Przymykam oczy moszcząc się w cieple lipcowego poranka.
Nie słychać nic, prócz gruchania gołębia w kominie,które już zawsze będzie wywoływać te same wspomnienia.
O starej kamienicy, piecu w kolorze miodu i babciach,
które rozpieszczały swoją wnuczkę i prawnuczkę,
przynosząc jej na śniadanie ciepłe bułki z piekarni na rogu ulicy.
A ona uwielbiała je jeść z masłem i żółtym serem
leżąc pod wielką pierzyną i oglądając Czterech Pancernych.
Wgryzam się w ciepłą bułkę z chrupiącą skórką i zastanawiam,
jak bardzo wyidealizowane są dziecięce wspomnienia.
Ile z nich jest tylko złożoną ze strzępków pamięci całością,
wyretuszowaną przez naszą wyobraźnię?
Rozpuszczone ciepłem masło spływa po mojej dłoni...
Bułki pszenne z przedziałkiem
starter
220 g mąki pszennej typ 450
175 ml wody
1/8 łyżeczki suszonych drożdży
Połączyć wszystkie składniki.
Wyrabiać kilka minut, aż ciasto zacznie odchodzić od ścianek.
Przykryć i zostawić na noc w temperaturze pokojowej.
ciasto
cały starter
500 g mąki pszennej typ 450
200 ml wody
15 g soli
Wszystkie składniki połączyć i wyrabiać kilka minut, aż ciasto stanie się gładkie.
Przykryć i odstawić na godzinę w temperaturze pokojowej.
Po tym czasie wyjąć ciasto na obsypany mąką blat, lekko zagnieść,
podzielić na 10 równych części i uformować z każdej okrągłą bułkę.
Bułki przełożyć na blachę wyłożoną papierem do pieczenia
i każdą z nich głęboko naciąć przez środek.
Przykryć i odstawić do wyrośnięcia na kolejną godzinę.
Piekarnik rozgrzać do 220 st C, włożyć blachę z bułkami i piec 10 minut,
następnie zmniejszyć temperaturę do 200 st C i piec kolejne 20 minut.
Upieczone bułki studzić na kratce.
Alez one sa perfekcyjne!
OdpowiedzUsuńDokladnie takie, jakie pamietam z czasow mojego dziecinstwa (o retuszu nie moze byc mowy)
Pieknie to napisalas
A za przepis baaaardzo dziekuje, nie omieszkam wykorzystac :-)
Serdecznosci
Anna
:))))))
UsuńCiekawa jestem, czy smakiem też będą przypominać te z dzieciństwa.
Dziękuję i przesyłam ciepłe pozdrowienia!
Pysznie sie prezentują, zamarzłam o takiej bułce z masłem i żółtym serem
OdpowiedzUsuńDla mnie to najlepsza kanapka na świecie.;)
UsuńJakie piękne bułeczki, jak z obrazka!
OdpowiedzUsuńMusiały dorównać dziecięcym wspomnieniom.:)
UsuńNie mam takich kulinarnych wspomnień od babć :-) Mam takie z tatą: chodził rano do społemowskiej piekarni i kupował chrupiące bułeczki na śniadanie. Gdy wstawałyśmy z siostrą, taty już nie było, ale śniadanie i bułeczki do szkoły owszem:-)
OdpowiedzUsuńA u Ciebie jeszcze ten zapach...
Buziaki
Aniu, to wyjątkowe wspomnienia.:)
UsuńUścisków moc!
Ach!!!!!!!!!! gdyby można pożreć je z ekranu to bym wszystkie zjadła!!
OdpowiedzUsuńO tej porze nie można się objadać!;D
UsuńWspaniałe bułeczki! Ja też baaaardzo lubię bułkę z masłem i żółtym serem. Mam słabość do takich kanapeczek.
OdpowiedzUsuńPamiętam jak w podstawówce bywałam w szpitalu w Szczecinie i tam często na drugie śniadanie była bagietka z serem właśnie. Do dziś pamiętam ten smak :)
Nasza pamięć ma to do siebie, że zapamiętuje więcej dobrych momentów i pewnie tak też jest z naszymi wspomnieniami z dzieciństwa. A do tego porównywanie tamtych czasów do dzisiejszych... To daje tęsknotę za idealnymi czasami ;), które wtedy na pewno takie nie były ;)
Bagietka z serem! Teraz to chyba nie ma w szpitalnym menu takich luksusów.;))
UsuńI bardzo dobrze, że tak się dzieje, bo dla mnie tamte chwile były idealne.:)
Choć pamiętam też, że przy tej kamienicy było podwórko, szare, bez zieleni i nie lubiłam się tam bawić.;))
Ale ciepłe bułeczki wynagradzały wszystko!:)
Cudne te Twoje buły! Takich w żadnym sklepie niemożna kupić :) A takie zestawienie to preferuję do dziś na sobotnie śniadanko, bo Tata zawsze po bułeczki pędzi :) Buziole!
OdpowiedzUsuńNiektórzy to mają dobrze!;)
UsuńBuziaki!
Wiesz co Magda? Jakbym Ciebie jeszcze tak nie lubiła to za te buły od razu polubiła, są takie wiesz , normalnie wiesz , idealne, piękne , to mało powiedziane , no mercedesy i tyle mam do gadania
OdpowiedzUsuńp.s mi moja babcia piekła buły lekko słodkie w kształcie ptaszków
Te bułki to tak same z siebie ładne wychodzą, żadnych specjalnych zabiegów nie trzeba stosować,
Usuńale miło wiedzieć, że mogłabym zyskać sobie nimi sympatię u Ciebie.:)))
Babcie to potrafią rozpieszczać!:)
Ja też mam we wspomnieniach babcinych bułki z piekarni, ale nie codziennie. Dziadkowie mieszkali na wsi i do miasta jeździli raz w tygodniu. Wtedy je przywozili i dodatkowo z lodziarni w termosie lody:-) Jak ja czekałam na ten dzień:-) To były wakacje...:-) A buły po prostu idealne:-) Tylko sprecyzuj jakie to drożdże: świeże czy instant;-)?
OdpowiedzUsuńTakie wyczekane to dopiero musiały smakować!:)
UsuńDrożdże suszone, już dopisałam.;)
Piękne bułki i wspomnienia, które są najpyszniejsze!
OdpowiedzUsuńNie jest ważne, na ile je idealizujemy. Ważne, jak zapisały się w naszej pamięci i że pielęgnujemy je w sobie.
Ja lubiłam takie z prawdziwą szynką i wiejskim masłem...
Takie wspomnienia przyjemnie jest pielęgnować.:)
UsuńBułki z przedziałkiem wyglądają tak jak te z naszych wspomnień. Nawet jeśli Twoje wspomnienia mogą być wyidealizowane, to miłe jest to że to dobre wspomnienia. Pozdrawiamy serdecznie
OdpowiedzUsuńTo prawda, wyidealizowane, czy nie, najważniejsze, że wywołują ciepło w sercu.:)
UsuńUściski!
o mamo! bułki jak marzenie... zakochałam się :)
OdpowiedzUsuńJa się zakochałam w nich w dzieciństwie!;)
Usuń