Kolejny prosty i wyśmienity, moim zdaniem, przepis Gordona Ramsaya,
tym razem z książki Zdrowa Kuchnia.
Idealny jako przystawka lub deser, na zakończenie posiłku dla tych,
którzy nie przepadają za słodyczami.
W oryginalnym przepisie użyto świeżego tymianku.
Moja dzisiejsza wersja nie zawiera tego aromatycznego ziółka,
ponieważ w niewytłumaczalny sposób, tymianek zniknął z mojego ogródka.
Po raz kolejny!
Na zakupy było już za późno więc zdecydowałam się pominąć ten składnik.
Danie i tak było udane, choć wersja z tymiankiem smakuje mi troszkę bardziej.
Figi nadziewane kozim serem
na podstawie przepisu Gordona Ramsaya z książki Zdrowa kuchnia
4 figi
50 g koziego twarożku
2 łyżki prażonych orzeszków piniowych
2 łyżki posiekanego szczypiorku
ocet balsamiczny
świeży tymianek ( którego tym razem mi zabrakło)
Figi przeciąć do połowy na krzyż, lekko ścisnąć od dołu żeby się otworzyły.
Do środka włożyć pokrojony w kostkę lub pokruszony ser,
posypać orzeszkami piniowymi, szczypiorkiem i skropić octem balsamicznym.
Posypać listkami świeżego tymianku.
Zawinąć w papier do pieczenia i wstawić do nagrzanego do 200°C piekarnika.
Piec 10-12 minut.
Podczas pieczenia zioła lekko zwiędną więc warto przed podaniem, dla koloru,
posypać figi jeszcze raz odrobiną świeżego szczypiorku i listkami tymianku.
Cudowne! Uwielbiam figi, a Ty je tak wspaniale podajesz!
OdpowiedzUsuńDziś u mnie też będą figi na kolację, ale w trochę innej wersji;)
Piękne tu u Ciebie - tyle pyszności! Zostaję na dłużej, by wszystkich pokosztować;)
Pozdrawiam:)
fig nigdy nie jadłam, ale po Twoich zdjęciach myślę, że mogłabym zostać ich fanką. szczególnie takich z kozim serem, za którym przepadam
OdpowiedzUsuńSuper pomysł na elegancką przystawkę.
OdpowiedzUsuńEfekt wow na gościach gwarantowany :))
Dziękuję za miłe słowa.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że odwiedziny tutaj
będą sprawiały Wam tyle radości,
ile ja czerpię odwiedzając Was.
Pozdrawiam:)
Cudne, śliczne, pewnie pyszne:)
OdpowiedzUsuńBardzo miło tu u Ciebie, Konwalie:)
Dziękuję Ewelajna!
OdpowiedzUsuńDzisiejsza wizyta u Ciebie wybiła mnie z rytmu i już nie chce mi się siedzieć w biurze.
Chcę do lasu!