Maluje cudownie, aż się chce żeby w grudzień się nie zmieniał. Miłego! :)
u nas też był spacer i nawet słoneczny:)życie & podróżegotowanie
uwielbiam te kolory! uwielbiam! i szuranie!(ale rogali, co na mnie patrzyły w Poznaniu z każdej niemal witryny to nie lubię jakoś)
Magda, u mnie też było słońce i spacer.I drżę,żeby śnieg nie przysypał tego dywanu z cudnych liści.A potem była gęś!
Drui,jeżeli grudzień będzie słoneczny, biały i lśniący,nie będę żałować tej zmiany;)Olu,więc i u Ciebie listopad da się lubić?:)Olgo,a ja i kolory, i szuranie, i rogale lubię bardzo:))Amber,ja bardziej boję się zasnutego nieba i ciągle siąpiącego deszczu.Śnieg mi nie straszny.A gęś już zamówiona, jutro będzie:)
Na świętego bardzo długi spacer i zakwasy :) Teraz leżę bez siły, bo mnie i dziś mąż przeciągnął po górach, czytam sobie i piję grzane wino. Cudny ten listopad choć odbiera mi siły :) Ściskam!
To nie listopad Ci siły odbiera tylko mąż;)Myślę, że porządny masaż z jego strony Ci się należy!Grzaniec z widokiem na góry, cudnie.Wypoczywaj!:)
Piękne zdjęcia, przypominają bardziej październikowe kadry niż listopadowe
U mnie też tak pięknie, tylko niestety 2 tydzień choruję i spacery nie są mi dane;-( Piękne zdjęcia:-)
Ivko,dokładnie!:)Dzisiaj niestety zapanowała już iście listopadowa aura. Coraz mniej kolorów...Marzeno,kocyk, grzaniec i wszystko będzie dobrze:)Szybkiego powrotu do zdrowia!
Maluje cudownie, aż się chce żeby w grudzień się nie zmieniał.
OdpowiedzUsuńMiłego! :)
u nas też był spacer i nawet słoneczny:)
OdpowiedzUsuńżycie & podróże
gotowanie
uwielbiam te kolory! uwielbiam! i szuranie!
OdpowiedzUsuń(ale rogali, co na mnie patrzyły w Poznaniu z każdej niemal witryny to nie lubię jakoś)
Magda,
OdpowiedzUsuńu mnie też było słońce i spacer.
I drżę,żeby śnieg nie przysypał tego dywanu z cudnych liści.
A potem była gęś!
Drui,
OdpowiedzUsuńjeżeli grudzień będzie słoneczny, biały i lśniący,
nie będę żałować tej zmiany;)
Olu,
więc i u Ciebie listopad da się lubić?:)
Olgo,
a ja i kolory, i szuranie, i rogale lubię bardzo:))
Amber,
ja bardziej boję się zasnutego nieba i ciągle siąpiącego deszczu.
Śnieg mi nie straszny.
A gęś już zamówiona, jutro będzie:)
Na świętego bardzo długi spacer i zakwasy :) Teraz leżę bez siły, bo mnie i dziś mąż przeciągnął po górach, czytam sobie i piję grzane wino. Cudny ten listopad choć odbiera mi siły :) Ściskam!
OdpowiedzUsuńTo nie listopad Ci siły odbiera tylko mąż;)
UsuńMyślę, że porządny masaż z jego strony Ci się należy!
Grzaniec z widokiem na góry, cudnie.
Wypoczywaj!:)
Piękne zdjęcia, przypominają bardziej październikowe kadry niż listopadowe
OdpowiedzUsuńU mnie też tak pięknie, tylko niestety 2 tydzień choruję i spacery nie są mi dane;-( Piękne zdjęcia:-)
OdpowiedzUsuńIvko,
OdpowiedzUsuńdokładnie!:)
Dzisiaj niestety zapanowała już iście listopadowa aura.
Coraz mniej kolorów...
Marzeno,
kocyk, grzaniec i wszystko będzie dobrze:)
Szybkiego powrotu do zdrowia!