Co roku powtarza się ten sam schemat.
Kiedy kończy się sierpień, czas przyspiesza.
Choć dobie godzin nie ubywa, dni mijają coraz szybciej.
Najładniejsze jesienne miesiące już za nami, a zima za progiem.
W mojej głowie wciąż mnóstwo jesiennych pomysłów.
Czy uda mi się zrealizować choć część z nich, czy zdążę?
Dzisiaj żegnam październik z nadzieją na słoneczny listopad.
Pieczona dynia z blanszowanym jarmużem
i dressingiem z prażonym kminem
na podstawie przepisu z książki, Na każdą porę Rok w przepisach, Sophie Dahl
1 kg dyni pokrojonej w plastry lub kostkę
2 czerwone cebule pokrojone na cząstki
kilka listków świeżej szałwii
oliwa
pieprz
sól
dressing
1,5 łyżeczki całych lub mielonych nasion kminu
sok z 0,5 cytryny
2 łyżki oliwy
1 łyżeczka kwaśnej śmietany
blanszowany jarmuż
2 garście jarmużu
2 łyżki oliwy
1 ząbek czosnku
sól
Kawałki dyni, cebulę i listki szałwii rozłożyć równomiernie na blasze,
skropić oliwą, oprószyć pieprzem i solą, i włożyć do rozgrzanego do 200°C piekarnika.
Piec 25-30 minut, aż dynia będzie miękka.
Na patelni uprażyć na małym ogniu kmin.
Kiedy zacznie intensywnie pachnieć, zdjąć z ognia.
Po ostudzeniu dodać na patelnię sok z cytryny i oliwę z oliwek.
Dokładnie wymieszać, przelać do miseczki, a przed samym podaniem dodać śmietanę.
Na patelni rozgrzać oliwę, dodać drobno pokrojony czosnek, listki jarmużu i szczyptę soli.
Smażyć kilka minut na niewielkim ogniu, aż jarmuż zmięknie.
Na talerzu ułożyć jarmuż, na nim kawałki dyni z cebulą i wszystko polać dresingiem.
Magdo, wspaniała! Jak dawno nie jadłam jarmużu...
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Anno-Mario,
Usuńdziękuję!
U mnie dostawy darmowego jarmużu co czwartek
i muszę poszukać przepisów na jego wykorzystanie,
bo już mi brakuje pomysłów;)
Doskonałe!
OdpowiedzUsuńWyjęłaś mi to danie z ust.
A raczej z zaplanowanych,bo mam na nie od dawna wielką chętkę.
A jarmuż i dynia czekają.
Do zobaczenia!
Aniu,
Usuńchoć proste, to naprawdę pyszne danie.
Połączenie dyni i jarmużu, to doskonały pomysł.
Do zobaczenia:)
Dużo, bardzo dużo jarmużu obrodziło nam w tym roku, dziękuję więc za przepis, pysznie wygląda. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKamilo,
Usuńw takim razie i ja liczę na Ciebie,
i czekam na jarmużowe przepisy.
Pozdrowienia!
jarmużu nie jadłam kopę lat! ale nadal pamiętam ten smak z dzieciństwa:)))
OdpowiedzUsuńA ja jarmużu jeszcze w ogóle nie jadłam... Buuu... zdjęcia piękne, takie apetyczne i kuszące kolorami :)
OdpowiedzUsuńWspaniała! Tylko czy dostanę na placyku jarmuż?..
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam jarmużu, czy choć trochę podobny jest w smaku do szpinaku? Pięknie pożegnałaś październik:-)
OdpowiedzUsuńAle cudowne jesienne danie!:) I pomyslec, ze do tej pory jarmuz kojarzyl mi sie jako element dekoracyjnym stolu. No coz...czlowiek uczy sie cale zycie;)
OdpowiedzUsuńTeż marzy mi się słoneczny listopad i złot liście spadające z drzew. U mnie dziwnym trafem jarmuż jest nie osiągalny. Szkoda, bo bardzo go lubię.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko!
Malwinna
to fakt, jesien zleciała nie wiadomo kiedy...
OdpowiedzUsuńBlog o życiu & podróżach
Blog o gotowaniu
Wyglada strasznie apetycznie. Jarmuzu nigdy nie jadlam..ciekawa jestem smaku... :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia.
Wspaniale wyglądają! piekłam dynię z cebulą, nigdy nie łączyłam jej z jarmużem... pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWygląda przeciekawie! Lubię pieczoną dynię :) Jarmużu już dawno nie jadłam :)
OdpowiedzUsuńI jedno i drugie na ogrodzie hodowane. Może warto spróbowac, bo wygląda interesująco.
OdpowiedzUsuńJeśli listopad jest taki jak zawartość Twojego talerza, to cieszę się, że nadchodzi :)
OdpowiedzUsuńGoh,
OdpowiedzUsuńpamiętasz, ale czy są to dobre czy złe wspomnienia?;)
Beatrice,
ponoć jarmuż, tak jak brukselka,
najlepszy jest po pierwszych przymrozkach.
Sezon dopiero się zaczyna
i z pewnością będziesz miała okazję go spróbować.
Dziękuję:D
Anko Wrocławianko,
zapytaj znajomych sprzedawców.
Czasami mają możliwość, ale nie sprzedają go,
bo jarmuż nie jest zbyt popularny i mało ludzi go kupuje.
Marzeno,
dla mnie jarmuż jest najbardziej podobny w smaku do kapusty,
ale ma lekko gorzkawy posmak, podobny do brukselki.
Nie jest też tak delikatny jak szpinak.
Jego liście są dość twarde i ciągliwe,
jeżeli można tak powiedzieć;)
Kachno,
wcale się nie dziwię, bo wiele osób traktuje tak jarmuż,
nie doceniając jego wartości odżywczych.
A ponoć ma ich mnóstwo;)
Panno Malwinno,
jak mijają pierwsze dni listopada?
U mnie słoneczne dni i deszczowe wieczory, czyli nie tak źle;)
Mam nadzieję, że trafisz w końcu na jarmuż.
Wydaje mi się, że widziałam go kiedyś w realu
w lodówkach z sałatami i sokami.
Pozdrowienia:)!
Olu,
teraz kolej na zimę i pewnie nawet się nie obejrzymy,
a będzie po świętach;)
Majko,
dziękuję i zapraszam do spróbowania:)
Jarmuż jest bardzo podobny do kapusty.
Kass,
dziękuję:)
Odkryłam to połączenie w tamtym roku i bardzo je lubię.
Pozdrowienia!
Katie,
smakuje naprawdę dobrze. Polecam!:)
Tofko,
no to do dzieła!:)
Burczymiwbrzuchu,
:D
Pięknie! Kolorowo, wesoło i smakowicie:). WA smaki w sam raz dla mnie:). Jak tylko przytargam jarmuż z domu, zrobię:)
OdpowiedzUsuńListopad wali mi deszczem w parapet...:(
taką jesień na talerzu lubię najbardziej, optymistyczny kolor dyni to przeciwwaga dla szarości za oknem
OdpowiedzUsuńEwelajno,
OdpowiedzUsuńzrób koniecznie, to przegonisz ten listopadowy deszcz!
Póki co, przesyłam trochę słońca,
bo u mnie pięknie świeci:)
Ivko,
chyba zaczarowałam listopad tym optymistycznym kolorem dyni,
bo słoneczna jesień wciąż trwa za moim oknem:)