Przed wejściem zawsze witają nas koty.
Miauczą, domagając się kocich pieszczot.
W środku pachnie jak w babcinej piwnicy,
która przywołuje same dobre wspomnienia.
Wciąż pół sklepu tonie w dyniach,
które w tym roku wyjątkowo obrodziły.
Buszuję w skrzynkach i wiklinowych koszach.
Napełniam torby marchwią, ziemniakami, kapustą,
Pan Jan cieszy się, że kogoś w końcu zainteresował topinambur.
Zapisuję się na jajka, odbiór za miesiąc!
Nie ma brukselki, ale są gęsi, dwie ostatnie.
Oczywiście, że biorę!
Pakujemy wszystkie skarby do samochodu.
Po drodze do domu kupuję jeszcze brukselkę.
Jestem gotowa na świętowanie wolnych dni
i wspólne gotowanie z Amber.
Zupa z brukselki
na podstawie przepisu z czasopisma Sielskie Życie
500 g brukselki
1 duży ziemniak
100 g selera
2 szalotki
2 ząbki czosnku
masło
600 ml wywaru z kurczaka
100 ml śmietany 30%
2 łyżki kwaśniej śmietany 12%
gałka muszkatołowa
pieprz
sól
50 g boczku
2 kromki razowego pieczywa
2 łyżki posiekanych orzechów włoskich
Brukselkę oczyścić i przekroić każdą różyczkę na pół.
Ziemniaka i seler pokroić w kostkę.
Szalotkę i czosnek posiekać i podsmażyć na maśle,
dodać brukselkę i seler, zalać wywarem.
Wrzucić ziemniaka i dodać śmietanę 30%.
Gotować 15 minut lub do momentu, aż brukselka zmięknie.
Wyjąc kilka połówek brukselki, resztę zupy zmiksować,
doprawić pieprzem, gałką i solą, wymieszać ze śmietaną.
Boczek pokroić w kostkę i podsmażyć na odrobinie masła,
dodać chleb pokrojony w kostkę i usmażyć na złoto,
wymieszać z włoskimi orzechami.
Na talerzu ułożyć połówki brukselki, wlać zupę
i posypać grzankami z boczkiem i orzechami.
Miłego weekendu!:)
Śliczna ta Twoja zupa!
OdpowiedzUsuńJuż mi się jej chce...
Brukselka u mnie na tarasie nie do końca z ,krzaczka' oberwana,więc zrobię ją sobie,a jakże.
Dziękuję Ci za brukselkowanie.
Było jak zawsze dobrymi emocjami utkane.
Nie dość, że śliczna, to bardzo smaczna:)
UsuńDobrze, że mimo wszystko nam się udało;)
A wiesz, że nigdy nie widziałam, jak rośnie brukselka, tylko na zdjęciach...
Uścisków moc!
Brukselka, czasem budzi moją miłość czasem jej nienawidzę. Sama nie wiem co przeważa, ale każdego roku muszę zjeść swoją porcję (moi mężczyźni grymaszą i kręcą na nią nosem) ale w tym roku jakoś ominęłam ją łukiem, a topinambur jakimś cudem przeszedł mi koło nosa :( Był w moim osiedlowym sklepie, pomyśałam że kupię za dwa dni i już go nie było :( a bardzo jestem ciekawa smaku tego warzywa
OdpowiedzUsuńJa nie lubię tylko rozgotowanej brukselki.
UsuńKiedy jest taka zupełnie miękka, nie smakuje zbyt dobrze.
Nie mam wielkiego doświadczenia z topinamburem,
dopiero go poznaję, a smak ma podobny do słonecznika:)
Kocham brukselkę ale zupy z niej jeszcze nie jadłam:-), czas to zmienić bo prezentuje się przewspaniale:-)
OdpowiedzUsuńOlimpio, to również moja pierwsza zupa brukselkowa,
Usuńktórą bardzo polecam, bo i prezentuje się i smakuje wybornie:)
Mam kłopot z brukselką, nie umiem jej przyrządzić, z tym większą chęcią zrobię tę zupę. Z orzechami, ho ho!
OdpowiedzUsuńZmniejszyłam o połowę czas gotowania tej zupy,
Usuńbo uważam, że brukselka al dente jest smaczniejsza,
ale to pewnie kwestia gustu;)
Ja rozgotowanej nie lubię.
I zupa i orzechowa posypka są pyszne!
Nawet bez boczku;)
Ja dla brukselki zawsze na tak, w zupie doskonale smakuje. Pyszne widoki! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo tak, jak ja:)
UsuńDziękuję!:*
Chcę takiej zupy, chcę...;-) Już dzisiaj nie dam rady, ale za tydzień na pewno będę ja miała:-) Lecę do przygotowań, buziaki:-))
OdpowiedzUsuńRobimy zamiankę na barszczyk?;)
Usuńbrukselkę uwielbiam
OdpowiedzUsuńJa też, ja też:)
Usuńboska zupa i fantastyczny kolor!
OdpowiedzUsuńDziękuję i bardzo polecam:)
UsuńJa też chcę takiego Pana Jana! :)))
OdpowiedzUsuńZupa jest piękna, a te grzaneczki z razowca idealnie pasuję kolorystycznie. :)
:))
UsuńFakt, całkiem ładna:)
A grzanki zawsze zamieniam na razowe, bo smaczniejsze od białych;)
Wspaniała ta zupa, a zdjęcia jak zwykle, zachęcają do skorzystania z przepisu.
OdpowiedzUsuńBędę dziś robić w wersji dietetycznej, bo znowu się katuję dietą, zamiast grzanek będą
podsmażone na oleju owoce żurawiny.
Z żurawiną może być pysznie:) Daj znać, jak smakowało.
UsuńA to przypadkiem nie PO świętach trzeba dietą się katować?;)
Jak brukselkowa to na pewno pychota. Uwielbiam to warzywo ponad miarę a więc uwielbiam już tę zupę :-)
OdpowiedzUsuńPychota, pychota:))
Usuń