Na początku to po prostu słomiany balot zawinięty w folię.
Pomocnik Kuchenny robi mu miejsce pod tarasem,
gdzie nie dochodzi zbyt wiele słonecznego światła.
Po kilku dniach na słomie pojawiają się małe kuleczki
i od tego momentu wszystko dzieje się w przyspieszonym tempie.
Kuleczki zaczynają przybierać kształt grzybów i rosną jak na drożdżach.
Wtedy do akcji wkraczam ja i zaczynam grzybobranie.
Tak, muszę przyznać, że trochę brakuje mi zapachu lasu,
który jest nieodłącznym atrybutem jesiennego zbioru grzybów,
ale za to mam pewność, że nie wrócę do domu z pustym koszem.;)
Grzanki z boczniakami i czosnkiem niedźwiedzim
Ten przepis nie zawiera konkretnych ilości, niech każdy używa ich według własnych upodobań,
pamiętając, że boczniaki po usmażeniu zmniejszą objętość mniej więcej o połowę.
boczniaki
masło
świeży czosnek niedźwiedzi
ser typu taleggio*
orzechy włoskie uprażone na suchej patelni
oliwa
ząbek czosnku do posmarowania grzanek
olej z orzechów włoskich
pieprz
sól
Boczniaki pokroić na mniejsze kawałki i smażyć na maśle,
na niezbyt dużym ogniu przez kilka minut, aż zmiękną i nabiorą złotej barwy.
Kiedy boczniaki są gotowe, dodać pokrojony w paseczki czosnek niedźwiedzi,
sporą szczyptę pieprzu oraz soli, wymieszać i zdjąć z ognia.
W międzyczasie bagietkę pokroić na kromki, skropić oliwą i zrumienić w piekarniku.
Kromki natrzeć delikatnie czosnkiem i na każdą z nich położyć kawałek sera,
włożyć na chwilę do piekarnika, do czasu aż ser lekko się rozpuści.
Grzanki ułożyć na talerzu, nałożyć na nie ciepłe grzyby,
posypać posiekanymi orzechami oraz świeżo mielonym pieprzem
i skropić olejem z orzechów włoskich.
* użyłam dojrzałego, łagodnego w smaku sera z mleka krowiego z gospodarstwa Kozie Frykasy.
Magda,
OdpowiedzUsuńjak ja lubię takie grzanki, z różnymi grzybami.
A z boczniakami to się zgrałyśmy na medal!
U mnie hodowla w drewnianym domku przy tarasie.
Wszystkiego smacznego!
Ja najbardziej lubię chyba z kurkami, ale na te trzeba jeszcze niestety poczekać.
UsuńMiłego boczniakowania!:)
Mój M. kiedyś marzył o hodowli boczniaków, grzybowy z niego facet, lubi każde szczególnie te zbierane w lesie :)
OdpowiedzUsuńPysznie połączyłaś składniki, lubię oj bardzo :) Buźka!
Wiesz Kamila, jeszcze wszystko przed nim, może spełni swoje marzenie na emeryturze.;)
UsuńBuziaki!:)
Jeju jak tu pięknie!!!!
OdpowiedzUsuńGrzankę proszę taką teraz i już! :P
Magda, ja dziś oniemiałam z zachwytu...
:D
UsuńTo pewnie za sprawą Antka, który raczył wejść w kadr.;))
Teraz i już to się nie da, ale mam nadzieję, że 28 maja będzie drugi rzut.:)
:)))
UsuńByłoby super! :D
Te grzanki wyglądają tak wspaniale i apetycznie, że od razu bym je schrupała na raz! Rewelacja :)
OdpowiedzUsuńDzięki Magdo.:)
UsuńGdybyś była w pobliżu, to serdecznie zapraszam.:)
Po obiedzie szpitalnym dostałam takiego ślinotoku...
OdpowiedzUsuńTy się ciesz, że Ci w ogóle obiad podali.;)))
UsuńGrzanki wyglądają pysznie ale jestem pod wrażeniem, że boczniaki pochodzą z Twojej domowej hodowli :)
OdpowiedzUsuńAgato, to żadna filozofia, zamawiasz balot, czekasz i już.:))
Usuńbardzo fajna przekąska!
OdpowiedzUsuńTez tak uważam.:)
UsuńBosz, no ślinotok mam i ja!
OdpowiedzUsuńa ja dziś miałam boczniaki panierowane:)mmm pycha:))
OdpowiedzUsuńPychota!:)
Usuńwłasne boczniki , wow , ja nawet sobie kupiłam taka książeczkę o hodowli grzybów , ale w bloku trochę chyba byłoby to zbyt awangardowe :D
OdpowiedzUsuńGrzankami też bym nie pogardziła
Alciu, może i awangardowe, ale za to jakie smaczne.;)
UsuńZachęcam!:)
Pysznie wyglądają te grzanki, a uprawa niezwykle fotogeniczna zwłaszcza włączając w to towarzystwo ;)
OdpowiedzUsuńRównież uważam, że towarzystwo dodaje uroku tej uprawie.;))
UsuńBoczniaki z własnej hodowli-coś wspaniałego :) grzanka wygląda niezwykle apetycznie :) pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńDziękuję i ciepło Was pozdrawiam.:)
UsuńAleż pomysł, Młoda, Droga moja...! Własna hodowla boczniaków!
OdpowiedzUsuńMoże i ja tę fanaberię uskutecznię... ? Pomyślę...
Grzanki pycha, jak zdjęcia :)
Fajna zabawa, tym bardziej, że niezbyt wymagająca.;)
UsuńPolecam!
Dziękuję.:)))
O Jezu, ale cudnie i apetycznie- ja nie mogę tu zaglądać, bo mimo pełnego żołądka jeść mi się chce. Jak zwykle smacznie i pięknie pokazane.Hodowla przydomowa ? Zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńTo mój ulubiony komplement.:))) Dziękuję!
UsuńA przydomową hodowlę polecam, jeżeli lubisz boczniaki oczywiście.:)