Z nastaniem wiosny odeszły w zapomnienie katar, chrypka i złe samopoczucie.
Rower doczekał się przeglądu i został wyposażony w torbę na bagażnik.
Nowe ścieżki rowerowe cieszą tak bardzo jak słońce, które codziennie zagląda do okien.
Stragany, które mijam po drodze zaczynają wabić nowalijkami,
ale nie daję się skusić i nadal zajadam ze smakiem bulwy i korzenie.
Tęsknotę za zielonym zagłuszam kiełkami, które rosną jak szalone
i aromatycznymi ziołami wygrzewającymi się na kuchennym parapecie,
a wciąż chłodne poranki umilam zupą z rozgrzewającymi przyprawami.
Zupa z topinambura z nutą kuminu
na podstawie przepisu z książki Orient Express, Silveny Rowe
600 g topinambura
2 ziemniaki
1 łyżka ziaren kuminu
2 ząbki czosnku
1 łyżka masła
1 łyżka oliwy
około 500 ml bulionu warzywnego
150 ml śmietanki 30%
sól
do podania
listki bazylii
Ziarna kuminu uprażyć na suchej patelni, przesypać do miseczki i odstawić.
Topinambur oraz ziemniaki obrać i pokroić w mniejsze kawałki.
W garnku rozgrzać oliwę z masłem, wrzucić obrane i lekko rozgniecione ząbki czosnku.
Smażyć na małym ogniu około minuty, dodać topinambur oraz ziemniaki
i smażyć kolejne 5 minut, ciągle mieszając.
Dodać prażone ziarna kuminu oraz bulion, zagotować, zmniejszyć ogień
i gotować 15 minut, aż ziemniaki i topinambur zmiękną.
Zdjąć z ognia, zmiksować na krem, dodać śmietankę i wymieszać.
Jeżeli zupa jest zbyt gęsta, dolać więcej bulionu.
Doprawić do smaku solą.
Podawać gorącą z listkami bazylii.
Piękne zioła rosną na Twoim parapecie :) Pyszna zupka, smacznie zaczynacie dzień :) Słonecznej wiosny :) Buziaki!
OdpowiedzUsuńDziękuję i również życzę słońca!
UsuńŚciskam.:)
Ale co to jest dokladnie ten kumin, czy to to samo co kmin rzymski ?
OdpowiedzUsuńI gdzie go sie kupuje ?
Tak Joasko, to jest kmin rzymski.
UsuńPowiem szczerze, że nie wiem, czy można go dostać w tradycyjnym sklepie,
ale w sklepach ze zdrową żywnością jest na pewno.
Można też go kupić w wielu sklepach internetowych.
Jeżeli będziesz chciała, mogę podesłać Ci sprawdzone adresy.
Ale bym zjadła taką zupkę :)
OdpowiedzUsuńPiękne te kiełki :D
U nas ogłosili przetarg na 30 km ścieżek rowerowych! :D Rozumiem Twoje rowerowe szczęście :)) ja swój sezonr zacznę po świętach, od soboty się urlopujemy :D
No to przyjeżdżaj szybko!:)
UsuńNowe ścieżki są boskie, można jeździć bez trzymanki, takie równiutkie.:D
Nawet licznik mam po drodze i wczoraj po południu byłam 224 rowerem.;)
Może jak zobaczą ile osób korzysta ze ścieżek, wybudują więcej.:))
Ale Wam zazdroszczę urlopu! Też chcę!
To miłego urlopowania.:)
Ale super z tym licznikiem! 224 to dużo rowerów, zwłaszcza o tej porze roku.
UsuńDzięki! :)))
też tęskno mi już do prawdziwych nowalijek...
OdpowiedzUsuńJeszcze trochę Olu.:)
Usuńależ dawno nie śmigałam rowerem... bardzo mi tego brak ale na razie to dzieciaki smigają mi pozostaje tylko hulajnoga by nie pozostawać za nimi w tyle :)
OdpowiedzUsuńPysznie prezentuje się Twoja zupa! kremowe zupy i u mnie nadal królują, dzisiaj w planach będzie ziemniaczana z łososiem i chrzanem, już nie mogę się jej doczekać :)
Hulajnoga też fajna rzecz.:)
UsuńZiemniaczana z łososiem i chrzanem brzmi pysznie!
Może też sobie taką zaserwuję.:)
Ależ wygląda zachęcająco i pysznie:-) I tak delikatnie jak puszek:-) Też się cieszę nastającą wiosną:-)
OdpowiedzUsuńPołączenie topinambura i kuminu jest naprawdę przepyszne, ja jestem w nim zakochana.;)
UsuńDobrze, że wiosna wywołuje uśmiech na Twojej twarzy.:)
Ja już nie mogę doczekać się aż będę mogła wskoczyć na rower. A ta zupa wygląda fantastycznie!
OdpowiedzUsuńJa nie mogłam się doczekać i dlatego już wskoczyłam.;)
UsuńA zupę polecam, bo jest bardzo smaczna!
u nas rower tez już w użytkowaniu, jeździmy wieczorami, więc trzeba się cieplej ubrać, ale już jest dobrze, idzie ku dobremu :)
OdpowiedzUsuńostatnie zdjęcie pokazuje, jak pyszna musiała być zupa!
Rano też jest jeszcze chłodno, ale po południu można już zrezygnować z co najmniej jednej warstwy ochronnej.;)
UsuńNaprawdę była pyszna.:)
Madziu, z prawdziwą przyjemnością patrzę na Twoje ascetyczne fotografie kulinarne, genialnie i bardzo esencjonalnie pokazujesz smak , wydawałoby się , przymusowych dietetycznie potraw.
OdpowiedzUsuńWłaśnie jestem na diecie, z powodu ciężko przebytej grypy jelitowej, która już za kilka dni pozwala mi na zjedzenie posiłku , który proponujesz, oczywiście bez śmietany, ale dodam mleczka kokosowego gęstego i myślę,że nie "położę" przepisu.
Pozdrawiam Cię serdecznie i miłego pedałowania życzę.
Bożenko dziękuję za te przemiłe słowa.:)
UsuńPrzykro mi, że dopadła Cię ta grypa, ale mam nadzieję, że już niedługo będziesz mogła cieszyć się wszystkimi smakami.
Co do mleczka kokosowego w tej zupie jakoś nie jestem przekonana, a w zasadzie nie potrafię sobie wyobrazić tego smaku, ale genialne przepisy powstają przecież dzięki eksperymentom.;)
Daj znać jak wyszło.:)
Przesyłam uścisków moc!
Zazdroszczę! U mnie rower ciągle czeka na zmiłowanie, ale to już ostatnie podrygi kijowania niedzielnego, potem już rowerowo będzie - mam nadzieję :)
OdpowiedzUsuńŻyczę, żeby pogoda dopisała i żeby rower doczekał się jak najszybciej pierwszej wiosennej przejażdżki.:)
UsuńWitam Wszystkich serdecznie . Mam pytanie ! Czy topinambur bedzie rosl w polcieniu ? Mam maly ogrodek i jedyne miejsce wolne jest w polcieniu ....
OdpowiedzUsuńWitaj!
UsuńNigdy nie uprawiałam topinambura, więc niewiele pomogę, wiem tylko, że ponoć jest mało wymagający i lubi każdą ziemię. Musisz chyba sprawdzić na stronach poświęconych ogrodnictwu.
Pozdrawiam.:)
Krem wygląda pysznie. Na zdjęcia nie mogę się napatrzeć :) Pięknie i refleksyjnie. U nas ciągle tylko kilka stopni, choć żaby już wyszły na powierzchnię :) pozdrowienia
OdpowiedzUsuńDziękuję.:)
UsuńŻaby nie mogą doczekać się ciepłych dni tak jak my.;)
Pozdrowienia słoneczne do Was ślę!
Wygląda przepysznie, zapragnęłam choć miseczki :)
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńPusta miska mówi za siebie :)
OdpowiedzUsuńAno :)
Usuń