Nieprzespane noce.
Kocie smutki i dąsy.
Poranne gonitwy.
Czekanie z niecierpliwością na krótkie momenty,
kiedy nos przy nosie, nieśmiało...
Wciąż jest ich tak niewiele.
Tymczasem jesień nie może się zdecydować,
czy chce być słoneczna, czy pochmurna.
Czy chce otulać nas ciepłymi promieniami,
czy grubymi, wełnianymi swetrami.
Wciąż jednak rozpieszcza nas słodyczą pomidorów.
Kusi fioletem śliwek i winogron, różnorodnością dyń
i zaprasza na figi, na które zapraszamy Was i my.
Amber i ja.
Pavlova z figami
i sosem malinowym balsamico
beza
1/2 szklanki białek
1 szklanka cukru
Białka ubijać, dodając cukier, aż masa stanie się sztywna, a cukier się rozpuści.
Blachę do pieczenia wyłożyć pergaminem,
z masy uformować jeden większy lub 6 mniejszych krążków.
Piekarnik rozgrzać do 140°C, włożyć bezę i piec 45-50 minut.
Jeżeli beza zacznie brązowieć, zmniejszyć temperaturę do 120°C.
sos malinowy balsamico
250g malin
5 łyżek octu balsamicznego
2 łyżki miodu tymiankowego
Na patelnię włożyć maliny, dodać ocet i dusić aż owoce puszczą sok.
Maliny przetrzeć przez sito, a otrzymany sok przelać ponownie na patelnię.
Dodać miód i podgrzewać na niewielkim ogniu,
aż część płynu odparuje, a sos zgęstnieje.
Odstawić do ostygnięcia.
nadzienie
6 dojrzałych fig
4 łyżki soku z pomarańczy
1 łyżeczka cukru muscovado
garść obranych pistacji
płaska łyżka miodu tymiankowego
1 szklanka śmietany 30%
ziarenka z połowy laski wanilii
1/2 łyżeczki cukru
Każdą figę przekroić wzdłuż na 6 części i ułożyć w naczyniu żaroodpornym.
Figi skropić sokiem z pomarańczy i posypać cukrem.
Włożyć do piekarnika nagrzanego do 180°C i piec około 15 minut.
Pistacje uprażyć na suchej patelni,
dodać miód i smażyć 2 minuty, mieszając.
Zdjąć z patelni i wystudzić.
Śmietanę z cukrem i wanilią ubić na sztywno.
Na upieczoną bezę nałożyć ubitą śmietanę i cząstki pieczonych fig.
Całość polać sosem malinowym i posypać pistacjami.
Figi i beza i ten sos!
OdpowiedzUsuńDoskonałe.
Pysznie i pięknie.
Dziękuję za kolejny raz.
Było jak zawsze ekscytująco.
Aniu,
Usuńi ja dziękuję:)
Było pysznie!
fenomenalny sposób na pavlovą!:) i do tego te balsamiczne maliny - pysznie!:)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńObawiałam się, że będzie za słodko,
ale sos spisał się na medal!
To jest najpiękniejsza Pavlova jaką widziałam! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKamilo,
Usuńaż się zarumieniłam:)
Dziękuję pięknie!
Wygląda fenomenalnie!!!
OdpowiedzUsuńo rany, figi. kocham!!!! cudowne polaczenie. i wyglada wysmienicie. :)
OdpowiedzUsuńCo za kombinacja! Chylę czoła i zamykam kącik kuchenny po takim mistrzostwie świata!!
OdpowiedzUsuńMagdo! Pavlova to moja miłość! Twoja wersja to zdecydowanie najpiękniejsza i najsmaczniejsza figowa propozycja, jaką ostatnio widziałam! O zdjęciach już nie wspomnę, bo zapierają dech - brawo!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia serdeczne:)
O rety! Ale pięknie. Aż mi jęzor uciekł w wiadome miejsce ;)
OdpowiedzUsuńwow wow wow co za widok! super pomysł na użycie fig w pavlowej:) nigdy bym na to nie wpadła:D
OdpowiedzUsuńmusiała być pyszna z takim połaczeniem, kuszące:)
OdpowiedzUsuńfajnie się zgrałyście z tymi figowymi pomysłami:)
OdpowiedzUsuńDawny_basik,
OdpowiedzUsuńdziękuję:D
Matyldo,
piękne dzięki:)
Anko Wrocławianko,
ja się nie zgadzam!
Proszę natychmiast otworzyć podwoje kuchenne
i wyczarować coś pysznego z jesiennych cudów z PLACYKU!:)
Anno-Mario,
usłyszeć to wszystko od Ciebie,
to wielki komplement:)))
Dziękuję i pozdrawiam Cię ciepło!
Tofko,
:D
Dzięki!
Antenko,
mnie też wydawało się,
że to trochę ryzykowny pomysł,
ale jest naprawdę smaczna:)
Siankoo,
była pyszna i już niedługo będzie powtórka,
choćby w wersji mini;)
Olu,
znowu nam się udało;)
Piękna, wczesnojesienna Pavlova. Zuważyłam już któryś sezon z rzędu, że gdy zaczyna się lato na blogach pojawia się dużo przepisów na ten cudny spód bezowy z masą kolorowych owoców lata. Gdy zaczyna się jesień wszyscy o Pavlovej zapominają, widać niepotrzebnie, bo Ty zaprezentowałaś piękną i apetyczną jesienną wersję z figami :)
OdpowiedzUsuńBurczymiwbrzuchu,
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
Ja zapomnieć o niej nie mogę,
bo mi wiecznie KTOŚ podrzuca białka do lodówki,
czy lato, czy zima;)
Woooooow, taka pavlova musi być obłędna :-D
OdpowiedzUsuńPiękna!
OdpowiedzUsuńMi chyba brakuje odwagi na takie kuchenne szaleństwo ;)
Pozwól, że się u Ciebie rozgoszczę :)
mmmmmmm pysznosci.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJoanno,
OdpowiedzUsuńjest naprawdę godna polecenia:)
Alucho,
rozgość się i czuj się jak u siebie:)
Czasami warto się przełamać.
Kuchenne szaleństwa dostarczają dużo przyjemności;)
Artnova24,
dziękuję i również pozdrawiam:)
Obłędna pavlova. I figi i ten sos. Sama nie wiem co lepsze.
OdpowiedzUsuńTa pavlova jest po prostu niesamowite. Jakie kolory, ten syrop ściakający po bezie.... zakochałam się :)
OdpowiedzUsuńKabamaiga,
OdpowiedzUsuńjedno dopełnia drugie i tworzą razem pyszną całość;)
Dziękuję bardzo!:)
Usagi,
bardzo mi miło, dziękuję:D
Obejrzałam dzisiaj mnóstwo deserów na blogach, ale Twój jest najwspanialszy! Ach, pavlova, czy kiedyś się odważę? :)
OdpowiedzUsuńcoś cudownego!!!podziwiam :D
OdpowiedzUsuńjuż sam widok to symfonia zmysłów:))))))))))
OdpowiedzUsuńIvko,
OdpowiedzUsuńznowu się czerwienię...
A pavlova, to nic trudnego, naprawdę:)
Spróbuj! Koniecznie!
Wiewióro,
miło mi:)
Qro,
dziękuję:D
I Twoje figi zachwycające:-)Wracam i wracam do nich...
OdpowiedzUsuńMarzeno,
OdpowiedzUsuńdziękuję, to bardzo miłe:)
wspaniała Pavłowa :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Usuń