niedziela, 24 grudnia 2017

Wesołych Świąt!




*
**
****
******
********
**********
************
***************
**
**


Kochani,
cudownych, magicznych, 
spokojnych i radosnych Świąt!
Wyjątkowych smaków,
zapachów, które przywołują najmilsze chwile,
bliskich przy stole,
zdrowia, miłości
i samych trafionych prezentów. :)





czwartek, 14 grudnia 2017

Sezonowo od A do M, grudzień i słodka persymona w sałatce.






Grudzień.
Miasto tonie w blasku lampek.
Na ulicach świąteczne jarmarki,
na których bardziej liczy się produkt,
niż świąteczna atmosfera.
W sklepach promocja goni promocję.
Koszyki wyładowane po brzegi.
W pocztowych skrzynkach oferty świątecznych pożyczek.
W tramwajach nerwowe przedświąteczne rozmowy.
Uciekam od zgiełku i w domowym zaciszu celebruję grudniowe chwile.
Zbyt cenne by tracić je na przedświąteczną gonitwę.
Planuję, sprzątam, gotuję, czytam, oglądam świąteczne filmy.
Pielęgnuję świąteczne wspomnienia z dzieciństwa.
Każdego dnia wypatruję białych płatków wirujących na wietrze.
Jem kilogramy cudownie pachnących cytrusów z Sycylii
i przyjmuję zaproszenie od Amber na kolejne sezonowe spotkanie.
Z persymoną w roli głównej!






Jesienna sałatka z persymoną.
Na podstawie przepisu Diany Henry

1 łyżeczka białego octu balsamicznego
0,5 łyżeczki musztardy Dijon
2 łyżeczki oliwy
2 łyżeczki oleju z orzechów włoskich
pieprz
sól
2 persymony
2 czerwone cykorie
garść rukwi wodnej lub rukoli
1 granat
garść orzechów włoskich
150 g koziego twarogu

Musztardę wymieszać z octem balsamicznym, dodać oliwę i olej,
dokładnie wymieszać, doprawić pieprzem oraz solą.
Orzechy uprażyć na suchej patelni.
Liście cykorii i rukwi lub rukoli ułożyć na półmisku.
Persymony pokroić w bardzo cienkie plasterki lub kostkę.
Persymonę i orzechy dodać do liści i wymieszać z połową dresingu.
Następnie dodać pokruszony ser oraz pestki granatu i polać kolejną porcją dresingu.







poniedziałek, 11 grudnia 2017

Grudniowa Piekarnia i świąteczny chleb korzenny Vörtbröd.





Przez moment Starszy Kot nosił śnieżynki na futrze.
Przez chwilę nocny ogród jaśniał w ciemności.
Dziś świat płynie wczorajszym śniegiem,
a koty zostawiają brudne ślady na podłodze.
Zaszywam się pod miękkim kocem
z kubkiem chai masala, Cieniem wiatru
i kromką korzennego chleba z masłem.
Pieczenie świątecznych ciasteczek musi poczekać. ;)






Vörtbröd – szwedzki świąteczny chleb korzenny na piwie
Na podstawie przepisu ze strony Co do jedzenia

rozczyn
100 g zakwasu żytniego
200 g wody
200 g mąki pszennej chlebowej

Na dzień przed pieczeniem chleba zrobić rozczyn, 

przykryć szczelnie folią i postawić w ciepłym miejscu na noc.

ciasto chlebowe (dwa bochenki)
450 ml ciemnego miodowego piwa
100 g miękkiego masła
1 łyżka czekoladowego słodu jęczmiennego
50 g cukru muscovado
18 g soli
1 łyżka skórki otartej z mandarynek
1 łyżka mielonego kardamonu
1 łyżka mielonego imbiru
1 łyżka mielonych goździków
740 g mąki pszennej typ 850
280 g żytniej mąki typ 720
50 g rodzynek

Na drugi dzień z podanych składników (oprócz soli i masła) 
oraz całego rozczynu zagnieść ciasto. 
Gdy wszystkie składniki się połączą, dodać sól i miękkie masło. 
Ciasto będzie dosyć klejące, ale takie ma być. 
Przykryć folią i pozostawić do wyrośnięcia w ciepłym miejscu na 90 minut. 
Po tym czasie złożyć ciasto kilka razy, włożyć do miski, 
przykryć folią i pozostawić do wyrośnięcia na 60 minut. 
Podzielić ciasto na dwie równe części i uformować dwa bochenki. 
Ułożyć chleb na blasze wyłożonej pergaminem lub w koszykach do ostatecznego wyrośnięcia. 
Piec chleb najpierw w 250ºC przez 15 minut, po czym zmniejszyć temperaturę do 200ºC 
i piec chleb przez dodatkowe 30 minut. 
Wyjąć chleb z piekarnika i ostudzić na metalowej kratce.



Za sprawą Marcina 
ten niezwykle aromatyczny chleb zagościł w
w której udział wzięli:




środa, 29 listopada 2017

Jarskie dania na cztery pory roku... jesień.





Zupełnie nie przeszkadza mi nagość drzew,
gdy listopadowe słońce buszuje w trawach.

Podziwiam wszystkie odcienie słonecznego świata.
Nasycam oczy bladym błękitem jesiennego nieba.
Obserwuję sikorki, które skaczą żwawo 
po gałązkach zbyt mocno przyciętego tamaryszka.
W powietrzu wyczuwam nadchodzącą zimę
i zaczynam marzyć o skrzypiącym pod butami śniegu.
Zanim jednak jesień na dobre ustąpi miejsca zimie,
wspólnie z Marzeną, Małgosią, Alutką i Kamilą,
zapraszam Was na jarskie dania w jesiennej odsłonie.







Curry z dynią, ciecierzycą i jarmużem.

sos pomidorowy
masło klarowane 
1/2 łyżeczki ziaren kozieradki
1/2 łyżeczki ziaren kuminu
1/2 łyżeczki utartego czosnku
1/2 łyżeczki tartego imbiru
około 20 liści curry
2 puszki pomidorów

Masło rozgrzać w garnku na małym ogniu, dodać wszystkie przyprawy,
smażyć pół minuty i dodać posiekane pomidory oraz 1/4 szklanki wody.
Gotować 15 minut, następnie przetrzeć przez sito, tak aby uzyskać gładki sos.

curry
masło klarowane 
2 cebule
350 g dyni
1 zielone chili
1/2 łyżeczki utartego czosnku
1/2 łyżeczki tartego imbiru
2 szklanki ugotowanej ciecierzycy
sos pomidorowy
1 łyżeczka kurkumy
liście z 3 gałązek jarmużu
sól

W dużym garnku rozgrzać masło, dodać posiekaną cebulę 
i smażyć kilka minut, aż nabierze złotego koloru.
Dodać pokrojoną w centymetrową kostkę dynię,
posiekane chili oraz imbir i czosnek.
Smażyć 2-3 minuty, mieszając od czasu do czasu.
Następnie dodać ciecierzycę, pół szklanki wody,
sos pomidorowy i kurkumę.
Doprawić solą i gotować 15-20 minut.
Jeżeli sos jest za gęsty, dodać jeszcze trochę wody.
Dwie minuty przed końcem gotowania dodać jarmuż pokrojony na mniejsze kawałki.
Curry można jeść od razu po przygotowaniu, ale smakuje najlepiej na drugi dzień.

do podania, opcjonalnie
masło klarowane lub oliwa
1/4 łyżeczki ziarek kozieradki
1/4 łyżeczki czarnej gorczycy
1/4 łyżeczki ziaren kuminu
kilka liści curry

Masło lub oliwę rozgrzać na małym ogniu, dodać przyprawy 
i smażyć do momentu, aż zaczną strzelać.
Zdjąć z ognia i dodać do curry przed samym podaniem.

Prażone przyprawy dodają daniu aromatu, ale nie są konieczne,
curry bez ich dodatku też smakuje bardzo dobrze.
Niektórym może przeszkadzać goryczka prażonych ziaren,
więc zanim dodasz je do swojego dania, sprawdź, czy ich smak tobie odpowiada.  









czwartek, 23 listopada 2017

Sezonowo od A do M i brukselka w śmietanowym sosie.






Czasu przemijanie.
Nieuchronne.
Wschody słońca za utkaną z mgieł kurtyną.
Zachody zbyt wczesne by móc je podziwiać.
Krople deszczu po szybach sunące.
Okruchy jesieni na prawie nagich drzewach.
Telefon, który dzwoni nieustannie.
Krótkie dni listopadowe.
Tak trudno w nich wszystko pomieścić.
Nie może jednak zabraknąć 
sezonowego spotkania przy stole.





Brukselka w sosie śmietanowym z anchois

500 g brukselki
1 czerwona cebula
6 filetów anchois w oleju
250 ml śmietanki 30-36%
szczypta papryki wędzonej
1 czerwona papryczka chili
około 100 g sera Dziugas lub innego dojrzewającego sera
pieprz
sól

Brukselkę oczyścić wrzucić do gotującej się wody ze szczyptą cukru i soli.
Gotować 5 minut, odcedzić i zahartować w zimnej wodzie.
Kiedy brukselka lekko ostygnie pokroić główki na połówki.

Na dużej patelni rozgrzać 1 łyżkę oleju z anchois, dodać pokrojoną w kostkę cebulę
i smażyć kilka minut na średnim ogniu, aż cebula się zeszkli.
Następnie dodać drobno posiekane chili, paprykę wędzoną i posiekane fileciki anchois.
Smażyć kolejną minutę, wlać śmietanę i gotować kilka minut, aż śmietana lekko zgęstnieje.
Doprawić pieprzem oraz solą, jeżeli to konieczne.
Sos wymieszać z połówkami brukselki i przełożyć do żaroodpornego naczynia.
Posypać wierzch tartym serem i wstawić do piekarnika nastawionego na funkcję grilla.
Piec około 3-4 minuty lub do momentu, aż całość zacznie bulgotać.
Podawać zaraz po przygotowaniu.






Koniecznie zajrzyjcie za Kuchenne Drzwi Amber
i poczęstujcie się kolejną porcją brukselki.






poniedziałek, 20 listopada 2017

Listopadowa Piekarnia i orkiszowy chleb dekoracyjny.





Mokre łapy zostawiają ślad na prześcieradle.
Wtulam nos w kocie futro.
Pachnie dymem i wiatrem.
Jakby zamieszkał w nim listopad.
Zwlekam z wyjściem spod kołdry.
Przez chwilę podglądam kocią toaletę.
Z sypialni wyciąga mnie aromat kawy.
Moszczę się pod kocem na kanapie.
Z nowego ulubionego kubka unosi się zapach kardamonu.
Celebruję niespiesznie poranne, weekendowe przyjemności.
Po śniadaniu zaszywam się w kuchni.
Kolekcjonuję i oswajam nowe smaki.
Piekę orkiszowy chleb dekoracyjny,
który niezbyt chętnie daje się formować.
Nie mam mu tego jednak za złe,
kiedy wypełnia dom uwodzicielskim aromatem.
A gdy wgryzam się w jego cudownie chrupiącą skórkę,
wspomnienie o niesfornym cieście na dobre odchodzi w niepamięć.





Orkiszowy chleb dekoracyjny

na podstawie przepisu Dany z Leśnego Zakątka

Zaczyn
2 łyżki zakwasu żytniego,
200 g mąki orkiszowej typ 2000,
350 g wody.

Wieczorem, dzień przed pieczeniem chleba wymieszać wszystkie składniki w misce,
przykryć i  zostawić do fermentacji na 14 godzin w temperaturze pokojowej.

Ciasto właściwe
cały zaczyn,
650 g mąki orkiszowej typ 700,
185 g wody,
2 łyżeczki suchych drożdży,
18 g soli himalajskiej.

Składniki ciasta połączyć i wyrabiać 8 minut.
Ciasto przykryć i zostawić do fermentacji na 2,5 godziny.
W tym czasie 2 razy, w równych odstępach czasu, składać ciasto na blacie posypanym mąką.
Uformować  2 ( u mnie 3) owalne bochenki i udekorować je korzystając z tej instrukcji.
Bochenki ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, posypać mąką, 
przykryć i zostawić do wyrośnięcia  na około 1,5 – 2 godzin.
Piec w naparowanym piekarniku 15 minut w 240 st. C 
i kolejne 30 minut w temperaturze 200 st. C już bez pary.





Do pieczenia mobilizowała jak zwykle Amber,



czwartek, 19 października 2017

Sezonowo od A do M, oberżynowe risotto i bulion na suszonej śliwce.





Jesień tańczy wspaniałego walca na parkiecie.
Każdy skrawek ziemi dookoła złoci się i czerwieni.
Liście szeleszczą pod stopami dokładnie tak jak lubię.
Słońce grzeje subtelnie, ale wciąż mocno na tyle, 
aby z przyjemnością krzątać się po ogrodzie.
Letni chaos i pośpiech został gdzieś w tyle.
Nadchodzi czas powolności i spokoju.
Czas ulubionego szarego koca, wełnianych swetrów.
Długich wieczorów w ciepłym blasku świec.
Książek, których nie udało mi się przeczytać latem.
Czas wiecznie gorącego piekarnika,
rosołu pyrkoczącego na gazie
i rozgrzewających przypraw.
Czas odpoczynku, 
zgodnie z rytmem natury,
w zgodzie z sezonowością.






Bulion warzywny z suszoną śliwką
Na podstawie przepisu z książki Plenty, Y. Ottolenghi

2 łyżki oliwy
3 marchewki
1 mały seler
1 duża cebula
7 ząbków czosnku
3 liście laurowe
10 ziaren czarnego pieprzu
kilka liści ogrodowego selera
kilka gałązek natki pietruszki
8 suszonych śliwek
5 gałązek tymianku

Warzywa, oprócz cebuli, umyć, obrać i pokroić na mniejsze kawałki.
Oliwę rozgrzać w dużym garnku, dodać wszystkie warzywa 
oraz czosnek i smażyć kilka minut, aż warzywa nabiorą koloru.
Cebulę przekroić na pół, opalić na ogniu i dodać do garnka z warzywami.
Do garnka włożyć również resztę składników, 
wlać tyle zimnej wody, aby przykryła składniki
i gotować na małym ogniu około 1,5 godziny.





Oberżynowe risotto z cytryną i bazylią
Na podstawie przepisu z książki Plenty, Y. Ottolenghi

2 bakłażany
oliwa
1 cebula
2 ząbki czosnku
200 g ryżu do risotto
120 ml białego wina
około 750 ml gorącego bulionu ze śliwką
skórka otarta z 1 cytryny
2 łyżki soku z cytryny
20 g masła
50 g Parmezanu
10 g listków bazylii

Jednego bakłażana nakłuć w kilku miejscach ostrym nożem
i włożyć do piekarnika nagrzanego do 200 st. C z funkcją grilla.
Piec około 1 godziny, przewracając od czasu do czasu.
Gotowy bakłażan powinien mieć spaloną skórkę i miękkie wnętrze.
Wyciągnąć miąższ ze skórki i posiekać go dokładnie nożem.

Drugiego bakłażana pokroić w 1,5 cm kostkę.
Na patelni rozgrzać oliwę, dodać kostki bakłażana i smażyć, aż się przyrumieni.
Osączyć z nadmiaru tłuszczu i doprawić solą.

Na patelnię wlać łyżkę oliwy i dodać posiekaną cebulę.
Smażyć do momentu aż cebula się zeszkli,
następnie dodać posiekany czosnek i ryż.
Smażyć 2-3 minuty, mieszając dokładnie, 
aby każde ziarenko pokryło się tłuszczem.
Dodać wino i poczekać aż zupełnie odparuje.
Dodać pierwszą chochlę gorącego bulionu i zamieszać.
Kiedy pierwsza porcja bulionu zostanie całkowicie wchłonięta przez ryż,
dodać kolejną i tak aż do wyczerpania bulionu.
Następnie zdjąć risotto z ognia, dodać połowę skórki i sok z cytryny,
bakłażany, masło i większą część parmezanu.
Dokładnie wymieszać i doprawić do smaku pieprzem i solą.
Przykryć i odstawić na 5 minut.
Przed podaniem posypać resztą parmezanu, skórki cytrynowej i bazylią.






Amber wybrała bakłażany na nasze Sezonowe spotkanie.
Ciekawe co z nich przygotowała?
Koniecznie zajrzyjcie za jej Kuchenne drzwi




poniedziałek, 16 października 2017

Październikowa Piekarnia, chleb dyniowy z figami i World Bread Day!





Z czapką na głowie wyruszam w jesień.
Trawniki naszpikowane złotymi liśćmi
błyszczą w promieniach bladego słońca.
Ogrodowe kwiaty biją pokłony pod ciężarem porannej rosy.
Dzikie wino czerwieni się na płotach.
Szpaler jesiennych drzew urzeka kolorami.
Słońce zaczepnie mruga przez szczeble starego ogrodzenia,
a później zastyga w wilgotnym powietrzu 
pomiędzy koronami klonów i dębów.
Ja zastygam w niemym zachwycie...
Za zakrętem, przy rdzawych kasztanowcach,
dotyka swymi promieniami mojej twarzy
i rysuje bliki na szkłach przeciwsłonecznych okularów.
Wiatr goni liście po chodniku.
Podnoszę z ziemi kilka kasztanów
i myślę, że nie umiałabym żyć bez jesieni.






Jesienny chleb z dynią i figami
na podstawie przepisu ze strony Kuchennymi drzwiami
oryginalny przepis na stronie Kochtopf

100 g puree z pieczonej dyni
50 g żytniego zakwasu
50 g mąki żytniej typ 2000
400 g mąki pszennej typ 550
4 g suszonych drożdży
230 g wody
10 g soli
50 g suszonych fig, drobno pokrojonych
30 g pestek dyni

Do misy robota dodać wszystkie składniki, za wyjątkiem soli, fig oraz pestek dyni. 
Miksować na minimalnej prędkości przez 4 minuty. 
Dodać sól i wyrabiać ciasto na 2 prędkości przez 4 minuty, 
dodać figi oraz pestki dyni i wyrabiać przez kolejne 2 minuty.
Ciasto przykryć i zostawić do wyrastania w temperaturze 30 st. C na 90 minut. 
Po upływie 30 minut złożyć ciasto i powtórzyć tę czynność po kolejnych 30 minutach.
Uformować podłużny bochenek i przełożyć do koszyka obsypanego mąką.
Przykryć i odstawić do wyrastania na 40-60 minut, w zależności od temperatury pokojowej.
Nagrzać piekarnik do 220 st.C. 
Piec chleb przez 35-40 minut.
Studzić na kratce.



czwartek, 21 września 2017

Sezonowo od A do M i sałatka pełna śliwkowej słodyczy.






Lubię to,
jak pachnie wrzesień.
Grzybami,
suchymi liśćmi,
kwiatami chryzantem.
Lubię zapach nawłoci
unoszący się nad łąkami.
Lubię jak w powietrzu
przenikają się aromaty
dojrzałych jabłek i gruszek,
soczystych śliwek
i słodkich pomidorów.
Mieszam owocowe smaki na talerzu
z ostatnią garścią ogrodowej bazylii
i wspólnie z Amber zapraszam Was
na dania pełne śliwkowej słodyczy.






Śliwkowa sałatka z pomidorami i bazylią

15-20 śliwek węgierek
2 średnie pomidory
garść liści bazylii
ricotta salata lub inny twardy, lekko słony owczy ser
1 łyżka oliwy z oliwek
1 łyżeczka białego octu balsamicznego
czarny pieprz
sól

Śliwki pokroić wzdłuż na ćwiartki,
pomidory w nieregularne cząstki wielkości kawałków śliwek.
Owoce wrzucić do miski, dodać oliwę oraz ocet
i doprawić szczyptą soli i sporą ilością pieprzu.
Wymieszać i odstawić na 5-10 minut.
Przed samym podaniem sprawdzić,
czy ilość pieprzu i soli jest wystarczajaca
i wymieszać owoce z listkami bazylii oraz wiórkami sera.







Jak nie kochać jesieni, jej babiego lata,
Liści niesionych wiatrem, w rytm deszczu tańczących.
Ptaków, co przed podróżą na drzewach usiadły,
Czekając na swych braci, za morze lecących.

Jak nie kochać jesieni, jej barw purpurowych,
Szarych, żółtych, czerwonych, srebrnych, szczerozłotych.
Gdy białą mgłą otuli zachodzący księżyc,
Kojąc w twym słabym sercu, codzienne zgryzoty.

Jak nie kochać jesieni, smutnej, zatroskanej,
Pełnej tęsknoty za tym, co już nie powróci.
Chryzantemy pobieli, dla tych, których nie ma.
Szronem łąki maluje, ukoi, zasmuci.

[...]

Tadeusz Wywrocki



poniedziałek, 18 września 2017

Wrześniowa Piekarnia i czarny chleb Hamelmana.





Wcześnie rozpoczęty wrześniowy weekend.
Wilgotne mgły opadają w oddali.
Tamaryszek błyszczy kroplami rosy
w promieniach wznoszącego się słońca.
Mucha szamoce się w misternie utkanej pajęczej sieci.
Chłód poranka wnika przez uchylone okno.
Na kuchennym parapecie wciąż dojrzewają pomidory.
Pachnie kawa...
W planach zakupy i wypad na łąkę,
powolne śniadanie, porządki w spiżarni,
umówione wcześniej spotkanie
i długie rozmowy przy stole,
kilka słoików pomidorowego sosu na zimę
i pieczenie chleba w ramach Wrześniowej Piekarni
wspólnie z:

Kuchnia Gucia
Kuchennymi drzwiami
nie-ład mAlutki
Notatki kulinarne
Ogrody Babilonu
Przepisy na domowy ser i chleb
W poszukiwaniu SlowLife
Weekendy w domu i ogrodzie
Zacisze kuchenne






Czarny chleb J. Hamelmana
na podstawie przepisu  Guciaktóry zaproponował ten chleb do Wrześniowej Piekarni

zakwas
318 g mąki żytniej chlebowej typ 720
255 g wody
17 g dojrzały zakwas

Całość wymieszać i pozostawić w temp. pokojowej (ok 20-21 st.) na 14-16 godzin.

namoczony czerstwy chleb
74 g czerstwego chleba*
23 g czarnej kawy mielonej
23 g oleju roślinnego
363 g gorącej wody

Wymieszać wszystkie składniki, tak aby kawa się zaparzyła 
i zostawić pod przykryciem na 14-16 godzin. 
Po tym czasie całość dobrze wymieszać aby nie było grudek.

*czerstwy chleb:
Wg J.Hamelmana, jedną z wersji uzyskania czerstwego chleba jest pokrojenie chleba na kromki
i dopiekanie na blasze do uzyskania ciemnobrązowego koloru (uwaga aby nie spalić).

ciasto
227 g mąki żytniej chlebowej typ 720
363 g mąki pszennej chlebowej typ 850
17 g soli
5 g drożdży instant
573 g zakwasu
483 g namoczonego chleba

Wymieszać wszystkie składniki i wyrabiać przez 3 minuty na pierwszej prędkości 
i przez kolejne 4 minuty na drugiej prędkości. 
Konsystencja dosyć ścisła, trudno mieszać łyżką. Ciasto jest bardzo klejące.
Zostawić pod przykryciem na 30-45 minut – fermentacja wstępna.
Podzielić ciasto na 2 równe części i przełożyć do foremek. 
Ciasto wygładzić mokrymi dłońmi.
Foremki przykryć folią i zostawić do wyrastania ok. 60-80 minut.
Piec w temp. 240 st. przez 15 minut a następnie 30-35 minut w temp. 225 st.







czwartek, 31 sierpnia 2017

Sezonowo od A do M, miętowa cukinia i Twarożek Oberlandzki!






W słonecznikach
gra wciąż jeszcze
pszczela muzyka
niżej liczne biedronki
wdzięcznie narzekają
zaś samym dołem
łąkę ujeżdżają
koniki polne

Tu kwiat dyni
jakimś cudem
w owoc przechodzi

Tu lato cierpliwie
na jesień się godzi

Adam Ziemianin



Niektórym w sercach lato gra jeszcze,
a ja codziennie wypatruję nowych oznak jesieni.
Podziwiam łany wrzosów w drodze na południe.
Zachwycam się czerwienią jarzębinowych korali.
Wzdycham do żółtych słonecznikowych pól.
Wyjadam słodkie węgierki z wiklinowego kosza.
Odkładam na powidła te z pomarszczoną skórką.
Przekładam do słoików kolejną porcję keczupu.
Pod sufitem spiżarni wieszam bukiety ogrodowych ziół.
A w ostatnim dniu sierpnia zapraszam Was na pyszne grzanki z cukinią
i kolejną odsłonę Sezonowego gotowania na dwie kuchnie.
Ciekawe który z letnich, dyniowatych owoców skusił Amber?






Grzanki z miętową cukinią i Twarożkiem Oberlandzkim

marynowana cukinia
małe cukinie
1 łyżka oliwy z oliwek
1 łyżka soku z cytryny
około 20 listków mięty
1 ząbek czosnku
pieprz sól

Cukinie pokroić (najlepiej obieraczką do warzyw) wzdłuż na cienkie paski.
W misce wymieszać oliwę i sok z cytryny, dodać listki mięty,
tarty czosnek, szczyptę pieprzu oraz soli.
Do miski włożyć paski cukinii i dokładnie wymieszać.
Odstawić na 15-20 minut, osaczyć z zalewy.
Cukinię można wykorzystać na surowo
lub grillować ją przez minutę z każdej strony na patelni grillowej.

grzanki
bagietka, ciabatta lub chleb na zakwasie 
Twarożek Oberlandzki z Koziej Farmy Złotnalub inny ulubiony kozi twarożek
pomidorki koktajlowe
listki świeżej miety
oliwa z oliwek
pieprz
sól

Kromki pieczywa opiec w opiekaczu lub piekarniku i posmarować twarożkiem.
Ułożyć na nich surowe lub grillowane wstążki cukinii i pomidorki pokrojone na cząstki.
Skropić oliwą, oprószyć pieprzem oraz solą i udekorować listkami mięty.






W Twarożku Oberlandzkim zakochałam się od pierwszego kęsa, 
a Dziadek, 30 dniowy ser dojrzały, to coś czemu trudno się oprzeć!
Jeżeli nie mieliście jeszcze okazji spróbować serów z Koziej Farmy Złotna,
polecam Wam je z ogromną przyjemnością. 

To nie jest post sponsorowany.
Dobrymi rzeczami należy się dzielić. :)