Grudzień.
Miasto tonie w blasku lampek.
Na ulicach świąteczne jarmarki,
na których bardziej liczy się produkt,
niż świąteczna atmosfera.
W sklepach promocja goni promocję.
Koszyki wyładowane po brzegi.
W pocztowych skrzynkach oferty świątecznych pożyczek.
W tramwajach nerwowe przedświąteczne rozmowy.
Uciekam od zgiełku i w domowym zaciszu celebruję grudniowe chwile.
Zbyt cenne by tracić je na przedświąteczną gonitwę.
Planuję, sprzątam, gotuję, czytam, oglądam świąteczne filmy.
Pielęgnuję świąteczne wspomnienia z dzieciństwa.
Każdego dnia wypatruję białych płatków wirujących na wietrze.
Jem kilogramy cudownie pachnących
cytrusów z Sycylii
i przyjmuję zaproszenie od
Amber na kolejne
sezonowe spotkanie.
Z persymoną w roli głównej!
Jesienna sałatka z persymoną.
Na podstawie przepisu Diany Henry
1 łyżeczka białego octu balsamicznego
0,5 łyżeczki musztardy Dijon
2 łyżeczki oliwy
2 łyżeczki oleju z orzechów włoskich
pieprz
sól
2 persymony
2 czerwone cykorie
garść rukwi wodnej lub rukoli
1 granat
garść orzechów włoskich
150 g koziego twarogu
Musztardę wymieszać z octem balsamicznym, dodać oliwę i olej,
dokładnie wymieszać, doprawić pieprzem oraz solą.
Orzechy uprażyć na suchej patelni.
Liście cykorii i rukwi lub rukoli ułożyć na półmisku.
Persymony pokroić w bardzo cienkie plasterki lub kostkę.
Persymonę i orzechy dodać do liści i wymieszać z połową dresingu.
Następnie dodać pokruszony ser oraz pestki granatu i polać kolejną porcją dresingu.