niedziela, 19 maja 2013

Sezonowość od A do M po raz drugi i maj, który smakuje szparagami





Poranna kawa wypita pod kołdrą.
Kilka stron kolorowego pisma, przerzuconych w poszukiwaniu inspiracji.
Dzień bez pośpiechu, szczególnych planów, pomysłów na kolejne godziny.
Zmieniam pościel...taki mój niedzielny rytuał.
Ignoruję górę rzeczy do prasowania.
Wychodzę na taras, powietrze pachnie jeszcze wczorajszym deszczem.
Czekając na słońce w ogrodzie, oglądam Pannę z Mokra Głową.
Lubiłam będąc małą dziewczynką i nie mogę sobie odmówić dziś.
Marian Opania w roli doktora Zenobiusza...uwielbiam!
Myślę, że nie chciałabym być małą dziewczynką w dzisiejszych czasach.
Podobało mi się moje dzieciństwo, bez nadmiaru elektronicznych zabawek.
Spędzone na podwórku, wśród rówieśników, z głową pełną pomysłów na zabawę.
Dziś ulubiony plac zabaw świeci pustkami, na boisku nikt nie gra w klasy,
a labirynt osiedlowych krzaków nie służy już nikomu za dom, sklep, szpital...
Słońce zbyt nieśmiało wkracza do ogrodu, więc nici z opalania bladych nóg.
Wyrywam chwasty, gotuję obiad, poznaję smak nowego wina, trochę czytam.
Potem piszę, przygotowując się na wieczorne spotkanie z Amber.
I tak mija kolejny majowy dzień.
Jak zwykle zbyt szybko, ale niezmiennie ze szparagami na talerzu.
Czy ktoś wyobraża sobie maj bez szparagów?
Dla Amber i mnie to nie do przyjęcia!





Krem ze szparagów z olejem truflowym

1 pęczek zielonych szparagów
1 pęczek białych szparagów, obranych
2 ziemniaki
1 łyżka oliwy
1 łyżka masła
3 szalotki
1 ząbek czosnku
1/2 szklanki białego wytrawnego wina
4 szklanki bulionu warzywnego
pieprz
sól

do podania
olej truflowy, nie rezygnujcie z niego!
jaka przepiórcze

Oliwę i masło rozgrzać w garnku, dodać posiekaną szalotkę i zmiażdżony czosnek.
Ziemniaki pokroić w drobną kostkę i włożyć do garnka.
Główki zielonych szparagów odciąć i odłożyć do dekoracji.
Resztę szparagów pokroić w plastry  i również dodać do garnka.
Zalać białym winem, doprowadzić do wrzenia, dolać gorący bulion.
Gotować 15-20 minut, aż warzywa zmiękną.
W tym czasie główki zielonych szparagów zanurzyć na 2-3 minuty w osolonym wrzątku,
następnie przełożyć je do zimnej wody, aby zachowały soczyście zielony kolor.
Jajka przepiórcze smażyć na oliwie przez 2-3 minuty.
Zupę zmiksować blenderem na gładką masę.
Doprawić do smaku pieprzem i solą,
Przed podaniem udekorować główkami zielonych szparagów,
smażonym jajkiem przepiórczym i skropić olejem truflowym.







38 komentarzy:

  1. Pyszności u Ciebie. Piękne pyszności. Wyobrażam sobie maj bez szparagów, bo dopóki nie zamieszkałam w Wielkopolsce nie znałam. TERAZ nie wyobrażam sobie.
    Moje dzieciństwo było łąka, trawą, powietrzem rowerem i banda dzieciaków z którymi nie zawsze byliśmy zgodni... Ale było pełne życia i tęsknoty za następnymi spotkaniami! GADŻETEM BYŁY SANKI I ROWER:):):):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już nie pamiętam maja bez szparagów:)
      Lata mijają...
      Sanki, rower i wrotki to najpiękniejsze wspomnienia:)
      I kłótnie z dzieciakami, które nie były takie złe;)

      Usuń
  2. Zupy szparagowe są przepyszne ,a tak mieszane to już musi być delicja nad delicje
    Cudne zdjęcia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym roku to moje uzależnienie:)
      Mam wrażenie, że kubek z zupą szparagową nie opuszcza mojej ręki:)
      Margot, dziękuję:)

      Usuń
  3. Jak pięknie Droga Magdo!
    Maj bez Ciebie i szparagów nie byłby nic wart.
    Jestem szczęśliwa,że mogłyśmy je razem przygotować.
    Dziękuję za każde słowo i wspólny czas.
    Smakuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja sobie nie wyobrażam maja bez szparagów i Ciebie Anno:)
      Chciałabym smakować je z Tobą w moim ogrodzie.
      Może kiedyś...

      Usuń
  4. Przez Kuchenne Drzwi wchodzę do Twej kuchni i również u Ciebie maj smakuje cudnie, soczystość kolorów i wyobrażenie smaku sprawia, że mam ochotę zostać na dłużej:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Absolutnie sobie nie wyobrażam!
    Coś mi się zdaje, że w tym tygodniu skorzystam z Twojego przepisu :))

    Też doceniam "tamto" dzieciństwo. Nie zamieniłabym na to współczesne! Gra w gumę, klasy, podchody, w skakankę i bawitkę do zmroku...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ehh... to były czasy...
      Cudownie, że mogłyśmy w tym uczestniczyć!:)

      Usuń
  6. Maj bez szparagów jest nie do pomyślenia, obowiązkowo na stole, muszą gościć, u mnie to chyba nawet codziennie, nigdy mi się nie znudzą :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też codziennie:)
      Dobrze, że jest tyle możliwości na ich podanie,
      bo gdyby nie różnorodność,
      Pomocnik Kuchenny zacząłby strajkować;))

      Usuń
  7. Dopiero od kilku lat znam się ze szparagiem, to miła znajomość. Biały bardziej mi przychylny w zupie, gotuję ją dzięki Babci, zielony natomiast wygrywa w pojedynkę, oprószony jedynie niewielką ilością pecorino lub parmezanu. Nigdy ich nie łączyłam ale wierzę, że się lubią. Szparagowe pole mam na wyciągnięcie ręki, zawsze kupuję, zrywane z rana - jutro jadę po pęczek zielonych i białych - krem będzie, na dobry początek tygodnia.
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szparagowe pole na wyciągnięcie ręki, cudownie!
      Uwielbiam je i też chciałabym takie mieć niedaleko:)
      Wolę białe, choć w tym roku bardziej ciągnie mnie do zielonych.
      A krem szparagowy można tylko z białych, będzie równie smaczny:)
      Pozdrowienia ślę!

      Usuń
  8. Pysznie wygląda Twój krem i piękne są Wasze spotkania, bo obie czarujecie wspaniałościami :-) Czekam z utęsknieniem na kolejne...

    OdpowiedzUsuń
  9. Zupka jak marzenie, takie jak Twój opisany przez Ciebie miły, majowy dzień..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Majowe dni są najmilsze,
      a szparagi na talerzu podczas takich dni,
      to jak wisienka na torcie:)

      Usuń
  10. O! I znowu pyszna zupka! Do tego z moimi ulubionymi szparagami, mniammmm...:)
    Na sniadanko to moze nie, ale na obiad chetnie bym sie wprosila, szkoda tylko, ze Ty tak "wysoko" mieszkasz;)
    Udanego tygodnia!:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz, jakbyś mnie zatrudniła, to bym Ci taką ugotowała;)
      Moja oferta wciąż aktualna!;))
      Miłego!

      Usuń
  11. Co to byłby za maj bez szparagów? Bez bzów? I bez konwalii?
    Żaluję, że już powoli sie kończy.....
    Zupka przefantastyczna! Raczyłabym się z rozkoszą. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maj powinien trwać dwa, albo nawet trzy miesiące!:)
      Ciekawe czy wtedy znudziłyby nam się szparagi, bzy i konwalie?
      Nie...to chyba niemożliwe...

      Usuń
  12. szkoda, że wino u mnie teraz odpada.. bo wygląda absolutnie pysznie!
    Blog o życiu & podróżach
    Blog o gotowaniu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu, nie dodawaj więc wina.
      Tu bardziej chodzi o połączenie szparagi-trufle.
      To olej truflowy nadaje charakter tej zupie:)

      Usuń
  13. No proszę, tak podanej, ze smazonym jajkiem, zupy jeszcze nie jadłem. Wygląda wyśmienicie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam!
      Daj znać jak będziesz w okolicy.
      Przygotuję ją po raz kolejny z wielką przyjemnością:)

      Usuń
  14. Oczywiście, że maj bez szparagów jest nie do przyjęcia! Całe szczęście, że i w czerwcu być powinny :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ogłaszam szparagi najsmaczniejszym symbolem maja :) Przepyszny krem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja się pod tym podpisuję obiema rękami!
      Dziękuję:)

      Usuń
  16. Krem szparagowy wygląda przepysznie...
    no i zgadzam się maj maj bez szparagów majem straconym :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Maja bez szparagów nie ma, racja. A co do dzieciństwa na podwórku, to były piękne czasy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe co by zrobiło dzisiejsze pokolenie dzieciaków, gdyby je przenieść w tamte czasy;))

      Usuń
  18. Ooooo, jaki masz piękny nagłówek!!!! :D

    OdpowiedzUsuń