Lato powoli przygasa.
Ucieka dyskretnie.
Słońce coraz krócej gości na tarasie.
Wieczory pachną wilgocią...
Kiedy mam chwilę, aby przysiąść, otulam stopy kocem.
W kubku coraz częściej pojawia się korzenna herbata.
Oswajam jesienne myśli i moszczę się wśród nich wygodnie.
Robię porządki w ogrodzie i podglądam pająki tkające swe sieci.
Przynoszę do domu kosze kwaśnych jabłek.
Wyprawiam się na łąkę po żółte mirabelki.
Rozkładam na tarasie różnokolorowe pomidory.
Łapczywie wyjadam słodycz z zielonej skorupy arbuza.
I spotykam się z Amber przy soczystych brzoskwiniach.
Brzoskwiniowe carpaccio
1 brzoskwinia płaskoowocowa na osobę
Grzybowski ser kozi długodojrzewający
listki rzeżuchy wielkolistnej
sos winegret
1 łyżka soku z cytryny
3 łyżki oliwy z oliwek
pieprz
sól
Wymieszać oliwę z sokiem z cytryny i doprawić pieprzem oraz solą.
Brzoskwinię pokroić w bardzo cienkie plasterki i ułożyć na talerzu.
Polać 2 łyżeczkami sosu winegret.
Na wierzchu ułożyć około łyżki cienkich wiórków sera.
Posypać listkami rzeżuchy.
Odstawić na 10 minut, aby smaki się przegryzły.
A u mnie w głowie ciagle letnie klimaty.
OdpowiedzUsuńDopieszczam je, pielęgnuję i wołam - lato jeszcze, jeszcze!
Carpaccio Twoje z pysznymi akcentami, idealne na letni czas w ogrodzie.
Cieszmy się sierpniowymi darami!
Aniu, bo Ty kochasz lato, a ja bardziej skłaniam się ku jesieni. :)
UsuńI choć lata nie przeganiam, to z przyjemnością zaczynam dostrzegać jesienne akcenty.
Niech sierpień trwa jak najdłużej i przynosi nam kosze pełne soczystych owoców!
Teraz poproszę, zaraz, już :)
OdpowiedzUsuńPychota!
Proszę bardzo! Smacznego! :)))
UsuńBardzo ciekawe danie, połączone różne smaki :) my po powrocie z wakacji zobaczyliśmy w lesie buk całkiem jesienny. Liście żółte spadają powoli kołyszone na wietrze. Jednak większość jeszcze trzyma się dobrze :) Oby jak najdłużej. Pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńOby jak najdłużej, a później niech będzie jesień, piękna i słoneczna. ;)
UsuńOj tam, oj tam...jeszcze czas przyjdzie na jesień;-) A carpaccio brzoskwiniowe pochłaniam wzrokiem i zrobię je jak wrócę do domu:-) Tylko nie mam tego zielonego, ale poradzę sobie:-)
OdpowiedzUsuńWiem, wiem. ;)
UsuńMarzenko, to zielone to zwykła rzeżucha, tylko wyrośnięta. :)
Daj znać, czy smakowało. :)
Pyszne carpaccio! Mnie troche wizja jesieni przeraza...lata bylo u nas tak malo i nie nacieszylam sie nim jeszcze... Poza tam tutaj jesienia zawsze duzo pada (stanowczo za duzo). A z drugiej strony ciesze sie juz na dynie i inne jesienno-warzywne szalenstwa :)
OdpowiedzUsuńU nas też lata niewiele, ale mam nadzieję na cudowną i ciepłą jesień. :)
UsuńA Tobie życzę jak najmniej deszczu i przepysznych dyniowych szaleństw! :)
fajne połączenie stworzyłaś....no i tak wakacyjnie zupełnie odwrotnie w stosunku do pogody za oknem...tęsknię za latem :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUdało się naprawdę smacznie. :)
UsuńA lato... jakoś niezbyt letnie w tym roku.
Miejmy nadzieję, że jesień będzie przyjemniejsza. :)
Świetny pomysł, wygląda bardzo apetycznie :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńWygląda przepięknie ;D
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
Usuń