Jeden prawdziwie zimowy dzień.
Trawy zasypane lśniącym puchem.
Na krzewach zastygłe lodowe korale.
Błękitne niebo, drzewa oprószone bielą.
Ptasi śpiewak z główką wyciągniętą w stronę słońca.
Koty na parapetach podekscytowane jego bliskością.
Odstawiam na blat kuchenny donicę z bazylią, która przeszkadza Dyziowi
w pełni rozkoszować się wyimaginowanym polowaniem.
Nawet dźwięk krojonego na desce śledzia nie jest w stanie oderwać go od łowów.
Dołączam do obserwatorów toczącego się za oknem przedstawienia.
Na szybach pojawia się coraz więcej odcisków łap i nosów.
Z pokoju obok dochodzą odgłosy pękających łupinek orzechów.
Śledzie z suszonymi pomidorami, orzechami i bazylią
5 wymoczonych płatów śledziowych
10 połówek suszonych pomidorów z zalewy
30 g orzechów włoskich
10 listków bazylii
ząbek czosnku, opcjonalnie
oliwa lub olej
kropla lub dwie białego octu balsamicznego
Pomidory pokroić w paski, orzechy grubo posiekać,
śledzie pokroić na centymetrowe kawałki.
W słoiku układać warstwami śledzie, pomidory,
orzechy, plasterki czosnku i listki bazylii.
Oliwę lub olej wymieszać z odrobiną octu balsamicznego
i zalać nią zwartość słoika.
Zamknąć i odstawić w chłodne miejsce na 2-3 dni.
Niech weekend przyniesie Wam mnóstwo słońca!
jestem jak najbardziej na tak, fajny pomysł!
OdpowiedzUsuńCieszę się Olu, że Ci się podoba.:)
UsuńŚniegu mało, słonko wychodzi za chmurki, apetyt na śledzie mam :) Miłego!
OdpowiedzUsuńU nas dziś śniegu brak, słonko nawet na chwilę nie wyszło zza chmur,
Usuńale mam nadzieję, że weekend przyniesie powtórkę sprzed tygodnia.:)
Miłego i słonecznego więc!
Już widzę tańczącego na parapecie Dyzia :D i te łapy na szybie :))
OdpowiedzUsuńŚledziki cudowne, pięknie wyglądają.
Zmiany wizualne widzę tu - fajne :) ja do zmian u siebie szykuję się od kilku miesięcy... Może Ty i Marzena mnie zmobilizujecie ;)
Co one wyprawiały widząc tego ptaka... komedia!:D
UsuńZiółka nieco ucierpiały zanim zdążyłam je zdjąć z parapetu.;)
Śledziki smakują też całkiem nieźle, choć połączenie może nie całkiem oczywiste.;))
Chyba nie myślisz, że moje zmiany tak z dnia na dzień?:)
:)))
UsuńBazylia nie wiem, ale reszta fajnie mi się w wyobraźni komponuje :)
Myślę, że nie ;)) wiem wiem, maupa jestem ;)
Ja tego nie napisałam.;))
UsuńPiękny słoiczek!
OdpowiedzUsuńŚledzie zimą pożeram w wielkich ilościach.
Tylko pewnie bez orzechów, co?;)
UsuńPozdrowienia!
Pięknie wyglądają ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję.:)
UsuńBajeczny ten słoik! Zabrałabym go do siebie ;) Uwielbiam śledzie i takie niecodzienne połączenia bardzo ciesza moje podniebienie! ;)
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o śledzie, to zawsze zastanawiam się, czy trafię na takie połączenie, które naprawdę nie przypadnie mi do gustu. Coraz częściej jednak przekonuję się do teorii, że śledź przyjmie wszystko.;)
UsuńPozdrawiam!
O i u Ciebie zmiany:-) Śledzie uwielbiam w każdej postaci, a Twoje wyglądają tak rasowo...-) Tylko żal, że tak daleko ten słoik stoi;-)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńOj tam, dwa dni i taki sam słoiczek możesz mieć u siebie.;))
Doskonałe zdjęcia rekompensują mi możliwość zrobienia i spróbowania , przynajmniej przez jakiś czas ze względów zdrowotnych, ale nie przejdę obojętnie, tylko zapiszę i zrobię w sprzyjającej mi chwili. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMagdo, blog ascetyczny, elegancki, ale mimo korzystnych zmian interfejsu , brak mi cudnych konwalii, wrzuć je chociaż w prawej kolumnie,bo świetnie Ciebie identyfikowały. To taka moja sugestia. :)
UsuńO ! Kuchnia! Są konwalie, ale takie delikatniutkie,że nie zauważyłam, przepraszam...
UsuńBożenko, szybkiego powrotu do zdrowia i do pełnego smakowania.:)
UsuńCzyli takie konwalie mogą być?:)
W maju na pewno pojawią się nowe.;)
Pozdrawiam ciepło!
Wszystko u Ciebie jest cudne. Ale najpiękniejsze jest to,że
Usuństarasz się wychodzić na przeciw sugestiom,
a majowe konwalie będą dopełnieniem bardzo korzystnych zmian.
Pozdrawiam
:)))
UsuńKoty=ciągłe atrakcje dla właścicieli :) Ciągłe mycie szyb i drzwi balkonowych :) U mnie juz trzeci rok karmnik wypełniony smakołykami zimą wisi i zachęcić nie może żadnego ptaszka. Bo... kocury mają na niego oko. Ciągle siedzą przylepione do szyby i szczękają zębami na te małe, pierzaste biedactwa.
OdpowiedzUsuńŚledziki wyglądają zjawiskowo! Uwielbiam! Na pewno były pyszne :) Pozdrawiam ciepło. Dorota
O tak, z nimi nie można narzekać na brak rozrywki, a przynajmniej na brak powodów do kolejnego mycia szyb czy podłogi.;) U mnie karmnik nie ma racji bytu. Koty wychodzące, nie chcę im ułatwiać polowania.;)
UsuńDziękuję Doroto i pozdrawiam Cię serdecznie!
Juz je lubie:) Nigdy co prawda jeszcze takiego polaczenia nie probowalam, ale wydaje sie byc idealne.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy idealne, ale na pewno smaczne.:)
UsuńWszystko lubię co jest w Twoim słoiku: nie wiem co najbardziej? :-)
OdpowiedzUsuńA u mnie zima jest drugi tydzień i szybko nie odpuści.
Śledzie?;))
UsuńZazdroszczę zimy, u mnie już bliżej do wiosny.
Cudnie wyglądają, a że uwielbiamy śledzie to kradniemy przepis :)
OdpowiedzUsuńCieszę się niezmiernie i życzę smacznego!:))
UsuńOhoho! Na takie śledzie to ja mam chęć. Chyba w przyszłym tygodniu poczynię :)
OdpowiedzUsuńTrzymam Cię za słowo!;)
Usuń