Znów niedokładnie przeczytałam przepis...
Lodówka zapchana do granic możliwości zieleniną kupioną rano.
Na próżno szukałam w niej miejsca na zbyt dużą miskę z ciastem chlebowym.
Zapowiadali zimną noc, więc zostawiłam ciasto na tarasie.
Następnego dnia zauważyłam, że nie wszystkie drożdże wzięły się do pracy.
Część z nich leżała na cieście w stanie uśpienia.
Zanurzyłam ręce w mące i porządnie zagniotłam ciasto.
Uformowałam kształtny bochenek i przykryłam go miską.
Zapomniałam nastawić czas.
Ciasto bardzo urosło i utknęło w misce.
Kiedy w końcu udało mi się ją zdjąć, okazało się,
że po kształtnym bochenku zostało tylko wspomnienie.
Delikatnie uformowałam go po raz kolejny i wrzuciłam do gorącego garnka.
Zapowiadało się na katastrofę, a zakończyło przepysznym
i całkiem ładnie popękanym chlebem.
Czyżby znowu zadziałała magia wspólnego pieczenia?
Na próżno szukałam w niej miejsca na zbyt dużą miskę z ciastem chlebowym.
Zapowiadali zimną noc, więc zostawiłam ciasto na tarasie.
Następnego dnia zauważyłam, że nie wszystkie drożdże wzięły się do pracy.
Część z nich leżała na cieście w stanie uśpienia.
Zanurzyłam ręce w mące i porządnie zagniotłam ciasto.
Uformowałam kształtny bochenek i przykryłam go miską.
Zapomniałam nastawić czas.
Ciasto bardzo urosło i utknęło w misce.
Kiedy w końcu udało mi się ją zdjąć, okazało się,
że po kształtnym bochenku zostało tylko wspomnienie.
Delikatnie uformowałam go po raz kolejny i wrzuciłam do gorącego garnka.
Zapowiadało się na katastrofę, a zakończyło przepysznym
i całkiem ładnie popękanym chlebem.
Czyżby znowu zadziałała magia wspólnego pieczenia?
Najprostszy chleb z garnka
Na podstawie przepisu z bloga Grunt to przepis!
Oryginalny przepis z bloga Malinowo w kuchni.
350g mąki pszennej typ 650
200g mąki żytniej typ 720
1 łyżeczka soli
1 i 1/2 łyżki oliwy
4g suszonych drożdży
1 łyżeczka cukru
1 i 1/2 szkl. ciepłej wody
garnek żeliwny lub okrągłe, średniej wielkości naczynie żaroodporne
Do dużej miski wsypać mąkę, drożdże, cukier i sól, dolać oliwę oraz ciepłą wodę.
Mieszać tylko do momentu, aż składniki się połączą.
Gdyby masa była zbyt gęsta, można dolać dodatkowe 2-3 łyżki wody.
Miskę owinąć szczelnie folią spożywczą i wstawić na noc do wyrośnięcia do lodówki.
Rano, na podsypanym mąką blacie, wyrobić krótko ciasto, aż stanie się gładkie.
Uformować okrągły bochenek, przykryć ściereczką kuchenną i odstawić na 40 minut do wyrośnięcia.
Do zimnego piekarnika wstawić garnek/naczynie żaroodporne wraz z pokrywką i ustawić temperaturę na 220stC.
Kiedy piekarnik się rozgrzeje, przełożyć do naczynia wyrośnięte ciasto i przykryć gorącą pokrywką.
Zmniejszyć temperaturę do 200stC i piec przez 30 minut.
Po tym czasie zdjąć pokrywkę i piec kolejne 15-20 minut.
Wyjąć chleb z garnka i studzić na metalowej kratce.
Dziękuję wszystkim za wspólny czas podczas czerwcowego wydania Piekarni Amber,
w którym udział wzięli:
Oj, jakże mi często zdarza się przepisu nie doczytać ;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że jednak się nie poddajemy w takich momentach.
A chleb Ci pięknie wyrósł.
Przepis fajny, taki na szybko :)
Ja staram się czytać dokładnie, ale tym razem jakoś mi nie wyszło. ;)
UsuńNie ma co się poddawać, trzeba być twardym... ;)))
Dziękuję!
Heh, wypiekanie z przygodami jak widzę ;) Bez obaw, ten chleb jest bardzo trudny do "zepsucia" ;) Ja za którymś pieczeniem zapomniałam wstawić michę do lodówki i noc przeleżakowała na stole kuchennym - ciasto chlebowe mi z niej niemalże wypływało następnego ranka, ale chleb po upchnięciu w naczyniu żaroodpornym i tak się udał :) Dzięki za wspólne pieczenie w Czerwcowej Piekarni :)
OdpowiedzUsuńJakoś wyjątkowo dużo tych przygód tym razem, ale tego chleba rzeczywiście chyba nie da się zepsuć. ;))
UsuńDo następnego bochenka, mam nadzieję. :)
Magda, Twój chleb ma fantastyczne wnętrze, chyba niedoczytanie przepisu zadziałało na jego dobro :)
OdpowiedzUsuńMiło piec razem w czerwcu! Buziaki!
Szczerze mówiąc nie wiem, który z moich błędów mu się tak przysłużył, ale chleb udał się wyśmienicie. ;)
UsuńI miło będzie spotkać się znów w lipcu!
Uściski!
Wspaniale upieczony bochen :-) i ta skórka, dziękuje za wspólny czas :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Za miłe słowa, wspólne pieczenie i pyszną propozycję. :)
UsuńŚliczne zdjęcia i ślicznie Ci wyrósł :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!:)
UsuńBardzo ładny miękisz i skórka. Dziękuję za wspólne pieczenie :)
OdpowiedzUsuńJacku, dziękuję za kolejny, wspólnie upieczony chleb.:)
UsuńPo urlopie i ja go upiekę, bo tym razem nie dałam rady. Mieliśmy rocznicę ślubu i urodziny bratanicy...Pięknie się upiekł.
OdpowiedzUsuńMarzenko, koniecznie, bo chleb jest prosty i pyszny, idealny na lato.
UsuńMiłego urlopu!
Magda,
OdpowiedzUsuńtak! wspólnie dzielony w Piekarni czas czyni cuda.
A bochen piękny!
Wiedziałam!:)
UsuńDziękuję!
Nie widać tych przygód po Twoim chlebie :) Skórka przepiękna! Ja znowu nie zdążyłam (dzięki za przeliczenie drożdży na suszone ;)
OdpowiedzUsuńPonoć nie da się go zepsuć. ;)
UsuńSkórka chrupałaaaa...!
W zasadzie drożdży powinno być 5-6 g na tę ilość mąki, ale kiedy ciasto tak długo wyrasta, zawsze dodaję trochę mniejszą ilość i chyba się sprawdza ;)
Pięknie wyrośnięty i ta chrupiąca skórka :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńProfesjonalny wypiek;) Dziękuję za wspólne pieczenie, do zobaczenia u mnie w kuchni Regionalnych Smaków.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Renata
Dzięki Renato!
UsuńOstatnio nie dałam rady, ale kolejnych przySmaków nie odpuszczę. ;)
Ale apetyczny bochenek!
OdpowiedzUsuńOlu, zachęcam do upieczenia i, chyba nie po raz pierwszy, do dołączenia do nas. :)
UsuńNie wiem czy to ta magia, ale chleb wygląda zjawiskowo. Już dawno tu nie zaglądałam, muszę to nadrobić :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńZaglądaj częściej!
Dzięki za wspólne pieczenie.
OdpowiedzUsuńI ja dziękuję za wspólny czerwcowy czas. :)
UsuńŁatwy prosty przepis, zapisuję:)
OdpowiedzUsuńPochwal się, jak już upieczesz. :)
UsuńCudowny!!! kiedy pieczecie kolejny raz? Chcę też upiec z Wami :)
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńW najbliższy weekend.
Tutaj znajdziesz zaproszenie i przepis:
http://www.kuchennymidrzwiami.pl/zaproszenie-do-lipcowej-piekarni/
Pozdrowienia!