni wciąż mijają zbyt szybko, a ja nie mam pomysłu jak zatrzymać czas. 




Sałatka z buraczków, bawolej mozzarelli i anchois

sos
3 łyżki oliwy z oliwek
2 łyżeczki octu sherry
2 łyżeczki syropu klonowego
2 łyżeczki soku z cytryny
pół ząbka czosnku
listki z 2 gałązek tymianku
pieprz
sól

Składniki sosu dokładnie wymieszać, doprawić do smaku pieprzem i solą według uznania.

3 duże buraczki
1 kula mozzarelli z mleka bawolego 250 g 
4-6 filecików anchois
garść rzeżuchy 

Buraczki umyć i ugotować w osolonej wodzie lub upiec, co znacznie wzmocni ich słodycz.
Ciepłe buraczki, obrać ze skórki, pokroić w półplasterki i polać połową sosu.
Odstawić, aż zupełnie ostygną.
Na talerzu ułożyć buraczki, mozzarellę porwaną na kawałki 
i anchois pokrojone wzdłuż na wąskie paski.
Wszystko polać pozostałym sosem i posypać rzeżuchą.






20 komentarzy:

  1. wspaniałe zdjęcia! sałatka zapowiada sie cudownie, bardzo lubię takie smaki ;)
    Nam tez wiosenny czas umyka w strasznym tempie, choroba goni chorobę a przyroda czekać nie chce :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję.
      Pogoda zwariowana to i choroby się czepiają.
      Dużo zdrowia Wam życzę i niech ten czas nieco zwolni w końcu!:)

      Usuń
  2. niestety też z reguły przegapiam ten moment:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie lubię przegapiać tych drobiazgów, ale cóż poradzić...

      Usuń
  3. Ja w tym razem mam tak samo, uciekły mi najładniejsze momenty przyrody i cały miesiąc z M. przeleciał mi przez palce, a remont ciągnie się i końca nie widać :( Popatrzę na Twoją sałatkę, wezmę się w garść i może jeszcze dam radę uchwycić parę cennych chwil! Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki za postępy w remoncie i szybki koniec, żebyście zdążyli się nacieszyć odnowionym domkiem przed wyjazdem M.:) Dużo wiosny jeszcze przed nami, więc będzie się czym cieszyć, na pewno! Buziaki!

      Usuń
  4. Świetna sałatka, chętnie bym z buraków spróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli lubisz buraki, to spróbuj koniecznie, pyszności!:)

      Usuń
  5. Zatrzymaj się koniecznie, nie warto pędzić!
    Sałatka dla mnie.
    Tak lubię!

    OdpowiedzUsuń
  6. Sałatka wygląda przepięknie i tylko mi przypomniała, że nie mam jeszcze kiełkownicy :( chyba dziś się zbiorę w sobie i zamówię :)
    Mam nadzieję, że ten pęd już się kończy?
    U mnie trochę też spieszno...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiełkownica zakupiona?
      Ja też mam taką nadzieję. ;)
      Dni bez pośpiechu życzę!

      Usuń
  7. Sałatkę zrobimy z pewnością, to nasze smaki :) Czas upływa i u nas zbyt szybko, może złączymy siły i razem go powstrzymamy ? Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, połączmy siły i dajmy temu czasowi prztyczka w nos! :)
      Ściskam i ja!

      Usuń
  8. Ale znalazłaś , Madziu , czas na podzielenie się z nami bardzo ciekawą sałatą, oszczędną w składniki, a bardzo bogatą w treści. I za to wielkie dzięki, bo na pewno skorzystam. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, udało się, ale chciałabym częściej dzielić się z Wami smakowitymi przepisami.
      Daj znać czy smakowała.
      Pozdrowienia słoneczne ślę!:)

      Usuń
  9. Na tę sałatkę ostrze sobie pazurki od jej odkrycia u Ciebie. Ale wtedy tylko zajrzałam, pozachwycałam się jak zwykle zdjęciami i wyobrażonym smakiem i pognałam dalej. Ale dziś mam ją już w zeszyciku, a to już pierwszy do niej krok. :)

    Dzięki.

    PS. Pokrzywy w ogrodzie ruszyły, więc jeszcze trochę i będę gotować słynny rosołek. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że pierwszy krok poczyniony, choć u mnie przepis w zeszyciku nie zawsze gwarantuje szybkie poznanie smaku potrawy.;) Jedyna potrawa, która nie nabierała długo mocy urzędowej to żurek Alutki.;)

      PS. Taaaaaak! Ja już niedługo wybiorę się na moją łąkę z nadzieją, że nie postawili jeszcze budynków na poletku pokrzyw.

      Usuń