Wersja, którą ja lubię najbardziej, powstała na podstawie przepisu Jamiego Olivera.
Połączenie dyni, szałwii, rozmarynu i pikantnego chili jest moim zdaniem idealne.
oliwa z oliwek
2 kg dyni
16 listków szałwii
2 czerwone cebule
4 ząbki czosnku
2 gałązki rozmarynu
1 chili
pieprz
sól
2 litry bulionu warzywnego lub z kurczaka
do podania
ciabatta lub bagietka
parmezan
Dynię obrać ze skóry, pokroić na kawałki, ułożyć na blasze do pieczenia,
skropić oliwą, posypać pieprzem, solą i piec 30 minut w temperaturze 200°C.
W oryginalnym przepisie, surową dynię wrzuca się do bulionu.
Uważam, że piekąc dynię wydobywa się z niej więcej smaku.
W dużym garnku rozgrzać oliwę, wrzucić listki szałwii
i smażyć kilka sekund, aż listki staną się chrupiące.
Szałwię wyjąć i przełożyć na papierowy ręcznik, żeby pozbyć się nadmiaru tłuszczu.
Na pozostałą w garnku oliwę wrzucić posiekaną cebulę, czosnek, rozmaryn, chili i dużą szczyptę soli.
Smażyć kilka minut, aż cebula się zrumieni. Dodać upieczoną dynię i bulion.
Gotować 5-10 minut, aż smaki się połączą.
W tym czasie, ciabattę lub bagietkę pokroić na kromki, skropić oliwą,
posypać parmezanem i piec w piekarniku pod grillem, aż nabierze złotej barwy.
Grzanki można również smażyć na nieprzywierającej patelni.
Zupę zmiksować blenderem na krem.
Doprawić pieprzem i solą, jeżeli to konieczne.
Doprawić pieprzem i solą, jeżeli to konieczne.
Podawać z grzanką, odrobiną oliwy i chrupiącymi listkami szałwii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz