Malownicze miasteczko, położone wśród jezior i lasów,
a w nim Marzena i Hassan, para przesympatycznych ludzi.Spędziłam z nimi cudowny weekend, który rozpoczął się kolacją w ich domu.
Na stole pojawiło się mnóstwo arabskich pyszności.
Mtebbal, hummus, sos tahini, makdous, dolma, sałatka z sera shanklish, fettusz,
oliwki, arabskie chleby, mnezele, burgul z soczewicą i cebulą,
a na deser arabskie słodkości, daktyle, pismaniye i arabskie ciasteczka.
To był początek, mających trwać przez weekend, warsztatów Gotuj z arabskie.pl
Jedzenie było pyszne, a atmosfera tak przyjemna,
że Gospodarze nie mogli się nas pozbyć aż do późnych godzin nocnych ;)
fot. Marzena Warsztocka/ www.arabskie.pl
Sobotni poranek przywitał nas pięknym słońcem.
Zapowiadał się pogodny, ciepły i smakowity dzień.
Niespiesznie zabraliśmy się za przygotowywanie lunchu.
Krzątaliśmy się po kuchni, siekając, mieszając, smażąc,
podjadając zawartość puszek i słoiczków,
smakując egzotyczne mieszanki przypraw
i słuchając opowieści o arabskiej kuchni i podróżach.
Jedliśmy kofty wołowo-baranie, ryż z makaronem szarije i okrę w pomidorach,
wypijając przy tym morze herbaty po hassańsku :)
Gospodarze zadbali również o to, abyśmy nie poszli spać ze zbyt pełnymi brzuchami
i zorganizowali nam lekcję tańca...tańca brzucha oczywiście.
Kiedy tylko nastąpił moment przywdziania odpowiednich chust, wszyscy panowie zniknęli ;)
My, dziewczyny, starałyśmy się bardzo, ale w rezultacie było więcej śmiechu niż samego tańca :)
W wyśmienitych nastrojach udaliśmy się do naszych sypialni, aby nabrać sił na kolejny dzień.
Tym razem przygotowywaliśmy arabskie dania śniadaniowe, foul blaban i tysije.
Było pysznie!
Przepisy na większość dań znajdziecie na stronie arabskie.pl.
Kilka na pewno pojawi się już niebawem na moim blogu.Jeżeli będą kolejne warsztaty, nie zastanawiajcie się,
zapisujcie się i korzystajcie z cudownej atmosfery i arabskich pyszności :)
Ten post nie jest postem sponsorowanym.
Powstał, ponieważ dobrymi rzeczami trzeba się dzielić :)
Widać, że i pogoda Wam sprzyjała:), a z Twojego posta przebija sympatyczność całego spotkania.
OdpowiedzUsuńIdę zajrzeć co Oni zacz są, bo arabskie jedzonko znam i lubię:)
A wiesz, że zastanawialam się nad udziałem w tych warsztatach? Po Twojej relacji bardzo żałuję, że się jednak nie zdecydowałam....
OdpowiedzUsuńach, jakie cudowności. :)
OdpowiedzUsuńŁał, ale dużo dobrego! Świetnie spędziłaś czas, a mnie brakuje tych zdjęć z tańca brzucha;-)
OdpowiedzUsuńI już żałuję, że się jednak nie zdecydowałam. Pysznie było!
OdpowiedzUsuńsuper przeżycie, zazdroszczę:)
OdpowiedzUsuńMagdo! Wspaniałe chwile i smaki za Tobą:) Podziwiam i dziękuję za taką piękną relację.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Ewelajno,
OdpowiedzUsuńlepszej pogody nie moglibyśmy sobie wymarzyć,
a co do spotkania, to mam ogromną ochotę na kolejne:)
Droczilko,
szkoda, że się nie zdecydowałaś.
Może następnym razem?:)
Matyldo,
:))))
Anko Wrocławianko,
ja byłam zbyt zajęta 'tańcem' i zdjęć nie robiłam,
ale mam nadzieję, że dzięki uprzejmości pewnego pana,
już wkrótce będzie można je zobaczyć;)
Kamilo,
a ja miałam cichą nadzieję, że Cię tam spotkam:)
Siankoo,
szkoda tylko, że trwało tak krótko...
Anno-Mario,
cała przyjemność po mojej stronie:)
Uściski!
Wspaniale! Tak bardzo chciałam uczestniczyć, ale niestety, nie tym razem, jednak wiem i bez tej wspaniałej relacji, że tam kiedyś będę, bo warto;) Uwielbiam te klimaty, smaki, zapachy... ! Aż się rozmarzyłam! Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńpyszne jedzonko i cudne zdjęcia
OdpowiedzUsuńzazdroszczę:)
Magda,
OdpowiedzUsuńale piękny weekend,prawda?
I atmosfera i klimat i arabskie gotowanie.
Pyszny czas!
o kurczę, ale fajny weekend! chyba zainteresuję się sama tymi kursami! dzięki za podpowiedź
OdpowiedzUsuńBlog about life and travelling
Blog about cooking
to musiał być weekend pełen doznać duchowo brzusznych :) marzenie po prostu :)
OdpowiedzUsuńŁIKEND DO POWIELENIA:)) PIĘKNY I SMACZNY:))))))))
OdpowiedzUsuńWeekend pełen wrażeń i smaków
OdpowiedzUsuńMojetworyprzetwory,
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że kolejne warsztaty już niedługo
i że będziesz mogła w nich uczestniczyć:)
Pozdrowienia!
Antenko,
oj pyszne:)
Dziękuję!
Amber,
oby jak najwięcej takich pozytywnych emocji i pięknych weekendów:)
Olu,
bardzo polecam!:)
Wiewióro,
brzusznych szczególnie;)
Qro,
ja powielać będę na pewno:)
Ivko,
i pełnych brzuchów;)
Wspaniały miałaś weekend!
OdpowiedzUsuńStół pięknie nakryty, a ten taniec brzucha... Zazdroszczę ;))
Fajnie zapewne, sądząc po zdjęciach i opisie, było:-)Pozdrawiam serdecznie:-)
OdpowiedzUsuńAlucho,
OdpowiedzUsuńweekend istotnie wspaniały,
ale co do tańca brzucha,
to jeszcze długa droga przede mną;)
Marzeno,
bardzo!
Pozdrawiam i ja:)
Co za cudownie spedzony czas! Piekne miejsce, klimat, kolory...no i ta kuchnia...a o zapachach nawet nie chce myslec;)
OdpowiedzUsuńZazdroszcze Ci Magdalenko! Ale wiesz...to jest taka zdrowa zazdrosc:*
Kachno,
OdpowiedzUsuńprzyznam, że jest czego zazdrościć;)
Boskie smaki i aromaty, super ludzie
i pogoda jak we Włoszech!:D
Wspaniały weekend ze wspaniałą kuchnią. Poznaję ją od niedawna, pracuję w restauracji bliskowschodniej, a nasi kucharze przyjechali z Syrii. Jestem zachwycona tymi smakami, na moim blogu na pewno też będę się pojawiać :) Mam zamiar zacząć od zupy z soczewicy - Adas, mniam...
OdpowiedzUsuńCudownie:)
UsuńŻyczę przyjemności podczas odkrywania arabskich smaków!