Coraz więcej wiosny wszędzie.
Wpada przez zamknięte okna autobusów.
Osiada na rzęsach przymrużonych powiek.
Rozbiera ze zbyt ciepłych płaszczy.
Wypełza z zakamarków ogrodu.
Pogania pąki na drzewach.
Nonszalancko wkrada się do mieszkania.
Obnaża niedoskonałości ścian i zakurzony rower.
Wywołuje uśmiech na twarzy i chęć porządkowania przestrzeni.
Chęć do pozbywania się tego co bezużyteczne.
Do zajrzenia w głąb i wykorzystania tego co zapomniane.
Pasztet z kiszonej kapusty
Na podstawie przepisu ze strony Am Mniam
1 szklanka kapusty kiszonej
1 szklanka ugotowanej kaszy jaglanej
pół 300 g słoika pomidorów suszonych w oliwie
2 cebule
1 łyżka koncentratu pomidorowego
1 łyżeczka mielonego kminku
1 jajko
miód, około 1 łyżki
pieprz
sól
słonecznik
Cebule pokroić w kostkę i zeszklić na oliwie, dodać kminek, szczyptę pieprzu i soli,
posiekaną kiszoną kapustę, suszone pomidory, koncentrat i kilka łyżek wody.
Dusić około 10 minut, zdjąć z ognia, lekko przestudzić i zblendować na niezbyt gładka masę.
Następnie wymieszać z kaszą jaglaną, doprawić miodem, pieprzem oraz solą i wymieszać z jajkiem.
Formę do pieczenia wysmarować tłuszczem i obsypać słonecznikiem.
Przełożyć do niej masę i piec przez 40-45 minut w 180 st. C.
Pasztet kroić, kiedy całkowicie ostygnie.
Zawsze na przednówku mam ogromny apetyt na kiszonki
i to właśnie one są bohaterem dzisiejszego