poniedziałek, 31 grudnia 2012

Szczęśliwego Nowego Roku!






Niech marzenia się spełniają,
a uśmiech nie znika z Waszych twarzy.
Róbcie to, na co nie mieliście odwagi w mijającym roku;)

Niech 2013 będzie wyjątkowy!



niedziela, 23 grudnia 2012

Wesołych Świąt!






Niech nadchodzące dni będą pełne 
cudownych zapachów i smaków,
które wywołują najpiękniejsze wspomnienia.
Z dziecięcym entuzjazmem dajcie się ponieść magii świąt.


Ciepłych, radosnych i błyszczących 
Świąt Bożego Narodzenia!



piątek, 21 grudnia 2012

Nie samą rybą...pieczony boczek z majerankiem i szałwią




Najpiękniejszy jak dotąd poranek tej zimy.
Słońce odbija się w każdym płatku śniegu.
Jedziemy do miejsca znanego tylko z opowieści, gdzie czas płynie wolniej,
a ludzie, choć nie bez problemów, żyją spokojniej.
Drzewa niczym lodowe rzeźby pochylone nad drogą, zachwycają swoją formą.
Nie mogę oderwać oczu od przewijających się przed szybą obrazów.
Docieramy do celu, poznajemy ludzi i miejsce.
Podziwiamy wprawną rękę, która dzieli i porcjuje.
Nie dla wszystkich widok przyjemny...
Później układamy, pakujemy i sprzątamy.
W przytulnym cieple, jemy świeżonkę i domowej roboty kiszone ogórki.
Wracamy do domu z pełnym bagażnikiem.
Czeka nas mnóstwo pracy, ale nikt się nie skarży.
Nazajutrz powstaje kilka słoiczków smalcu i pieczony boczek.
Prawdziwe zimowe przysmaki.




Pieczony boczek z majerankiem i szałwią

1,5 kg surowego boczku
5 łyżeczek suszonego majeranku
1 łyżka posiekanej szałwii
5 ząbków czosnku
2 łyżeczki soli

Boczek przeciąć w połowie grubości ( nie przecinając do końca) i rozłożyć jak książkę.
Wewnętrzną stronę natrzeć ziołami, czosnkiem i połową soli.
Zwinąć w roladę, związać sznurkiem (ja nie zrobiłam tego zbyt dokładnie;)) i natrzeć resztą soli.
Włożyć do piekarnika nagrzanego do 180°C i piec 1,5 godziny.




Zapach tego boczku wywabia z kryjówki nawet największe niejadki.
A oto dowód!;)




Nie dajcie się przedświątecznej gorączce :)
Miłego weekendu!

wtorek, 18 grudnia 2012

Ryba pod świąteczną pierzynką




Nie ma już drzew zastygłych w bieli.
Po bałwanach zostały tylko patyki i marchewki.
Znów zapanowała wszędobylska szarość chodników.
Nie lubię dziś kolorów Miasta, ani jego odgłosów.
Zatłoczonych ulic i wycia klaksonów.
Zrezygnowanych twarzy za szybami samochodów.
Tego, że niektórzy dążąc do celu, ignorują innych.
A zwykli ludzie nie mają na to wpływu.
Dziś chciałam jak najszybciej znaleźć się tam,
gdzie mogę liczyć na uśmiech i pozytywną energię.
Gdzie stęsknione Koty ocierają się o łydki,
a z głośników dobiega terapeutyczny głos Diany Krall.
Gdzie można zjeść kolację w świetle świec
i zapomnieć o całym tym zgiełku.
Gdzie dziś pachnie cynamonem i goździkami.




Ryba po grecku o świątecznym aromacie

1 kg filetów z dorsza bez skóry
oliwa
1/2 kg marchwi
1/4 małego selera
1 por
1 mała cebula
1/4 łyżeczki mielonych goździków
1/2 łyżeczki cynamonu
1 listek laurowy
3 ziarenka ziela angielskiego
kilka ziarenek pieprzu
pieprz mielony
sól
mąka
3 czubate łyżki koncentratu pomidorowego

Na oliwie zeszklić pokrojoną w kostkę cebulę z dodatkiem cynamonu i goździków.
Dodać marchew i seler, tarte na grubych oczkach oraz por pokrojony w cienkie plastry.
Wrzucić listek laurowy, ziele angielskie i ziarenka pieprzu, doprawić solą.
Koncentrat pomidorowy wymieszać z kilkoma łyżkami wody i dodać do warzyw.
Dusić kilka minut, aż smaki się połączą.

Rybę oprószyć pieprzem i solą, obtoczyć w mące.
Smażyć na oliwie, aż nabierze złotej barwy.

Rybę ułożyć w jednej warstwie na półmisku, przykryć warzywami.
Podawać na ciepło lub zimno.



Miłego wieczoru!

niedziela, 16 grudnia 2012

Śledzie z oliwkami i kaparami




Dziś znów mało klasycznie.
Trochę na śródziemnomorską nutę.
Może ktoś z Was zaryzykuje
i zamiast tradycyjnych śledzi w pomidorach,
poda na Wigilijnym stole te z oliwkami i kaparami?




Śledzie z oliwkami i kaparami

300 g wymoczonych filetów śledziowych
2 małe czerwone cebule
2 łyżki czarnych oliwek
2 łyżki kaparów
2 łyżki koncentratu pomidorowego
olej
miód lub cukier
suszone oregano
pieprz
sól




Cebule pokroić w piórka, zeszklić na oliwie z dodatkiem oregano, pieprzu i soli.
Dodać oliwki i kapary, wymieszać z koncentratem pomidorowym.
Smażyć chwilę, aż smaki się połączą.
Jeżeli sos będzie się rozwarstwiał, dodać kilka łyżek wody.
Na koniec dodać odrobinę miodu do smaku.
Śledzie pokroić na niewielkie kawałki i wymieszać z wystudzonym sosem.
Odstawić na 2-3 dni.





wtorek, 11 grudnia 2012

Śledź marynowany z fenkułem




Nie do końca tradycyjne, raczej oryginalne
i niespotykane na wigilijnym stole.
Anyżkowy fenkuł i aromatyczna skórka pomarańczy
nadają im wyjątkowy smak.
Jedliście już śledzie w takim towarzystwie?



  
Śledź marynowany z fenkułem
na podstawie przepisu z Food & Friends

200 g wymoczonych filetów śledziowych
50 ml octu winnego
100 ml wody
1 łyżka miodu
2 łyżeczki rozgniecionych nasion fenkułu
1 łyżeczka startej skórki pomarańczowej
1 liść laurowy
1/2 czerwonej cebuli
1/4 fenkułu






Cebulę obrać, pokroić w plastry lub piórka.
Bulwę fenkułu pokroić w cienkie plastry.
Ocet, wodę i przyprawy zagotować, dodać cebulę i fenkuł.
Kiedy lekko przestygnie dodać miód.
Zimną zalewą zalać śledzie i odstawić na 2-3 dni.





piątek, 7 grudnia 2012

Fenkuł, pomarańcza, oliwki...sałatka




Pięknie dzisiaj było.
Bialutki, skrzypiący pod nogami śnieg.
Dobre wiadomości i słońce od samego rana.
Dużo słońca!
Napełniłam nim torby i kieszenie.
Na zapas!
A teraz rozdaję.
Jest ktoś chętny?





Sałatka z fenkułu i pomarańczy

2 pomarańcze
1 fenkuł
czarne oliwki

dressing
50 ml soku z pomarańczy
1 łyżka octu sherry
150 ml oliwy
pieprz
sól

Z pomarańczy odkroić skórę razem z białą błonką.
Pokroić na cienkie plastry.
Fenkuł przekroić wzdłuż na pól i pokroić na bardzo cienkie paski.
Listki można zostawić do dekoracji.
Wszystkie składniki dressingu połączyć.
Plastry pomarańczy ułożyć na talerzu, posypać wiórkami fenkułu.
Na wierzchu ułożyć kilka czarnych oliwek bez pestek,
polać dressingiem i udekorować listkami fenkułu.




poniedziałek, 3 grudnia 2012

Listopadowe kasztany z Amber i grudniowy spokój




Grudniowe słońce zapukało do okien,
a w świecie Futrzaków zapanował pokój.
Nie ma walk i bijatyk.
Są wspólne drzemki na tym samym łóżku.
Jedzenie z jednej miski.
To stało się tak nagle, że wciąż jeszcze trudno uwierzyć.
W takich okolicznościach nawet katar jest mniej uciążliwy.
Walczę z przeziębieniem i cieszę się tym grudniowym spokojem.
Wieczorem zapalam świece i piekę kasztany.
Gorące obieram ze skórki i jem z zimnym masłem.
Macie ochotę na kasztany?
Jeszcze w listopadzie, przygotowałyśmy je razem z Amberspecjalnie dla Was.
Zapraszam!




Kasztany i brukselka w maśle i białym winie
przepis z książki Italy The Beautiful Cookbook

600 g kasztanów
2 łyżki masła
1 gałązka selera naciowego
300 g brukselki
0,5 szklanki białego wina
sól

Kasztany naciąć ostrym nożem na krzyż, ułożyć na blasze do pieczenia
i wstawić do piekarnika nagrzanego do 180°C. Piec 15 minut.
Można je również gotować przez 15 minut we wrzątku.
Ciepłe kasztany obrać ze skorupki i skórki, która jest pod nią.
Na patelni rozgrzać masło, dodać pokrojone w ćwiartki brukselki,
pokrojony w słupki seler i kasztany w całości.
Smażyć na małym ogniu 5 minut, dodać szczyptę soli i wino.
Gotować około 10 minut, aż kasztany i brukselka zmiękną.
Podawać na gorąco.




piątek, 30 listopada 2012

Zupa szpinakowa z ciecierzycą i tahini


Listopad odchodzi, zostawiając smugi deszczu na szybach.
Choć nie dał mi się specjalnie we znaki,
(nie licząc poranków, kiedy miałam ochotę nadepnąć na budzik;)),
to rozstaję się z nim z wielką przyjemnością.
Grudzień z założenia lubię bardziej.
Mój grudzień pachnie pomarańczą i goździkami.
Smakuje grzanym winem i suszonymi grzybami.
Żegnam więc listopad w czapce z pomponem i uśmiechem na twarzy.
Żegnam go miską gorącej, aromatycznej zupy.
Czekam na skrzypiący śnieg, mróz i zmiany, które przyniesie czas.






Zupa szpinakowa z ciecierzycą i tahini
na podstawie przepisu z książki Mediterranean The Beautiful Cookbook  

2 łyżki oliwy
4 ząbki czosnku
1 duża cebula
2 łyżeczki mielonego kuminu
2 łyżeczki mielonej kolendry
5 szklanek bulionu warzywnego
400 g ziemniaków
szklanka ugotowanej ciecierzycy

1 łyżeczka skrobi kukurydzianej, opcjonalnie
2/3 szklanki śmietany 30%
2 łyżki tahini
200 g szpinaku
pieprz cayenne
pieprz czarny
sól

Cebulę pokroić w kostkę i zeszklić na oliwie, dodać posiekany czosnek i kolendrę.
Wymieszać i smażyć chwilę, aż przyprawy zaczną intensywnie pachnieć.
Zalać bulionem, zagotować, dodać pokrojone w drobną kostkę ziemniaki, kumin i ciecierzycę.
Gotować na małym ogniu 10-15 minut, aż ziemniaki zmiękną.
Skrobię, tahini i śmietanę dokładnie wymieszać,
doprawić szczyptą czarnego pieprzu i soli.
Dodać do garnka z zupą.
Na koniec dodać szpinak, w całości lub posiekany, wymieszać  i zdjąć zupę z ognia.
Przed podaniem posypać odrobiną pieprzu cayenne.



Miłego grudniowego weekendu!:)


wtorek, 27 listopada 2012

Zielona herbata z granatami




Jesienny, deszczowy wieczór.
Chwila odpoczynku z nogami do góry.
W głośnikach smooth jazz.
Przewracam strony kolorowego pisma.
Zimowe klimaty, świąteczne nastroje.
Przepis na herbatę z granatami.
Idę do kuchni wstawić wodę.
To chyba najszybciej zrealizowany przeze mnie przepis ;)





Zielona herbata z granatami
przepis z Weranda Country

2 kubki gorącej wody
2 łyżeczki zielonej herbaty
2 cienkie lekko rozgniecione plasterki imbiru
2 plasterki cytryny
ćwierć szklanki rozgniecionych nasion granatu
2 łyżki miodu

W dzbanku zalać wodą herbatę , cytrynę, imbir i nasiona granatu.
Poczekać 5 minut, aż herbata się zaparzy.
Posłodzić miodem.






wtorek, 20 listopada 2012

Focaccia z dynią, karmelizowaną cebulką i rozmarynem




Ściszony mgłą jesienny świat przygasa
W marzący czar, co głuchą ciszą włada.
W oparach ziemi opalowa krasa,
Jako rozwiana w dym perła, przepada

Z zalewu mętnej, bezjutrznej światłości
Bicie zegara dalekie wyrasta
Jak jęk zaklętych dzwonów z głębokości
Zatopionego przed wiekami miasta. 

Leopold Staff




Na lekcjach polskiego, najbardziej nie lubiłam interpretacji wierszy.
Czy warto wiedzieć, co kryje się za każdym słowem?
Rozbierać wszystko na cząstki, mniej istotne niż całość.
Pozbawiać przyjemności czytania.
Może wystarczy chłonąć te słowa i napawać się ich pięknem,
nie myśląc o tym, co autor miał na myśli?






Focaccia z dynią, karmelizowaną cebulką i rozmarynem

450 g mąki pszennej typ 850
250 ml ciepłej wody
1 łyżeczka suszonych drożdży
ok 4 łyżki oliwy
1 łyżeczka soli

2 duże cebule
3 gałązki rozmarynu
150-200 g dyni pokrojonej w kostkę
oliwa
pieprz
sól
sól gruboziarnista do posypania focacci

Cebule posiekać i włożyć na patelnię z rozgrzaną oliwą.
Dodać szczyptę pieprzu i soli.
Dusić na małym ogniu około 15 minut,
aż cebula zmięknie, nabierze złotej barwy i stanie się słodka.
Odsączyć nadmiar tłuszczu, przełożyć do miseczki i ostudzić.

Mąkę, drożdże, sól, wodę, 2 łyżki oliwy i karmelizowaną cebulę wymieszać.
Wyrabiać kilka minut, do uzyskania elastycznego ciasta.
Ciasto włożyć do miski, przykryć i odstawić na godzinę w ciepłe miejsce, aby podwoiło objętość.

Następnie ciasto przełożyć na blachę posmarowaną oliwą i palcami uformować placek grubości 1 cm.
Na wierzchu rozłożyć kawałki dyni i posiekane igiełki rozmarynu.
Skropić całość oliwą, zrobić palcami wgłębienia, wciskając lekko dynię w ciasto.
Na koniec posypać grubą solą.
Odstawiać na 20 minut w ciepłe miejsce.

Piec 20-25 minut w piekarniku rozgrzanym do 200°C.

Najsmaczniejsza, kiedy jest jeszcze lekko ciepła.





A teraz, kilka kolejnych faktów na mój temat, 
które ujawnię w związku z wyróżnieniem, 
jakie ostatnio otrzymałam;)
Droczilko  dziękuję!




1. Założyłem/am bloga......
z potrzeby tworzenia.
2. Najlepiej wychodzi mi....wszystko, w co wkładam serce.
3. W kuchni najbardziej lubię...wypróbowywać nowe dania.
4. Nie wyobrażam sobie życia bez......najbliższych!
5. Gdy patrzę w lustro...zwykle widzę tam również jednego z moich kotów.
6. Moim największym marzeniem jest...oddychanie czystym powietrzem, 
jedzenie bez pestycydów, konserwantów, barwników i genetycznych modyfikacji.
7. Gdybym był bogaty/a...stworzyłabym domy dla wszystkich bezdomnych zwierząt.
8. Mieć, czy być?   Być i mieć.
9. Słodkie, czy słone?   Stanowczo słone!
10. Książka, czy film?   Najpierw książka, później film. 
11. Co sądzisz o takich zabawach jak Liebster Blog?   Miłe, ale nigdy nie podaję ich dalej.   


czwartek, 15 listopada 2012

Słodkie ziemniaki z panch phoran





Mleczna toń dookoła, szarość nad głową.
Nie widać gdzie niebo, gdzie ziemia.
Na drodze sznur czerwonych świateł.
Zmarznięci ludzie, wtuleni w ciepłe szale.
Pędzą przed siebie ze spuszczonymi głowami.
Świat powoli traci barwy.
Dziś tylko ognik szkarłatny wzrok przykuwa
i rozświetla pomarańczem listopadową szarość.
Nad kubkiem zielonej herbaty z jaśminem szukam słów,
patrząc, jak za oknem mgła otula świat.






Słodkie ziemniaki z panch phoran
Przepis z książki Gordon Ramsay's Great Escape 

2 słodkie ziemniaki
2 łyżki oliwy
1 łyżka ghee (klarowanego masła)
2 łyżki listków świeżej kolendry
1 łyżeczka świeżego imbiru, pokrojonego w słupki

panch phoran
1 łyżeczka czarnuszki
1 łyżeczka nasion kopru włoskiego
1 łyżeczka nasion kozieradki
1 łyżeczka nasion kminu
1 łyżeczka czarnej gorczycy

Wszystkie składniki panch phoran wymieszać.

Ziemniaki obrać i pokroić na 2 cm kawałki.
Włożyć na 5 minut do gotującej, osolonej wody.
Wyjąć z wody, dobrze osuszyć.

Na patelni rozgrzać oliwę i dodać panch phoran.
Kiedy nasiona zaczną strzelać, dodać ziemniaki.
Wymieszać i smażyć na niewielkim ogniu, aż ziemniaki zmiękną i lekko zbrązowieją.
Dodać na patelnię ghee, a kiedy zostanie wchłonięte przez ziemniaki, zdjąć patelnię z ognia.

Przed podaniem posypać kolendrą i imbirem.




wtorek, 13 listopada 2012

Na Św. Marcina...




...nie było u mnie ani pieczonej gęsi, ani rogali z białym makiem.
ale były spacery, cudowne, wśród kolorowych liści.

Czy Wasz listopad też maluje tak barwne obrazy?





Miłego dnia!


czwartek, 8 listopada 2012

W ostatniej chwili! Piernik staropolski!




Wczoraj zrobiłam porządki w szafie i odkurzyłam wszystkie książki.
Pozbyłam się kilku niepotrzebnych rzeczy.
Kupiłam ludzikowe foremki do pierników i czerwone, świąteczne  pudełko.
Zrobiłam przyprawę do piernika,
rozłupałam kilka dorodnych orzechów włoskich
i nastawiłam ciasto na piernik staropolski.
Niech dojrzewa i nabiera smaku!




Domowa przyprawa do piernika
przepis ze strony Moje wypieki

50 g kory cynamonu
20 g suszonego imbiru
15 g całych goździków
15 g wyłuskanych ziaren kardamonu
10 g gałki muszkatołowej
10 g ziela angielskiego
5 g pieprzu* 
5 g ziarenek anyżu wyłuskanego z gniazdek

Wszystkie składniki zmielić w maszynce do mielenia kawy lub utłuc w moździerzu. 
Dokładnie wymieszać.
Przechowywać w ciemnym miejscu, w szczelnie zamkniętym pojemniku.

Na 1 kg mąki dodawać 3 - 4 łyżki przyprawy.

*w oryginalnym przepisie jest 10 g pieprzu, 
ale zgodnie z sugestią autorki, zmniejszyłam jego ilość o połowę
i w tych proporcjach przyprawa odpowiada mi najbardziej.





Piernik Staropolski bez cukru

800 g miodu*
250 g smalcu lub masła
1 kg mąki pszennej
3 jaja
3 łyżeczki sody oczyszczonej
0,5 szklanki mleka
0,5 łyżeczki soli
3 łyżki domowej przyprawy do piernika

opcjonalnie
spora garść pokruszonych orzechów włoskich
2-3 łyżki posiekanej, smażonej skórki pomarańczowej

powidła śliwkowe do przełożenia

Miód i smalec lub masło podgrzać prawie do wrzenie i ostudzić.
Do letniej masy dodawać stopniowo, mieszając,
mąkę, jaja, sodę rozpuszczoną w mleku,
sól i przyprawę do piernika oraz orzechy i skórkę.

Starannie wyrobione ciasto, przełożyć do glinianego lub szklanego pojemnika,
przykryć czystą ściereczką i odstawić w chłodne miejsce na minimum 2, a najlepiej 4 tygodnie.

Dojrzałe ciasto podzielić na 2-3 części, rozwałkować na placki grubości 0,5 cm.
Piec około 20 minut w piekarniku rozgrzanym do 180°C.
Kiedy upieczone placki ostygną, przełożyć je powidłami śliwkowymi,
zawinąć w pergamin i  równomiernie obciążyć.
Odstawić w chłodne miejsce na kolejne 3-4 dni do skruszenia.

Przed podaniem można piernik polać czekoladą i obłożyć bakaliami.

* zgodnie z  oryginalnym przepisem należy użyć 0,5 kg miodu i 2 szklanki cukru.




poniedziałek, 5 listopada 2012

Druga szansa i niezbyt oczywista zupa z ziemniaków




Amber rzuciła hasło-gotujemy z  ziemniakami!
Fantastycznie, bo ziemniaki uwielbiam w każdej postaci.
Pomyślałam o kilku ulubionych daniach.
Wiedziałam, że trudno będzie mi się zdecydować na jedno.
Babka ziemniaczana, kartacze, pyzy, kopytka...
Najchętniej zrobiłabym je wszystkie na raz,
ale wtedy musiałybyśmy urządzić kilkudniowy maraton ;)
Starałam się przypomnieć sobie danie z ziemniaków, które mi nie smakowało.
Jeżeli takie istnieje, ja na nie jeszcze nie trafiłam.
Istnieją natomiast ziemniaki, które nie zachwyciły mnie, kiedy jadłam je po raz pierwszy.
Było to bardzo dawno temu i postanowiłam dać im kolejną szansę.
Słodkie ziemniaki, bo każdy zasługuje na drugą szansę ;)





Zupa ze słodkich ziemniaków, quinoa i boczku
na podstawie przepisu Donny Hay

200 g quinoa
1 łyżka oliwy
200 g wędzonego boczku 
1 cebula
2 ząbki czosnku
800 g słodkich ziemniaków
1 łyżeczka płatków chili
1.5-2 l bulionu warzywnego 
2 szklanki liści szpinaku
liście świeżej kolendry

Quinoa namoczyć w 375 ml wody na 15 minut i odcedzić.
W garnku rozgrzać oliwę i dodać boczek pokrojony w kostkę.
Smażyć kilka minut, aż boczek się zrumieni.
Następnie dodać posiekaną cebulę i zmiażdżony czosnek.
Kiedy cebula się zeszkli, dodać pokrojone w kostkę słodkie ziemniaki, chili i bulion.
Doprowadzić do wrzenia, dodać quinoa i gotować 15 minut.
Zdjąć z ognia, dodać liście szpinaku i wymieszać.
Przed podaniem posypać listkami kolendry.



A Wy lubicie słodkie ziemniaki?
Dajecie drugą szansę, czy zniechęcacie się na zawsze?



środa, 31 października 2012

Pieczona dynia z jarmużem według Sophie Dahl


    

Co roku powtarza się ten sam schemat.
Kiedy kończy się sierpień, czas przyspiesza.
Choć dobie godzin nie ubywa, dni mijają coraz szybciej.
Najładniejsze jesienne miesiące już za nami, a zima za progiem.
W mojej głowie wciąż mnóstwo jesiennych pomysłów.
Czy uda mi się zrealizować choć część z nich, czy zdążę?
Dzisiaj żegnam październik z nadzieją na słoneczny listopad.





Pieczona dynia z blanszowanym jarmużem 
i dressingiem z prażonym kminem
na podstawie przepisu z książki, Na każdą porę  Rok w przepisach, Sophie Dahl

1 kg dyni pokrojonej w plastry lub kostkę
2 czerwone cebule pokrojone na cząstki
kilka listków świeżej szałwii
oliwa
pieprz
sól

dressing
1,5 łyżeczki całych lub mielonych nasion kminu
sok z 0,5 cytryny
2 łyżki oliwy
1 łyżeczka kwaśnej śmietany

blanszowany jarmuż
2 garście jarmużu
2 łyżki oliwy
1 ząbek czosnku
sól

Kawałki dyni, cebulę i listki szałwii rozłożyć równomiernie na blasze,
skropić oliwą, oprószyć pieprzem i solą, i włożyć do rozgrzanego do 200°C piekarnika.
Piec 25-30 minut, aż dynia będzie miękka.

Na patelni uprażyć na małym ogniu kmin.
Kiedy zacznie intensywnie pachnieć, zdjąć z ognia.
Po ostudzeniu dodać na patelnię sok z cytryny i oliwę z oliwek.
Dokładnie wymieszać, przelać do miseczki, a przed samym podaniem dodać śmietanę.

Na patelni rozgrzać oliwę, dodać drobno pokrojony czosnek, listki jarmużu i szczyptę soli.
Smażyć kilka minut na niewielkim ogniu, aż jarmuż zmięknie.

Na talerzu ułożyć jarmuż, na nim kawałki dyni z cebulą i wszystko polać dresingiem.