Ubieram ciepłe leginsy, zakładam bluzę i naciągam na głowę kaptur.
W chłodzie późnego poranka przemierzam nowe ścieżki rowerowe i rozkopane chodniki.
Upajam się zapachem kwitnących tawuł, które tak bardzo przypominają dzieciństwo.
Osiedlowe krzewy obsypane bielą kwiatów były idealne do zabawy w dom, sklep czy szpital.
Były też niezłą kryjówką, kiedy nadchodziła pora obiadu, a w oknie pojawiała się Mama.
Mijam chłopaka, który próbuje sprzedać kilka kobiałek wypełnionych bladymi truskawkami
i pana w odblaskowej kamizelce, który kosi trawę, zostawiając za sobą pachnący, zielony dywan.
Przejeżdżam obok starszej pani z bukietami konwalii w plastikowych wiadrach
i dziewczyny, która sprzedaje bezgłowe ryby na murku obok szklanego biurowca.
A kiedy docieram do celu, wcale nie czuję się tą jazdą rozgrzana.
Zjadam ciepłe śniadanie, sprawdzam wiadomości, gotuję kawę,
a kiedy jej aromat unosi się już między mną a komputerowym ekranem,
zaczynam poszukiwania kolejnych szparagowych przepisów
i ze swetrem na ramionach wypatruję słońca za oknem.
Szparagi w sosie jajecznym
na podstawie przepisu z Food and Friends
2 pęczki białych szparagów
szczypta soli
szczypta nierafinowanego cukru trzcinowego
1 łyżeczka soku z cytryny
sos jajeczny
4 żółtka
50 g masła
150 ml creme fraiche lub tłustej, kwaśnej śmietany
sól
do podania
garść migdałów
świeży estragon
pieprz
sól
Szparagi pozbawić zdrewniałych końców, obrać
i ugotować w wodzie z cukrem, solą i sokiem z cytryny.
sos jajeczny
Masło wrzucić do rozgrzanego rondla i lekko zrumienić, ostudzić.
Dodać pozostałe składniki i gotować tak długo, aż sos zgęstnieje.
Migdały uprażyć na suchej patelni i posiekać.
Listki świeżego estragonu drobno posiekać.
Szparagi ułożyć na talerzu, polać sosem i posypać migdałami oraz estragonem.
Doprawić pieprzem i solą.
Uwielbiam szparagi są niesamowite a szczególnie zielone;))
OdpowiedzUsuńA ja wolę białe, ale pod warunkiem, że prosto z pola.;)
UsuńSzparagi w każdej możliwej postaci! Pychota na talerzu! Może ten ostatni weekend będzie bardziej słoneczny! Buziaki!
OdpowiedzUsuńU nas właśnie świeci słońce, ale ciiii... :)
UsuńMiłego weekendu!
Białych w tym sezonie jeszcze nie jadłam...poezja
OdpowiedzUsuńJa zawsze zaczynam sezon od białych, pierwsze obowiązkowo z masłem i jajkiem na twardo, pychota.:)
UsuńOjej, to musi być wspaniałe! Do zrobienia na pewno :)
OdpowiedzUsuńA ja dziś zdążyłam się zgrzać na rowerze :)
Pyszne, polecam.:)
UsuńChyba się po prostu zbyt grubo ubrałaś.;))
Ja za bialymi szparagami nie przepadam ale w takiej wersji na pewno bym zjadla :) I to od razu dwie porcje :))
OdpowiedzUsuńW tym roku niestety kupuję szparagi na straganie, a nie prosto z pola i zaczynam rozumieć dlaczego większość lubi szparagi zielone. Naprawdę bardzo ciężko znaleźć dobre i świeże białe szparagi na rynku, ale takie prosto z pola to poezja smaku.:)
UsuńOj w takiej wersji to ja bym z chęcią zjadła szparagi :)
OdpowiedzUsuńNie ma na co czekać Magdo!:)
UsuńCudo! Takie śniadanko z pajdą żytniego chleba. :)
OdpowiedzUsuńMniam!:))
UsuńPoranek pełen dobrych przyjemności. Tak lubię.
OdpowiedzUsuńSzparagi od rana do wieczora!
Ostatnio tak jadam i ciągle mi mało...
Z Twojego talerza wyjęłabym tylko orzechy i enjoy!
Ja też nie mogę się nimi najeść, choć i u mnie królują od rana do wieczora.
UsuńNa migdały też jesteś uczulona?
A jak u nas dzisiaj zimno;-( A sos do szparagów genialny:-)
OdpowiedzUsuńU nas powoli robi się ciepło, tylko wiatr nie przestaje wiać.
UsuńA sos pyszny, polecam.:)
jak dla mnie poezja smaku:) uwielbiam szparagi a w takim wydaniu, to... esz, po prostu pycha:)
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńTrudno się z Tobą nie zgodzić.;))
No i zapomniałaś dodać,że robisz wspaniałe zdjecia i dzielisz sie nimi z nami na blogu. Trudno tego nie zauważyć. Sos do szparagów, to świetna propozycja, zapamiętuję i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBożenko, dziękuję. Gdyby tylko czas pozwolił dzieliłabym się częściej, bo uwielbiam to robić.:)
UsuńPozdrowienia!