piątek, 30 września 2022

Sezonowo od A do M i śliwkowe zapasy






Stoi w kącie ogrodu.
Ma prawie tyle lat, ile mam ja
i rodzi najsmaczniejsze śliwki.
Prawdziwe węgierki.
Ma wielu małych amatorów, 
z którymi co roku musimy się dzielić.
Robimy to bez żalu, bo owoców wystarcza dla wszystkich.
Siedząc na starej gałęzi napełniam kosz, 
podjadam tę miodową słodycz
i planuję śliwkowe zapasy.
Mrożone do zimowego ciasta ze śliwkami.
Powidła do Bożonarodzeniowego piernika.
Pieczone do wyjadania prosto ze słoika.
Suszone na słodką przekąskę...

Mój wrzesień miał zdecydowanie śliwkowy aromat.








Śliwki węgierki suszone w piekarniku

Śliwki zanurzyć na minutę w gotującej się wodzie.
Ułożyć na kratce, żeby woda odciekła.
Kratki lub blachy piekarnika wyłożyć papierem do pieczenia.
Każdą śliwkę przekroić na pół, wyjąć pestkę
i ułożyć owoce na blasze przeciętą stroną do góry.
Ja wypełniam jednorazowo 3 blachy.
Piekarnik rozgrzać do 55-65st. C z termoobiegiem.
Jeżeli chodzi o temperaturę suszenia, musicie wyczuć swój piekarnik.
Mój piekarnik suszy najlepiej przy 60st. C.
Włożyć blachy ze śliwkami do piekarnika i suszyć 3-4 godziny.
Drzwi piekarnika muszą być przez cały czas uchylone.
Po tym czasie zamknąć drzwiczki i wyłączyć piekarnik, 
Kiedy śliwki ostygną znów włączyć piekarnik na 55-65st. C, 
suszyć kolejne 2-3 godziny i ponownie zostawić śliwki, 
aby wystygły w zamkniętym piekarniku.
W zależności od tego jaki stan wysuszenia chcecie uzyskać,
można skrócić lub wydłużyć czas suszenia.
Ja lubię mocno wysuszone owoce, prawie chrupiące
i zwykle suszę je dwa razy po 3 godziny w 60st. C.
Kiedy śliwki ostygną, należy przełożyć je do szczelnego pojemnika.
Można cieszyć się ich smakiem aż do kolejnego śliwkowego sezonu.







Zaprosiłam Amber na śliwkowe gotowanie
i jestem bardzo ciekawa 
jakie śliwkowe przysmaki znajdę dziś






poniedziałek, 26 września 2022

Wrześniowa Piekarnia i pszenny chleb na zakwasie z nasionami chia.







Szelest kłosów.
Dojrzałe w słońcu ziarno.
Mąka.
Woda.
Czas.
Ciepło.
Chrupiąca skórka, 
której nie sposób sie oprzeć.
Magia.









Pszenny chleb na zakwasie z nasionami chia
przepis z bloga Gotowanie u Oli

Składniki na jeden bochenek

100 g zakwasu żytniego razowego (dokarmionego 10-12 godz. wcześniej)
500 g mąki pszennej chlebowej T 750
370 g wody
10 g soli
spora garść nasion chia

żeliwny garnek z pokrywką

W dużej misce wymieszać wodę z zakwasem i mąką, tak aby wszystko dobrze się połączyło 
i nie było widać suchej mąki. Przykryć i odstawić na jedną godzinę.

Po tym czasie dodać sól i nasiona chia i dobrze wymieszać.  
Odstawić ciasto do wyrośnięcia pod przykryciem.

W czasie wyrastania składać ciasto 3-4 razy co 45 minut, 
do momentu widocznego zwiększenia objętości i wytworzenia się mocnej siatki glutenowej 
(tzn. kiedy będzie można rozciągnąć fragment ciasta tworząc bardzo cienką, nierozerwalną błonę).

Ciasto przełożyć na blat posypany mąką i uformować podłużny lub okrągły bochenek. 
Przełożyć go do koszyczka rozrostowego, przykryć i włożyć do lodówki na 12-18 godzin.

Piec bezpośrednio po wyjęciu z lodówki w rozgrzanym garnku żeliwnym. 
Pierwsze 20 min. z pokrywką w temp. 245st. C i kolejne 20 min. bez pokrywki w temp. 220st. C.

Studzić na kratce.








Sprężyste wnętrze, chrupiąca skórka, 
smaczny następnego dnia po upieczeniu.
Taki pyszny, że można jeść z samym masłem. :)
Upieczony w ramach Wrześniowej Piekarni
wspólnie z: