Dziczyzna trafiająca na stół ma swoją historię:
wspomnienie polowania,
dnia spędzonego na wzgórzu i z przyjaciółmi.
Mięso dzika ceni się więc niczym rubiny:
dusi delikatnie z białym winem,
ziołami i odrobina pomidorowego sugo.
Czasem zjada się je natychmiast,
ale często zamraża i oszczędza na świąteczne dni [...]
Podaje się je z pappardelle, grubymi, płaskimi wstążkami pasta all'uovo.
Latem, mimo że to nie sezon, dzika podaje się w trakcie
La Festa del Cacciatore, Festiwalu Myśliwych [...]
Wtedy właśnie podawany jest z polentą,
wlewaną do wielkiego garnka stojącego na ulicy w Tavernie,
w którym myśliwi po kolei mieszają drewnianą łychą nad otwartym płomieniem.*
U mnie bez szczególnej okazji, czy wspomnień.
Z powodu braku czasu na zakupy.
Gulasz z dzika na polencie.
Czasami warto pobuszować w spiżarni;)
*Tracy Lawson, W miasteczku długowieczności. Rok przy włoskim stole.
Gulasz z dzika z polentą
gulasz
na podstawie przepisu z książki T. Lawson,
W miasteczku długowieczności. Rok przy włoskim stole.
1 kg karkówki z dzika, najlepiej z kością
oliwa z oliwek
3 duże ząbki czosnku, grubo posiekane
1 duża cebula, drobno posiekana
1 liść laurowy
gałązka świeżego rozmarynu
sól morska
suszona czerwona papryczka chili
2 szklanki białego wytrawnego wina
1 l domowego sosu pomidorowego
Mięso pokroić na kawałki wielkości 5 cm.
Włożyć do dużego garnka, wlać kilka łyżek zimnej wody,
doprowadzić do wrzenia i gotować 15-20 minut,
aby mięso puściło jak najwięcej mocnych, typowych dla dziczyzny soków.
Zdjąć garnek z ognia, mięso wyjąć, a pozostały płyn wylać.
W dużym garnku, rozgrzać oliwę, dodać czosnek, cebulę, liść laurowy i rozmaryn.
Smażyć kilka minut, dodać dwie szczypty soli oraz chili.
Zwiększyć ogień, dodać osączone mięso i smażyć aż się zrumieni.
Zmniejszyć ogień i gotować 15 minut.
Dodać wino i gotować aż 1/3 alkoholu wyparuje.
Wlać sos pomidorowy, doprowadzić do wrzenia, przykryć i gotować 1,5-2 godziny.
Kiedy mięso będzie miękkie, doprawić solą, jeżeli to konieczne.
Można podawać od razu, ale gulasz najsmaczniejszy jest kiedy się go schłodzi
i poda następnego dnia po podgrzaniu na małym ogniu.
polenta
na podstawie przepisu z książki J. Olivera, Włoska wyprawa Jamiego
250 g kaszki kukurydzianej
ok 1,7 l wody
sól
100 g masła
Wodę wlać do dużego garnka, dodać sporą szczyptę soli i doprowadzić do wrzenia.
Powoli wsypywać kaszkę, cały czas mieszając.
Zmniejszyć ogień i gotować przez około 40 minut, mieszając co kilka minut.
Garnek najlepiej przykryć, ponieważ kasza mocno bulgocze.
Kiedy polenta staje się zbyt gęsta, dodać odrobinę gorącej wody.
Na koniec dodać masło, wymieszać i podawać natychmiast.
Pyszności wyczarowałaś, Czarodziejko!
OdpowiedzUsuńOj tam zaraz Czarodziejko;)
Usuńpolentę kocham! za jej kolor słoneczny i smak maślany. A dzika w tej postaci nie jadłam, więc się nie wypowiadam, ale wygląda jak wspomniane rubiny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Monika
Ja też!:)
UsuńMogę ją jeść nawet jak gulaszu z dzika brak;)
Dziękuję i pozdrawiam słonecznie!
Wygląda i wirtualnie pachnie wspaniale!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńNa początku myślałam, że byłaś na polowaniu, ale chyba nie byłaś skoro bez wspomnień? Dziczyznę jadłam ostatni raz rok temu i pochodziła ona z polowania wujka. Była pyszna. Z chęcią znowu bym zjadła.
OdpowiedzUsuńChyba nie jestem jeszcze gotowa na polowanie;)
UsuńPolujący wujek, który dzieli się zdobyczą
i jeszcze umie ją przyrządzić, to nie lada gratka:)
Dzik jest dziki!
OdpowiedzUsuńNa polencie pyszny.
Uwielbiam dziczyznę.
Dziczyzna i polenta to wyśmienite połączenie!
UsuńLubię je bardzo:)
Skarby masz w spiżarce i potrafisz z nich wyczarować prawdziwe pyszności! Miłego!
OdpowiedzUsuńLubię wiedzieć, że mnie długi weekend nie zaskoczy;)
UsuńDziękuję!
Cudnego dnia:)
wspaniałe zdjęcia:) aż chce sie jeść!
OdpowiedzUsuńZaczerwieniłam się, jak ten dzik:)
UsuńDziękuję!
o carramba!! na białym winie to mi się podoba, znam obłędną wersję na czerwonym, do polenty muszę się jeszcze przekonać, jadłam raz w życiu ( we Włoszech na dodatek) i była koszmarna, tamta była smażona... Takie puree dalekie jest od mego wspomnienia więc zjadam oczyma z rozkoszą. Dzik z powodu braku czasu - to bardzo dobrze świadczy o zasobach Twojej spiżarni :) cmoki
OdpowiedzUsuńZawsze dzik z czerwonym winem mi się kojarzył,
Usuńaż trafiłam na tę wersję i musiałam wypróbować:)
Jakiś taki lżejszy jest ten dzik na białym winie.
A polentę ugotuj sama, na pewno polubisz.
Kremowa, maślana, pyszna...
Tylko nie kupuj kaszek ekspresowych, to nie to samo;)
Ściskam!
Zamieszkałabym w tym miasteczku... Oj, jak ja bym tam miała dobrze...
OdpowiedzUsuńA dzik - jadłam tylko suche szczątki takiego co to piekli go na ognisku i wysuszyli biedaczka... Tfu - udawałam,z ę dobre, ale to paskudztwo było...! Ale Twój to zupełnie inny kawałek dzika - przysiadłabym się z przyjemnością:)
Jak dla mnie, raj na ziemi:)
UsuńCudownie tak żyć w zgodzie z naturą!
Suche mięso to żadna przyjemność,
czy to dzik, czy inny zwierz.
Mam nadzieję, że jeszcze uda Ci się spróbować takiego,
którego mięso rozpływa się w ustach:)
W razie czego zapraszam do mnie,
jak tylko zostanę obdarowana kolejną porcją dziczyzny;)
Polenta na dziko ;-) Dawno, bardzo dawno nie jadłam dziczyzny, ale jak jeszcze jadłam, to lubiłam. Ciekawe, czy jeszcze kiedyś trafi mi się okazja?
OdpowiedzUsuńNa pewno się trafi!:)
Usuńcudowne danie ! :)
OdpowiedzUsuńa dziczyzna niesamowicie smakowita
aż chce się zjeść ją tu i teraz ;)
pozdrawiam !
Moniko, Ty to potrafisz skomplementować:)
UsuńDziękuję i pozdrawiam!
Zdjęcia Madziu są bardzo apetyczne, ale ja mam jakąś awersję do dzika. Kiedyś pamiętam jak moi rodzice zrobili z selerem naciowym i na samo wspomnienie mnie odrzuca;-(
OdpowiedzUsuńZ dzika jem tylko kiełbasę;-)
Marzeno, nie każdy lubi dzika
Usuńze względu na jego trochę specyficzny zapach.
Nie zawsze też mięso jest dobrej jakości.
Wierzę jednak, że jeszcze kiedyś dasz się przekonać:)
ale smakowicie!!! tylko skąd wziąć dzika... miłego weekendu Ci życzę :)
OdpowiedzUsuńWiwióro, ja akurat dostałam,
Usuńale może warto podpytać w lokalnym kole łowieckim;)
Miłego!:)
Magdo,imienniczko moja,
OdpowiedzUsuńdziękuję Ci bardzo za to wyróżnienie:)
uwielbiam ten Twój nagłówek z konwaliami!
OdpowiedzUsuńBlog about life and travelling
Blog about cooking
:D
UsuńBuszowanie w spiżarni zdecydowanie pobudza wyobraźnie. Dzik na polencie wygląda na staranie zaplanowane danie, przynajmniej tydzień wcześniej :)
OdpowiedzUsuńPod warunkiem, że spiżarnia nie świeci pustkami;)
UsuńCzytając książkę wiedziałam, że muszę przygotować to danie,
ale nie sądziłam, że będzie ono moją deską ratunku.
Ostatnio niestety nie miałam czasu na planowanie:)
Wspaniałe, dzikie danie :-) Uwielbiam dziczyznę. To przecież najzdrowsze mięso. Z polentą musiało smakować wybornie :-)
OdpowiedzUsuńZ pewnością zdrowsze niż to z masowej hodowli;)
OdpowiedzUsuńByło pyszne:))