Było słoneczne popołudnie.
Kot wylegiwał się w cieniu winorośli.
Pomocnik Kuchenny zajmował najbardziej nasłonecznione miejsce na trawniku.
Ja rozłożyłam się na ogrodowej kanapie i szukałam inspiracji na kolejną porcję kabaczków od Wujka.
W drewnianej skrzyni na tarasie leżały dopiero co zerwane kwiaty i owoce cukinii.
Już po kilku minutach przeglądania ulubionych książek, trafiłam na te oto słowa Marleny de Blasi.
"W tym niewyszukanym daniu liczy się wyłącznie jakość składników. Z miękkich, słodkich kwiatów cukinii można stworzyć przepyszną ucztę, a jedyny cywilizowany sposób spożywania tych ślicznotek polega na zanurzeniu ich w aksamitnym, rzadkim cieście, a następnie usmażeniu w bulgoczącej oliwie. Nadziewanie kwiatu kabaczka ricottą, mozzarellą czy nawet anchois stanowi równie wielki przejaw barbarzyństwa jak nadziewanie trufli. Wszelkiego rodzaju ozdobniki popsują jedynie czystość kwiatu kabaczka, nie mówiąc o tym, że ich użycie byłoby po prostu niestosowne.
Choć jest to proste danie, należy je przyrządzać najwyżej dla jednej, ewentualnie dwóch osób bliskich kucharzowi, ale równie dobrze ceremonię gotowania i spożywania można zarezerwować wyłącznie dla siebie. Mimo tak niewielkiej liczby biesiadników, czeka cię sporo pracy. Wszystkie czynności należy wykonywać z wielką starannością.
[...], zastanów się nad doborem wina. Będzie ci potrzebne najzwyklejsze białe wino, które można mocno schłodzić. W tym przypadku mniej liczy się jakość, a bardziej niska temperatura."
Pomocnik Kuchenny pojechał po wino, a ja zabrałam się za czyszczenie kwiatów...
Muszę przyznać, że smażone kwiaty nie zachwyciły mnie na tyle,
aby uznać tę metodę za jedyny słuszny sposób ich podania.
Planuję w przyszłości podejść do niech nieco bardziej niestosownie
i po barbarzyńsku nadziać je czymś smakowitym. ;)
Smażone kwiaty kabaczka
Fiori di zucca fritti
Przepis z książki Smaki północnej Italii, Marleny de Blasi
20 kwiatów kabaczka
1 1/2 szklanki mąki
piwo
sól
olej do smażenia, autorka poleca arachidowy
Kwiaty ostrożnie opłukać i odsączyć na papierowych ręcznikach.
W misce utrzeć mąkę z taką ilością piwa, aby powstało rzadkie ciasto.
Powinno być nieco gęstsze niż pełnotłusta śmietana.
Dodać szczyptę soli.
Duży garnek wypełnić olejem do wysokości 7,5 cm.
Olej podgrzać na średnim ogniu.
Kiedy olej będzie gorący, zanurzyć kwiaty w cieście,
strząsnąć nadmiar i zanurzać je pojedynczo w oleju.
Smażyć po 3-4 jednocześnie do momentu, aż staną się ciemnozłote.
Wyjąć i położyć na papierowych ręcznikach, aby pozbyć się nadmiaru tłuszczu.
Posypać solą lub spryskać wodą z rozpuszczoną solą.
Piekne te zdjecia!
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
Usuńha:)lepiej się czyta o ich jedzeniu niż robi samemu:)))też miałam takie uczucie robiąc je:)))ale niemniej warto było spróbować:)ja teraz spędzam "wieczory w Umbrii":))))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko:))
To prawda, zgadzam się z Tobą. :)
UsuńCudowności podczas Umbryjskich wieczorów życzę!
Pozdrowienia!
UWIELBIAM!!!!
OdpowiedzUsuńNie mogę niestety podzielić Twojego entuzjazmu. :)
UsuńSą smaczne, ale opis wskazywał na coś wyjątkowego. ;)
Znam tę historię i smak...
OdpowiedzUsuńMnie jednak nie porwał.
Zdecydowanie wolę nadziewane kwiaty ulubionymi dodatkami.
Pozdrowienia!
Czyli nie jestem osamotniona w swojej opinii.
UsuńNastępna dostawę kwiatów z przyjemnością nadzieję!
Pozdrawiam!
Ostatnio robiłam je po raz pierwszy i to w dodatku po barbarzyńsku;-) I bardzo mi smakowały:-)
OdpowiedzUsuńI dobrze zrobiłaś! Ja następnym razem też zabawię się w barbarzyńcę. ;)
UsuńCudowne zdjęcia, zachwyt u mnie 100%! ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za Twój zachwyt. :))))
UsuńRobiłam kiedyś takie smażone. Dobre, ale nie na tyle żeby często jeść. Nadziewanych jeszcze nie miałam okazji robić i jeść.
OdpowiedzUsuńMoże trzeba mieć włoskie korzenie, żeby bardziej docenić ten smak. ;)
UsuńNadziewanych też jeszcze nie próbowałam, ale mam już na oku kilka smakowitych receptur. :)
Magda tzn. dobre tyle ,że bez efektu Wow czy nie dobre te solo smażone kwiaty? Bo wyglądają bosko :D
OdpowiedzUsuńTo danie jest smaczne i bardzo efektowne, ale po prostu liczyłam chyba na coś więcej.:)
UsuńAaaaaa, to ja muszę zrobić :D
UsuńDaj koniecznie znać, czy Ci smakowało. :)
Usuń