i najwidoczniej zaczął się sezon na letnie, kocie prezenty, niestety...
Dwa dni temu nasz Łowca, dumnie wkroczył do pokoju z szarym futerkiem w pysku.
Podziękowałam za prezent i pogłaskałam, mając nadzieję,
że wypuści futerko z pyska, a ja będę mogła je uratować.
Wypuścił. Ufff!
Nim się jednak obejrzałam szara, maleńka myszka uciekła pod kanapę.
Pół godziny trwał rytuał żałosnego pomiaukiwania,
krążenia wokół kanapy i wsadzania pod nią wszystkich czterech łap,
w celu dosięgnięcia szarego maleństwa.
W końcu, znudzony Łowca, wyruszył na kolejne polowanie.
Zajrzałam pod kanapę i zobaczyłam parę oczu, maleńkich jak główki od szpilki.
Słodki gryzoń :)
Siedziała tam chyba trzy godziny, po czym wyszła na chwilę, żeby zmienić kryjówkę.
Dostała ziarenka orkiszu, które głośno chrupała ze smakiem.
Raz wyszła z kryjówki i zwiedziła jej okolicę.
(Kiepski ze mnie paparazzi i nie zdążyłam zrobić zdjęć!)
Z domu jednak wyjść nie chciała.
Pomocnik Kuchenny stwierdził, że pewnie się zadomowiła
i teraz będziemy mieć dwa futrzaki ;)
Super, pomyślałam, Tom i Jerry!
Kiedy dookoła zapanował zmrok i wszystko uciechło,
mysz wymknęła się przez otwarte drzwi balkonowe,
szczęśliwie unikając spotkania z Kotem.
Uratowana!
Ile jeszcze takich dowodów wdzięczności będę musiała ratować tego lata?!
Wracając do tematów kulinarnych.
Tarator, chłodnik Bułgarski.
Choć nazwa trochę egzotyczna, składniki dostępne na naszych straganach.
Ogórki gruntowe, pachnący koperek, zsiadłe mleko lub jogurt.
Idealne na upalny weekend :)
Tarator
1/2 l zsiadlego mleka lub jogurtu
100 ml wody
4 ogórki gruntowe
2 ząbki czosnku
sól
do podania
oliwa
posiekane orzechy włoskie
posiekany koper
Ogórki pokroić w bardzo drobną kostkę.
Czosnek zetrzeć na tarce lub przecisnąć przez praskę.
Wszystkie składniki połączyć i schłodzić w lodówce.
Przed podaniem posypać koperkiem, orzechami i skropić oliwą.
Udanego weekendu!