Chętnie wyniosła by się tam, gdzie lato trwa prawie przez cały rok.
Najchętniej do Andaluzji ;)
Ta właśnie koleżanka zwykła mawiać, że zimą w naszym kraju
wszystko umiera i nie ma co jeść. Jest tylko kapusta i cebula.
Biorąc pod uwagę niejadalność supermarketowych warzyw
w tym okresie, trzeba przyznać Jej niestety rację.
Lokalnych, sezonowych produktów o tej porze roku nie ma zbyt wiele.
Ja jednak i kapustę, i cebulę lubię bardzo.
W zupach, tartach, cebularzach, kapuśniakach i bigosach.
Lubię te warzywa w każdej postaci więc głód mi chyba nie grozi :)
Dzisiaj przepis na tartę z cebulą właśnie.
Pyszna była i zniknęła dość szybko.
Ponieważ moja forma na tartę ma tylko 22cm, zrobiłam dodatkowo kilka tartaletek,
które udało mi się uwiecznić na zdjęciach i dzięki temu zaprezentować ten przepis.
Tarta niestety zdjęcia się nie doczekała :)
Tarta cebulowa
przepis z magazynu Sielskie Życie
kruche ciasto
200 g mąki pszennej
100 g zimnego masła
1 żółtko
sól
3-5 łyżek zimnej wody
nadzienie
6 cebul, pokrojonych w cienkie krążki
2 pory, pokrojone w cienkie krążki
2 łyżki oleju
250 g chudego wędzonego boczku, pokrojonego w kostkę
4 jajka
200 ml śmietany
200 ml mleka
75 g startego sera gruyere
pieprz
gałka muszkatołowa
sól
dodatkowo
forma do tarty 26cm
Składniki na ciasto zagnieść szybko, tak aby zbytnio nie ogrzać składników.
Można to zrobić używając malaksera.
Ciasto zawinąć w folię i włożyć do lodówki na 30 minut.
Cebule, pory i boczek podsmażyć na patelni, na niewielkim ogniu.
Ciasto rozwałkować i rozłożyć na formie.
Sugeruję podpiec ciasto bez nadzienia przez 15-20 minut w 200°C
choć oryginalny przepis pomija ten etap.
Na podpieczonej tarcie (lub zgodnie z oryginalnym przepisem, na surowym cieście)
rozłożyć podsmażoną cebulę z boczkiem.
Mleko, jajka, ser, pieprz, gałkę muszkatołową, szczyptę soli i śmietanę
wymieszać i polać cebulowe nadzienie.
Tartę piec 45 minut w 200°C.
Tartaletki piekłam 30 minut w tej samej temperaturze,
wcześniej podpiekając cisto bez nadzienia przez 15 minut.
Piękna... A koleżanka się zna jak...
OdpowiedzUsuńTakie cebule tylko u nas, znaczy u Ciebie:)
Ale pytanie co kot na tartę? ;););)
Swojska, polska i jaka dobra. A ja lubię krótkie zimy, bo przychodzą po nich wiosny :)
OdpowiedzUsuńPiękne! Zgrabniutkie i może nawet lepiej, ze to one doczekały się zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńA poglądy koleżanki podzielam w całej rozciągłości.
-----------------------------------
Zapraszam:
Para w kuchni.
Na turystyczny szlak!
Apetyczne maleństwa :)
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię zimy, może jedynie taką śnieżnobiałą oglądaną zza okna
Pozdrawiam!
Ewelajno, dziękuję!
OdpowiedzUsuńA koleżanka się zna tylko woli pomidory:)
Pyszną zupę cebulową gotuje na czerwonym winie, którą jej podkradłam:)
A kot na szczęście był w ogródku jak jedliśmy tartę, ale za to wczoraj jadł z nami bakłażany:D
Kamilo, ja też wolę jak zima nie trwa zbyt długo,
więc tego Tobie, i sobie też, życzę:)
Tofko, dziękuję bardzo, a koleżance przekażę :)
Ivko, a ja zimę lubię, ale ta śnieżnobiała oglądana przez szybę, przy kominku i z grzańcem to moja ulubiona:)
Pozdrawiam Was ciepło!
i'm salivating!
OdpowiedzUsuń