Zachmurzony listopad zagląda do okien.
Zostawia ślady łez na umytych szybach.
Kradnie uśmiechy z twarzy przechodniów.
Zwija w kłębki koty na moich kolanach.
Patrzę na niego z pobłażliwością.
Ogrzewam dłonie na kubku z herbatą.
Zapalam kolejny zestaw świec.
Robię porządki na półkach z książkami.
Przeglądam pocztówki wypadające spomiędzy stron.
Przywołuję w myślach osoby, miejsca i chwile.
Później mieszam kolejne chlebowe ciasto
i cierpliwie czekam, aż wypełni foremki.
Oczami wyobraźni zaglądam do kuchni tych,
którzy również ulegli magii wspólnego pieczenia.
Chleb litewski
Na podstawie przepisu Mirabbelki
porcja ciasta na 2 formy keksowe
zaparzone otręby
100 g otrębów
100 g otrębów
2 łyżki kminku
200 g wody
Wieczorem, dzień przed pieczeniem chleba, zalać otręby wrzącą wodą,
200 g wody
Wieczorem, dzień przed pieczeniem chleba, zalać otręby wrzącą wodą,
dodać lekko zmiażdżony kminek, wymieszać.
zaczyn
50 g zakwasu
130 g mąki żytniej typ 2000
120 g wody
130 g mąki żytniej typ 2000
120 g wody
Składniki wymieszać, przykryć i odstawić na 8 – 12 godzin.
cały zaczyn z poprzedniego dnia
90 g mąki żytniej typ 2000
110 g wody
Składniki wymieszać i odstawić na 3 – 4 godziny.
cały zaczyn z poprzedniego dnia
90 g mąki żytniej typ 2000
110 g wody
Składniki wymieszać i odstawić na 3 – 4 godziny.
Zaczyn powinien się podnieść, a jego powierzchnia powinna być lekko wklęsła.
ciasto właściwe
cały zaczyn
zaparzone otręby
350 g mąki żytniej typ 2000
150 g mąki żytniej typ 720
300 g wody
1 łyżka melasy lub słodu
1 łyżka soli
ciasto właściwe
cały zaczyn
zaparzone otręby
350 g mąki żytniej typ 2000
150 g mąki żytniej typ 720
300 g wody
1 łyżka melasy lub słodu
1 łyżka soli
Z mąki żytniej typ 2000 odsypać dwie łyżki mąki i uprażyć ją na suchej patelni.
Powinna nabrać brązowego koloru, ale należy uważać, by się nie przypaliła.
Następnie wymieszać w misce cały zaczyn z resztą składników, oprócz soli.
Mieszać tylko do połączenia składników.
Konsystencja ciasta powinna być dość luźna.
Przy mieszaniu mikserem nie może tworzyć się bryła ciasta.
W odrobinie wody rozpuścić sól, dodać do ciasta i lekko wymieszać całość.
Ciastem napełnić foremki do połowy ich wysokości, wygładzić powierzchnie wodą.
Chleb powinien wyrosnąć do podwojenia objętości, co może trwać nawet do 4 godzin.
Po wyrośnięciu należy jeszcze raz wierzch posmarować wodą.
Chleb wstawić do piekarnika nagrzanego do 250° C i piec przez 15 minut z termoobiegiem,
potem zmniejszyć temperaturę do 200° C i piec jeszcze 30 minut, już bez termoobiegu.
Następnie zmniejszyć temperaturę do 180° C i dopiekać około 25 minut.
Po upieczeniu wyjąć z foremki, odwrócić i wystudzić.
Chleb nadaje się do jedzenia dopiero następnego dnia.
To mój zdecydowany faworyt wśród wszystkich chlebów Piekarni,
którą jak zwykle poprowadziła Amber,
Mercedes nie chleb , wow
OdpowiedzUsuńMój ociupinę skopałam ,a i tak jest pyszny
:)
UsuńAlciu, wcale nie skopałaś, tylko Ci kopułki brakuje.;)
Mnie na kopułce nie zależało specjalnie, więc i jej brak mi nie przeszkadza.;)
Tak jak piszesz, smak na tym nie traci nic, a nic.:)
Cudowny! Dziękuję za wspólne listopadowe chwile, to takie małe słonko :) Buziaki!
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuję i ściskam Cię, póki co, wirtualnie!:))
UsuńPysznie upieczony.
OdpowiedzUsuńI te rzodkiewki na myśl mi przywodzą wiosnę!
Dziękuję Magda za wspólny i bezcenny piekarniczy czas.
Rzodkiewki listopadowe i ostatnie w tym roku, ale wiosna już niedługo.;)
UsuńDziękuję z wspólne chwile Aniu!
Magdo-to też mój faworyt. Uwielbiam tu zaglądać, cieszę oczy i duszę :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńU mnie w weekend na pewno będzie powtórka.:)
UsuńUzależniłam się.:)
Bardzo miło mi to czytać Małgosiu.:)))
Pozdrowienia!
Boszszszszzzz jak ja lubię chleb litewski i ten kminek i słodkawy smak :( Zazdroszczę, ten wygląda idealnie!
OdpowiedzUsuńBasiu, już niedługo, bądź dzielna!
UsuńDziękuję:)
Cudowne zdjęcia. :))
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię, że to Twój faworyt. Jest pyszny! (u mnie już go nie ma)
Fajny to czas - czas świec, mokrych okien i przeglądania książek. :)
:))
UsuńUwielbiam takie ciężkie chleby, a dodatek kminku, to dla mnie taka wisienka na torcie.:)
I mokrych kotów, i odcisków łap ubłoconych... ;DD
Jak pięknie to wszystko ujęłaś, szczególnie- "Zwija w kłębki koty na moich kolanach."- mam dwa, akurat każdy na jedno kolano. Pięknie pokazane chleby, aż ślinka cieknie. Bardzo dziękuję za wspólne pieczenie. Pozdrawiam wieczornie.
OdpowiedzUsuńMoje koty niestety nie przepadają za spaniem blisko siebie, więc muszą się wymieniać.;))
UsuńDziękuję pięknie i pozdrawiam popołudniowo.:)
Co tu dużo pisać - piękny! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki Beato.:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Rzeczywiście wspólne pieczenie to magia, jak się pięknie złożyło, że tak wiele osób uległo pomysłowi Ani . U Ciebie jak zwykle pięknie fotograficznie i zgrabnie ujęte w słowa , uwielbiam Twoja wrażliwość i trafność postrzegania świata. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO tak!
UsuńDla mnie to wielka przyjemność być częścią tego pomysłu i dzielić te chwile z Wami.
Dziękuję Bożenko!
Takie słowa cieszą ogromnie.:)
Pozdrawiam ciepło!
Pięknie Wam się upiekł ten chlebek:-)
OdpowiedzUsuńI smacznie Olimpio!:)
UsuńPięknie upieczony :) Dziękuję za kolejne wspólne wypiekanie!
OdpowiedzUsuńI ja dziękuję Łucjo!:)
UsuńCudnie wyrośnięty. Z tymi rzodkiewkami pasuje idealnie:-) Również to mój faworyt:-)) Do kolejnego razu:-)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńZ masłem i rzodkiewką był pyszny, a teraz kolej na gęsie i śledziowe dodatki.;)
Do następnego!:)
Jest po prostu idealny! Piękne zdjęcia... Dziękuję za wspólne pieczenie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Arniko i liczę na kolejny wspólny bochen.:)
Usuńchleb litewski to jeden z moich ulubionych chlebów-bardzo ładnie Ci wyszedł
OdpowiedzUsuńDziękuję Olu!:)
UsuńO tak! wiedziałam, że tu będzie pięknie :)
OdpowiedzUsuń:))))
UsuńZdjęcia jak zawsze mistrzowskie. Na to masełko, aż się napatrzeć nie mogę. Cud malina. A chleb to wiadomo - domowy najpyszniejszy :)
OdpowiedzUsuńMasełko prosto ze wsi, więc wiadomo, że cud malina.;)
UsuńA chleb, ten jest najpyszniejszy ze wszystkich domowych.:))
Dobrze pooglądać tyle bochnów: niby takie same, a zupełnie inne...
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia jak zwykle u Ciebie Magdo !
To że każdy chleb jest zawsze inny, potęguje uczucie ciekawości przed publikacją.:)
UsuńDziękuję Aniu!:)
Ładny chleb, cudne zdjęcia, i jak zwykle fajnie się wspólnie piekło :)
OdpowiedzUsuńDzięki i pozdrawiam
M.
Dziękuję Marcinie i również pozdrawiam Cię serdecznie!:)
UsuńJeszcze dziekuję za uczestnictwo w listopadowej liście Na zakwasie i na drożdżach :)
UsuńCała przyjemność po mojej stronie.:)
UsuńSzkoda, że nie zdążę już z jakimiś pysznymi bułkami.
chleb i zdjęcia obłęd!! lubię takie chleby
OdpowiedzUsuńDziękuje Marto.:) Ja też, bardzo.:))
UsuńPiękny bochenek a za takie kanapeczki gotów bym był upiec wiele chlebów. Do zobaczenia przy kolejnym pieczeniu.
OdpowiedzUsuńDzięki Guciu.:)
UsuńDo następnego!
Pięknie Ci sie upiekł Madziu, po raz kolejny piekny , pyszny chlebek. Brakowało mi wspólnego pieczenia i fajnie że znów piekliśmy razem .
OdpowiedzUsuńdziękuję :-)
Dziękuję i mam nadzieję, że 'widzimy' się w grudniu!:)
UsuńPrzepiękny chleb, przepiękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńDziękuję.:)))
Usuń