Koniec czerwca. Lato.
Stragany uginają się pod ciężarem warzyw i owoców.
Kuszą zapachy, nęcą kolory.
A mnie nachodzi pewna refleksja.
Kiedy kobieta zachodzi w ciążę, jej rodzina, przyjaciele,
znajomi, a nawet obcy traktują ją z szacunkiem.
Ustępują miejsca w autobusie, przepuszczają w kolejce,
dbają o to, aby zdrowo się odżywiała i unikała stresu.
Wszyscy cierpliwie czekają na przyjście dziecka na świat
i mają tylko jedno życzenie, żeby było zdrowe.
Dlaczego więc zupełnie inaczej postępujemy w stosunku do Matki Natury?
Dlaczego w oczekiwaniu na jej plony nie kierujemy się cierpliwością?
Zanim nadejdzie wiosna zamykamy ją w olbrzymich szklarniach,
ogrzewamy sztucznym ciepłem, faszerujemy chemią.
Wszystko po to, aby rodziła wcześniej, szybciej i więcej.
Czy wymagamy od przyszłej matki, aby urodziła dziecko kilka miesięcy wcześniej?
Czy zmuszamy ją do przyjmowania chemii, aby dziecko było większe, ładniejsze, mądrzejsze... ?
Dlaczego więc traktujemy tak Matkę Naturę?
To od nas, konsumentów, zależy co będzie pojawiało się na sklepowych półkach.
Jeżeli będziemy sięgać po kalafiory w marcu i młode ziemniaki w kwietniu,
producenci tej żywności będą stawać na głowie, aby nam je zapewnić.
Zysk kosztem zdrowia i smaku.
Wystarczy uważnie rozejrzeć się dookoła, zajrzeć do ogródka dziadków czy rodziców,
odwiedzić gospodarstwa, które popierają sezonowość i naturalność,
przypomnieć sobie, jak to było dawniej, aby zorientować się, na co jest prawdziwy sezon.
Cieszmy się obfitością lata, korzystajmy z jego różnorodności,
ale kiedy nadejdzie czas, dajmy odpocząć ziemi.
Dbajmy o nią i nie zmuszajmy jej, aby karmiła nas przez okrągły rok pomidorami i sałatą.
Nie pozwólmy na zatarcie się granic między porami roku.
Kultywujmy sezonowość!
Tunezyjska sałatka marchewkowa
Na podstawie przepisu z książki J. Goldstein, Mediterranean the Beautiful Cookbook
500 g młodej marchewki
3 łyżki oliwy z oliwek
3 ząbki młodego czosnku
1 łyżeczka harissy
6 łyżek wody
1 łyżeczka mielonego kminku
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka mielonego kuminu
4 łyżki octu winnego
do podania
posiekana natka pietruszki lub kolendry
Marchewkę pokroić w słupki lub talarki.
Na dużej patelni rozgrzać oliwę, dodać drobno posiekany czosnek
oraz pozostałe składniki oprócz marchewki.
Gotować na małym ogniu przez 2 minuty.
Dodać marchewkę i gotować kolejne 8-10 minut.
Przed podaniem posypać posiekaną natką pietruszki lub kolendry.
Tym odcinkiem Sezonowości przysporzyłam Amber nieco kłopotów,
ponieważ okazało się, że nie wszystko co już dojrzało w centrum kraju,
jest gotowe do zbiorów na północy.
W końcu jednak Ania znalazła wspólnego dla nas bohatera.
Muszę jednak przyznać, że niektóre z okazów, które udało mi się zdobyć,
ze względu na wielkość nadawały się głównie do zdjęć. ;)
Aniu, dziękuję za wyrozumiałość. :)
ponieważ okazało się, że nie wszystko co już dojrzało w centrum kraju,
jest gotowe do zbiorów na północy.
W końcu jednak Ania znalazła wspólnego dla nas bohatera.
Muszę jednak przyznać, że niektóre z okazów, które udało mi się zdobyć,
ze względu na wielkość nadawały się głównie do zdjęć. ;)
Aniu, dziękuję za wyrozumiałość. :)
Magda,
OdpowiedzUsuńintuicyjnie czułam, że u Ciebie będą arabskie smaki!
Pyszna marchewka.
Warto sięgać po wszystko w sezonie, ale...
Zauważyłam, że pogoda teraz przyspiesza wzrost i dojrzewanie warzyw i owoców.
Zimy są łagodne, wiosną pojawiają się bardzo ciepłe dni i już jest lato!
Ale i tak widać, że u Ciebie wszystko jest później, niż u mnie w centrum.
Wspaniale, że udało nam się znaleźć marchewkę na nasze sezonowe spotkanie.
Dziękuję!
Marchewka pasuje do arabskich klimatów. :)
UsuńTo prawda, pory roku wyglądają teraz inaczej niż dawniej.
Zima przypomina jesień, wiosną czasem bywa tak ciepło jak latem,
ale czy powodem tego nie jesteśmy my i to jak eksploatujemy ziemię.
Zatracamy się w tym konsumpcyjnym świecie,
zapominając o tym, że wszystko ma swój czas i porę.
Ale teraz cieszmy się latem i jego darami!
I pysznymi, młodziutkimi marchewkami!
Dziękuję za marchewkowy czas!
Och! Podpisuję się pod tym co piszesz!
OdpowiedzUsuńMyślę też, że niektórzy głupieją, skoro już jest na straganie, na targu, to chyba już jest na to sezon?
Są jednak kalendarze sezonowości w necie. http://www.produkty-tradycyjne.pl/kalendarz#
Choć według niego botwinka pojawia się w maju, a Za Rzeką nie było jeszcze zupy botwinkowej, bo buraczki jeszcze rosną... ;)
No bo jak tu nie zgłupieć, kiedy dookoła tyle dobroci?!
UsuńWygłodniali po zimie mamy ogromną ochotę na świeże warzywa i trudno się oprzeć.
Dawniej nie było w sklepie, to nie kusiło. ;)
Ja wciąż czekam na ogórki, młode ziemniaki, fasolkę szparagową...
nie ma tego na działce, nie ma w gospodarstwach, w których się zaopatruję,
ale na straganach już od maja stoją słoje z małosolnymi. ;)
Niektóre kalendarze wpisują się w nową sezonowość
i nie zawsze są zgodne z tym, co dzieje się w naturze. ;)
A botwinkę pierwszy raz jedliśmy 2 tygodnie temu. :)
Teraz wszystko zdecydowanie za szybko dojrzewa, nie zdążyłam się nacieszyć truskawkami :(
OdpowiedzUsuńDobrze, że zostaje pyszna marchewka, Twoja zdecydowanie "mówi" zrób mnie :)
Pychota!
Ja też się truskawkami nie nacieszyłam, niestety.
UsuńJuż od kilku lat nie mogę odnaleźć w nich smaku tych sprzed lat.
A tych, wyhodowanych z miłością, zwykle jest zbyt mało, aby się nimi nasycić.
Ale za to mam zamiar najeść się do syta czereśniami, czego i Tobie życzę.:)
Marchewkę polecam, to pyszna sałatka na upały!
Piękne refleksje i bardzo słuszne. Niestety coraz trudniej kupić w sklepach coś naturalnie wyhodowanego, bez chemii i całej z tym związanej otoczki. Zostaje jedynie własny ogródek...ale my go nie mamy. Piękne te młode marchewki, musza pysznie smakować w orientalnej sałatce :) pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńNiestety to prawda.
UsuńŻyczę Wam, abyście znaleźli w okolicy gospodarstwo, w którym nie stosuje się chemii,
albo założenia własnego ogródka. :)
Pozdrawiam!
Uwielbiam marchewkę , uwielbiam twoje foty Madzia , zrobię, a co to cudo :D
OdpowiedzUsuńZrób i daj znać, czy smakowało. :)
UsuńU mnie zdania były podzielone. ;))
Przez kumin? U mnie jeszcze 2 lata temu jeden z kuminem był na bakier , teraz już spoko :D
UsuńNie, nie, kumin lubimy, bardziej chodzi o ten ocet winny. ;)
UsuńO Pani, taka sałatka z młodej marchwi, to nic tylko jeść :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak! :)
Usuń