środa, 28 grudnia 2011

Święta, święta i po świętach...

Mam nadzieję, że jesteście tak objedzeni świątecznymi pysznościami,
że macie ochotę na coś znacznie lżejszego :)
Wykorzystując resztki pieczonych mięs zrobiłam sałatkę.
Sałatkę trochę w klimacie świątecznym bo z aromatem pomarańczy :)
Niech atmosfera świąt trwa jak najdłużej!


Sałatka z pieczoną kaczką

resztki pieczonego mięsa z kaczki
pieczony burak
kozi serek
cykoria
szpinak
pieprz
sól
sok z pomarańczy
oliwa z oliwek

Cykorię podzielić na mniejsze kawałki, dodać listki szpinaku i pokrojonego w plastry lub kostkę buraka.
Polać oliwą, doprawić pieprzem i solą, skropić sokiem z pomarańczy i wymieszać.
Na wierzchu położyć kawałki mięsa i  pokruszony kozi ser.
Smacznego!

piątek, 23 grudnia 2011

Wesołych Świąt!




Radosnych, pełnych magicznych chwil,
spokojnych i smacznych Świąt!
Niech będą takie o jakich marzyliście.
Tym, którzy spędzą te dni z dala od bliskich
życzę, aby były piękne mimo wszystko! 

środa, 21 grudnia 2011

Bażant duszony

Dziś rano stałam przy oknie z kubkiem kawy, patrząc na kota, 
który był zdziwiony zaistniałą w ogródku sytuacją i zachowywał się dość komicznie :)
Płatki śniegu spadały mu na nos, a on je próbował łapać wszystkie na raz,
robiąc przy tym naprawdę dziwne figury.
Tak, od rana pada u nas śnieg :) W końcu!
Jedna z pogodynek twierdziła jakiś czas temu, że na zachodzie śniegu nie będzie. Nie ma szans!
Może i nie będzie, ale teraz jest!
Jedynie w Trójce czują ducha świąt i zapewniają, że będą białe. Kochana Trójka :) 

Płatek-leciutkie nic.
Płatek-bielutki puch.
Opada coraz niżej,
już jest na mojej ręce.
Znikł

Zabieram się za pieczenie pasztecików z kapustą i grzybami oraz pierniczków (rychło w czas!),
a dla Was mam kolejną propozycję dania, którego nigdy wcześniej nie gotowałam i nie jadłam.
Bażant. Mimo, że przygotowywałam go po raz pierwszy, nie oparłam się na jednym konkretnym przepisie.
Moje danie to wypadkowa kilku różnych wytycznych, z przewagą tych z przepisu Macieja Kuronia.
Do bażanta podałam polentę z masłem i parmezanem. Ten pomysł zaczerpnęłam od Jamiego Olivera.
Muszę przyznać, że jest to połączenie genialne. Następnym razem zrobię co najmniej dwa razy więcej sosu, bo ten sos z polentą mogłabym jeść w nieskończoność. Zachęcam do spróbowania :)



Bażant duszony 

bażant
1 marchewka
1 cebula
2 plastry boczku
pieprz
sól

marynata
3 gałązki świeżego rozmarynu
5-6 rozgniecionych ziaren jałowca
2 listki laurowe
1 łyżeczka suszonego majeranku
1/2 szklanki czerwonego wytrawnego wina

Składniki marynaty połączyć i zalać nią bażanta. Wstawić do lodówki na co najmniej 8 godzin.
Po tym czasie bażanta wyjąc z marynaty, osuszyć, posypać pieprzem i solą na zewnątrz i wewnątrz.
Owinąć piersi boczkiem i związać sznurkiem. W żaroodpornym naczyniu obsmażyć bażanta, dodać pokrojone w małe kawałki marchew i cebulę oraz marynatę. Tuszka powinna być przykryta do połowy.
Tak przygotowanego bażanta można dusić pod przykryciem na małym ogniu lub w piekarniku
w temperaturze 175°C przez około 60-70 minut. Ja wybrałam piekarnik.
Przed podaniem zdjąć boczek, a sos przetrzeć przez sito.


poniedziałek, 19 grudnia 2011

Pieczone przepiórki według Jamiego

Święta to taki okres, kiedy chcemy rozpieszczać siebie i swoich bliskich. 
Robimy to na różne sposoby. Obdarowując czymś wyjątkowym, poświęcając więcej niż zwykle 
czasu  najbliższym lub po prostu przygotowując niecodzienny posiłek. 
My postanowiliśmy podarować sobie odrobinę przyjemności jeszcze przed świętami
i urozmaicić ten czas, próbując rzeczy, których do tej pory nie jedliśmy.
Nie dla wszystkich będą to nowości, ale niektórych może uda mi się zachęcić 
do skosztowania potraw, widzianych do tej pory tylko na zdjęciach książek kulinarnych.
Pierwsza propozycja to przepiórki, niby dość popularne, a jednak nigdy wcześniej ich nie jadłam.
Sposobów na przygotowanie tych ptaków jest wiele.
Ja wybrałam przepis, który ze względu na dodatek skórki pomarańczowej kojarzy mi się ze świętami.


Pieczone przepiórki
przepis z książki Włoska wyprawa Jamiego, Jamie Oliver

4 przepiórki
świeży tymianek
oliwa
4 nieobrane ząbki czosnku
pieprz
sól
4 paski skórki pomarańczowej
4 paski skórki z cytryny
8 listków świeżej szałwii
4 kawałki pancetty lub wędzonego boczku

Przepiórki posmarować oliwą, doprawić pieprzem i solą,
nadziać gałązkami tymianku, czosnkiem i skórką pomarańczową.
Na piersiach przepiórek położyć paski skórki cytrynowej,
szałwię oraz boczek i obwiązać tuszki sznurkiem.
Przepiórki położyć na blasze i włożyć do rozgrzanego do 190°C piekarnika na 35 minut.
W połowie pieczenia można dodać połówki cytryn i pomarańczy oraz zioła,
polać przepiórki sosem i wstawić ponownie do piekarnika.
Podawać z pieczonymi warzywami i kieliszkiem chianti, lub dwoma ;)

niedziela, 18 grudnia 2011

Święta tuż, tuż...

Święta tuż tuż, a śniegu jak nie było tak nie ma. Przynajmniej u mnie. 
Wciąż jednak mam nadzieję, że w Wigilijny poranek wyjrzę przez okno 
i zamiast szarego nieba zobaczę w końcu widok taki jak tu
Na zewnątrz, jedynie światełka rozwieszone na choince 
w ogródku sąsiadów, są oznaką zbliżających się świąt.
Za to w mojej kuchni takich znaków jest stanowczo więcej:)
Choć nie miałam jeszcze czasu na przygotowanie świątecznych dekoracji,
aromaty pomarańczy, cynamonu i goździków tworzą swoisty klimat.
Popijając Przysmak Świętego Mikołaja przygotowuję żurawinę do mięs, 
które pojawią się na świątecznym stole.
Zamiast zrobić jedną, robię trzy różne. A co tam, jak święta to święta!
Gotową żurawinę, kiedy jest jeszcze gorąca, można przełożyć do wyparzonych słoiczków,
zakręcić i postawić do góry dnem. Nie wymaga pasteryzacji.



Żurawina z pomarańczą

200 g żurawiny
1 pomarańcza
skórka z 1/4 pomarańczy
100 ml wrzątku
50 g brązowego cukru* 
 ziarenka z 2 strąków kardamon
1/2 łyżeczki startego świeżego imbiru
szczypta soli

Żurawinę zalać wrzątkiem i gotować aż zacznie puszczać sok.
Dodać cukier, przyprawy i cząstki pomarańczy pozbawione pestek i błon,
oraz skórkę pomarańczową.
Gotować na małym ogniu, mieszając od czasu do czasu, przez około 30 minut 
lub do uzyskania konsystencji, która nam odpowiada.
Przed podaniem wyjąć skórkę pomarańczową.



Żurawina z persymoną

200 g żurawiny
100 ml wrzątku
50 g brązowego cukru*
1 persymona
laska cynamonu
gałązka świeżego rozmarynu
szczypta soli

Żurawinę zalać wrzątkiem i gotować aż zacznie puszczać sok.
Dodać cukier, persymonę pokrojoną w drobna kostkę oraz przyprawy.
Gotować na małym ogniu około 30 minut lub do uzyskania pożądanej konsystencji.
Przed podaniem wyjąć cynamon i rozmaryn.



Żurawina z gruszką

200 g żurawiny
100 ml wrzątku
50 g brązowego cukru*
1 gruszka
1/2 laski wanilii
4 goździki
szczypta soli

Żurawinę zalać wrzątkiem i gotować aż zacznie puszczać sok.
Dodać cukier i gruszkę pokrojoną w drobną kostkę,
ziarenka z 1/2 laski wanilii, goździki i sól.
Gotować, mieszając około 30 minut.

*Ilość dodanego cukru zależy od Waszych upodobań. Ja wolę kiedy żurawina jest słodko-kwaśna.

czwartek, 15 grudnia 2011

Sałatka z pomarańczą

Mimo, że pomarańcze są już dostępne przez okrągły rok,
zawsze będą kojarzyć mi się z prezentami pod choinką.
Kiedy byłam dzieckiem spędzaliśmy Wigilię w mieszkaniu w starej kamienicy.
Prababcia uwijała się w kuchni, a ja podziwiałam tańczącą na choince baletnicę i jej towarzyszy.
Przy okazji zaglądałam pod drzewko i sprawdzałam czy Mikołaj nie przyniósł już prezentów;)
W tamtych czasach nie było (na szczęście!) takiego jak teraz wyboru
plastikowych zabawek i półek uginających się pod ciężarem słodyczy.
To co znajdowało się pod choinką było naprawdę wyjątkowe!
Może trochę przekoloryzuję jeżeli napiszę, że do dzisiaj pamiętam zapach pomarańczy,
które znajdowałam w wielkim worku z podobizną Świętego Mikołaja.
A może wcale nie, bo ostatnio kupiłam pomarańcze (podobno niepryskane!),
które pachniały i smakowały zupełnie inaczej, tak jak te, które jadłam wiele lat temu.
Zrobiłam z nich skórkę według przepisu Moniki i nastawiłam świąteczny rum Atrii.
Przygotowałam też lekką i prostą sałatkę z ich udziałem.


Sałatka z pomarańczą

1 pomarańcza
2 cykorie
garść rukoli
oliwa z oliwek
miód, opcjonalnie
pieprz czerwony 
sól

Pomarańczę obrać ze skóry tak, aby pozbyć się również białej warstwy.
Ostrym nożem wykroić cząstki pomarańczy pozbawione błonki.
Z reszty wycisnąć do miseczki sok. U mnie było go naprawdę sporo. 
Jeżeli pomarańcze nie są zbyt soczyste, można wycisnąć sok z połówki dodatkowej pomarańczy.
Sok wymieszać z oliwą, dodać odrobinę miodu jeżeli pomarańcza jest zbyt kwaśna, 
(moja była słodka więc miodu nie dodawałam), doprawić pieprzem i solą. 
Cykorię, rukolę i cząstki pomarańczy ułożyć na talerzu i polać dresingiem. 



poniedziałek, 12 grudnia 2011

Wigilijne śledzie































Miniony tydzień był dość intensywny 
i niestety dość rzadko przebywałam w kuchni. 
Dania przygotowywane naprędce i brak czasu na fotografowanie. 
W tym tygodniu będzie zupełnie inaczej! 
Od dzisiaj poświęcam czas tylko na świąteczne przygotowania. 
Będzie pachniało skórką pomarańczową i pierniczkami, 
które w końcu mam zamiar upiec.
Póki co udało mi się zrobić kilka rodzajów śledzi, 
które znajdą się na wigilijnym stole. 
Jeszcze w okresie studiów nie byłam wielką wielbicielką tych ryb 
i ograniczałam ich jedzenie praktycznie do wieczerzy wigilijnej. 
Na stole zawsze pojawiały się u nas trzy rodzaje śledzi. 
W pomidorach , w oleju i siekane z korzennymi przyprawami. 
Za tymi ostatnimi wyjątkowo nie przepadałam. 
Nie mogłam sobie wtedy wyobrazić smaku śledzi w miodzie, 
o których wspominała jedna z moich koleżanek.
Połączenie to wydawało mi się wyjątkowo nieapetyczne.
 Nie wiem kiedy polubiłam tak bardzo śledzie. 
Teraz lubię je nie tylko jeść, ale i przyrządzać na różne sposoby.
Najbardziej smakują mi te z miodowo-korzenną nutą. 
Zapraszam na moje śledzie :)



Śledź w imbirze i pierniku
na podstawie przepisu z Dzień Dobry TVN




3 wymoczone filety śledziowe
olej, tyle żeby przykrył śledzie
laska cynamonu
1 łyżeczka świeżego, tartego imbiru
3 goździki
2 ziarna ziela angielskiego
10 dag suszonego piernika
6 posiekanych orzechów włoskich
1 łyżka miodu gryczanego
ocet winny

Olej podgrzać z cynamonem, połową imbiru, goździkami i zielem angielskim.
Ostudzić i zalać nim śledzie, ułożone w szklanym naczyniu.
Naczynie przykryć i wstawić na 3 dni do lodówki.
Miód połączyć z pozostałą częścią imbiru, startym piernikiem,
orzechami i kilkoma kroplami octu winnego, do smaku.
Przed podaniem śledzie wyjąć z oleju, pokroić na małe kawałki
i zalać miodową pastą oraz odrobiną oleju, w którym się moczyły.


Śledź czerwony



3 wymoczone filety sledziowe
3 cebule
2 łyżki koncentratu pomidorowego
papryka
olej
miód lub cukier
pieprz
ziele  angielskie
listek laurowy
pieprz w ziarnach
sól

Cebulę pokroić w piórka lub kostkę i zeszklić na oleju.
Dodać przyprawy i miód do smaku oraz koncentrat pomidorowy.
Smażyć chwilę aby smaki się połączyły.
Można dodać odrobinę wody żeby składniki łatwiej się połączyły.
Cebulę ostudzić.
Śledzie pokroić na małe kawałki i układać w szklanym naczyniu przekładając cebulą.
Marynować co najmniej przez noc w lodówce.


Śledź w oleju rzepakowym



3 wymoczone filety śledziowe
3 cebule
3-4 łyżki soku z cytryny lub octu
olej rzepakowy tłoczony na zimno
2 listki laurowe
ziele angielskie
pieprz w ziarnach
sól

Cebulę pokroić w krążki, włożyć do miski, oprószyć sola i poczekać aż puści sok a następnie odcisnąć.
Śledzie pokroić i układać w szklanym naczyniu, przekładając cebulą i przyprawami.
Skropić sokiem z cytryny lub octem i zalać olejem rzepakowym.
Marynować przez noc w lodówce.


Śledź z żurawiną




3 wymoczone filety śledziowe
3 cebule
olej
0,5 łyżeczki cynamonu
0,5 łyżeczki mielonych goździków
0,5 łyżeczki świeżego tartego imbiru
ziele angielskie
pieprz w ziarnach
sól
1 łyżka suszonej żurawiny

Cebulę pokroić w piórka i zeszklić na oleju dodając przyprawy i żurawinę.
Jeżeli używamy niesłodzonej żurawiny należy dodać trochę miodu.
Cebulę ostudzić i wymieszać z pokrojonymi śledziami.
Marynować przez noc w lodówce.


Śledź w musztardzie




3 wymoczone filety śledziowe
4 łyżki ulubionej musztardy
(użyłam musztardy imbirowej z chili)
1 łyżeczka miodu
3 łyżki oleju

Musztardę wymieszać z miodem i olejem.
Śledzie pokroić i zalać musztardową pastą.
Marynować przez noc w lodówce.





piątek, 2 grudnia 2011

Pulpety w sosie migdałowym

Codziennie rano, wyglądając przez okno mam nadzieję, że zobaczę biały puch spadający z nieba.
Tymczasem, na naszej nizinie, mogę liczyć chyba tylko na deszcz, który właśnie zaczął padać.
Wypijam kolejną filiżankę kawy z imbirem i kardamonem, żeby przetrwać spadek ciśnienia.
Za oknem zrobiło się wyjątkowo szaro, a ja marzę o kilku choćby promieniach słońca
i o czymś pysznym do jedzenia. Robię pulpety w sosie migdałowym.
Na dobry początek weekendu. Może się rozchmurzy :)



Hiszpańskie pulpeciki w sosie migdałowym
przepis z książki Tapas, Susanna Tee

450 g mielonej wieprzowiny, wołowiny lub jagnięciny
55 g białego lub razowego chleba bez skórki
3 łyżki wody
1 posiekana cebula
1 zmiażdżony ząbek czosnku
świeżo starta gałka muszkatołowa
2 łyżki posiekanej natki pietruszki
1 rozmącone jajko
pieprz
sól
mąka , do oprószenia
2 łyżki hiszpańskiej oliwy
sok z cytryny

sos migdałowy
2 łyżki hiszpańskiej oliwy
25 g białego lub razowego pieczywa
115 g blanszowanych migdałów
2 posiekane ząbki czosnku
150 ml wytrawnego białego wina
sól
pieprz
425 ml wywaru z warzyw



























Pulpety
Chleb zalać wodą i zostawić na 5 minut.
Odcisnąć wodę i przełożyć chleb do suchej miski.
Dodać mięso, cebulę, czosnek, jajko i natkę.
Doprawić gałką, pieprzem i solą.
Z mięsa formować małe pulpeciki,
obtaczać w mące i smażyć na oliwie aż się zrumienią.

Sos
Na patelni rozgrzać oliwę i wrzucić na nią pokruszony chleb i migdały.
Smażyć na małym ogniu aż migdały i chleb się zarumienią.
Dodać czosnek, wlać wino i gotować na dużym ogniu 2 minuty.
Doprawić pieprzem i solą.
Połączyć z wywarem z warzyw i utrzeć na gładką masę za pomocą blendera.

Sos przelać na patelnię, dodać pulpeciki i gotować około 25 minut.
Podawać na ciepło, jako przekąskę do wina lub jako danie główne.
Przed podaniem skropić sokiem z cytryny i posypać natką pietruszki.