Niedzielny dzień.
Przez szyby styczeń sączy się
szary i mglisty.
Melancholijny.
Kot sąsiadów mruczy sennie
wyciągnięty na kolanach Pomocnika.
Za oknem nagie drzewo
delikatnie ugina się w takt wiatru.
Cisza w czterech ścianach.
Słychać tylko szum grzejników.
Odkładam na chwilę Czarny dom, Petera Maya.
Wysuwam kawałek siebie spod koca.
Sięgam po kolejny kawałek tarty.
Na podniebieniu rozpływa się cytrynowa słodycz.
Tarta cytrynowa
ciasto
190 g mąki pszennej typ 500
130 g zimnego masła
2-3 łyżki nierafinowanego cukru trzcinowego
2 łyżki kwaśnej śmietany
ziarenka z 1 laski wanilii
skórka otarta z 1 cytryny
szczypta soli
1 rozkłócone jajko
Ze wszystkich podanych składników, oprócz jajka, szybko zagnieść ciasto.
Ciasto rozwałkować i wyłożyć nim formę do tarty o średnicy 24 cm.
Włożyć do lodówki na minimum 30 minut.
Kiedy ciasto stwardnieje, nakłuć je widelcem
i włożyć do rozgrzanego do 200°C piekarnika.
Piec 20 minut.
Następnie wyjąć ciasto z piekarnika,
zmniejszyć temperaturę piekarnika do 160°C,
ciasto posmarować jajkiem i włożyć do piekarnika na kolejne 5 minut.
cytrynowe nadzienie
2 duże cytryny
4 jajka
100 g nierafinowanego cukru trzcinowego
100 ml śmietanki 30%
Skórkę cytryn zetrzeć na drobnej tarce.
Wycisnąć sok i przelać go przez sito do miski.
Do soku dodać cukier, jajka, śmietankę i skórkę cytrynową.
Całość dokładnie wymieszać, aż składniki połączą się w jednolitą masę.
Masę wylać na podpieczone ciasto i piec w 160°C przez 45 minut.
Wyjąć z piekarnika i chłodzić.
dekoracja, opcjonalnie
80 g nierafinowanego cukru trzcinowego
80 ml wody
1 cytryna pokrojona w plasterki
W garnku zagotować wodę z cukrem, dodać plasterki cytryny.
Gotować na małym ogniu przez 30 minut.
Wyjąć z syropu, ostudzić i udekorować nimi tartę.