W sklepiku przy Gospodarstwie Magdy coraz więcej bieli i brązów.
Gdzieniegdzie jeszcze trochę zieleni w liściach jarmużu czy szpinaku.
Trochę buraczanych i kapuścianych fioletów, ale najwięcej pomarańczu,
który zalega na półkach i w wielkich skrzyniach wypełnionych po brzegi dyniami.
Uwielbiam te dyniowe stosy i jesienną atmosferę, jaką ze sobą niosą.
I choć nie ma tu już tak wielkiej różnorodności jak latem, czy wczesną jesienią,
wciąż można znaleźć takie przysmaki jak skorzonera, brukiew, czy topinambur
i cieszyć się możliwością wypróbowania kolejnych przepisów,
na te trochę zapomniane i niedoceniane, ale jakże smaczne warzywa.
Pasta z topinamburu i tahini
na podstawie przepisu z książki Orient Express, Silveny Rowe
250 g topinamburu
2 łyżki tahini
1 ząbek czosnku
2 łyżki soku z cytryny
1,5 łyżeczki mielonego kuminu
3 łyżki oliwy
sól
Topinambur obrać, pokroić na mniejsze kawałki,
zalać zimną wodą, doprowadzić do wrzenia,
zmniejszyć ogień i gotować 12-15 minut, aż będzie miękki.
Wyjąć z wody i ostudzić.
Topinambur, tahini, czosnek, kumin, sól i sok z cytryny utrzeć na gładką pastę.
Wymieszać z oliwą, doprawić do smaku.
Przed podaniem polać dodatkową oliwą, posypać ziarnami sezamu lub kuminem.
nigdy nie jadłam, musi być to ciekawy smak! swoją drogą w sklepach też nie widziałam...
OdpowiedzUsuńGdyby nie Gospodarstwo Magdy , też nie miałabym okazji spróbować tych warzyw,
Usuńbo w sklepach raczej rzadko można je spotkać.
A smak topinamburu bardzo przypomina mi słonecznik.
Wszystkie te warzywa znam tylko z nazwy. Musze w końcu je kupić i taką pastę też zrobić :)
OdpowiedzUsuńJak już z nazwy znasz, to teraz pozostał tylko smak do odkrycia:)
Usuńo mamo, gratuluje! boskie połączenie:)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, nie spodziewałam się na początku, że to będzie takie dobre:)
UsuńMam ochotę spróbować wspomniane przez Ciebie brukiew (choć tą bardzo źle wspominali moi Rodzice) i skorzonerę, a topinambur niestety mnie nie zachwycił. Może Twoja wersja ma wyjątkowy smak?
OdpowiedzUsuńPamiętam, że topinambur nie przypadł Ci do gustu;)
UsuńJa po kilku mniej udanych eksperymentach z tym warzywem,
odkryłam połączenie topinamburu i kuminu, które smakuje mi wyjątkowo.
Dodatek tahini też jest naprawdę świetny.
Ciekawe, co powiesz o skorzonerze i brukwi, kiedy w końcu ich spróbujesz:)
Tak pysznie wykorzystać zapomniane warzywa to tylko Ty potrafisz :) Buziaki!
OdpowiedzUsuńNo coś Ty, nie tylko ja:)
UsuńBuziaki!:)
Póki co z topinamburem miałam do czynienia tylko w formie surowych cieniutkich plastereczków, nie powalił mnie. Ciekawa jestem jak smakuje w takim podkręconej Twojej wersji :)
OdpowiedzUsuńMnie sam topinambur, ani surowy, ani duszony, czy smażony też nie powalił,
Usuńale kiedy potraktuje się go jako dodatek, a nie główny lub jedyny składnik dania,
można się w nim naprawdę rozsmakować:)
Ciekawe połączenie :)
OdpowiedzUsuńI smaczne:)
Usuńprezentuje się naprawdę ciekawie :)
OdpowiedzUsuńojej Madziu ,a ja wczoraj zjadłam kilkanaście sztuk topinamburu tak tylko ugotowanych ,a to co tu u Ciebie widzę takie cuda
OdpowiedzUsuńNastępnym razem zrób koniecznie tę pastę, jest pyszna:)
UsuńBardzo apetyczny pomysł na topinambur :) Wygląda niezwykle na zdjęciach. Że też nie można choć " liznąc" trochę przez ekran ;D Nam to warzywo bardzo smakuje i ostatnio jemy je jako puree do ryb czy mięsa jak tylko uda nam się kupić :) Brukiew tez lubimy :) skorzonera na razie jest poza zasięgiem...a szkoda :) pozdrowienia
OdpowiedzUsuńPodziwiałam Wasze cudne dania z topinamburu i na każde z nich mam wielką ochotę:)
UsuńCo do skorzonery, to bardzo dobrze znosi podróże, więc jakby co, służę dostawą:)
Dajcie tylko znak.
Pozdrawiam!
Jejku, robiłam pastę z topinamburem i tahini tydzień temu!
OdpowiedzUsuńCzy to telepatia?
Smacznego Magda!
Coś w tym musi być!:)
UsuńŚciskam!
Topinambur lubię, ale tak trudno go dostać:/ smakowicie wygląda:)
OdpowiedzUsuńMam wysyłać?:)
UsuńMatko jedyna, rosło toto u mojej sąsiadki przy ogrodzeniu , taki sobie słonecznik...widziałam jak wykopywała toto i strasznie psioczyła,że się rozrosło . Widziałam te bulwy na stosiku kompostowym i pojęcia nie miałam,że toto sie je i jest takie pożywne .Całe życie się uczę i nadal niewiele wiem.
OdpowiedzUsuńChętnie bym spróbowała tego puree. Jak zwykle bardzo zachęcająco pokazany przepis. :)
:)))
UsuńAno się toto je i to z wielką przyjemnością, choć nie w każdym zestawieniu. ;)
Polecam wypróbować, szczególnie w połączeniu z tahini lub kuminem.
Ja jestem zakochana w tym połączeniu!