środa, 29 października 2014

Festiwal Dyni i dyniowe bułki z szałwią oraz masło z wędzoną szprotką





Martwisz się kolejną zmarszczką wokół oczu.
Regularnie odwiedzasz kosmetyczkę.
Starasz się bywać w miejscach, w których bywać trzeba.
Z błyskiem w oku mówisz o butach, które zamierzasz kupić.
Patrzysz na mnie dziwnie, kiedy mówię, że nie wiem co się teraz nosi,
z oburzeniem, kiedy dodaję, że zupełnie się tym nie przejmuję.
Podczas gdy Ty wspominasz o zbyt dużym domu na kredyt
i o psie z rodowodem z hodowli, o której nic nie wiesz,
ja zastanawiam się, jak wysoki byłby stos książek, kupionych za cenę tych butów
i ile osób musi przeżyć cały miesiąc za tę kwotę.
Ze znudzeniem wpatrujesz się w swoje nowe paznokcie,
kiedy opowiadam Ci o moich ostatnich wyczynach w kuchni.
Niezrozumiałe jest dla Ciebie moje uwielbienie do książek kucharskich.
Nie pojmujesz po co tracę czas na pieczenie chleba, skoro w sklepach taki wybór.
Uśmiecham się i myślę o dniu, w którym piekłam dyniowe bułki,
o cieple roznoszącym się z kuchni i o uwodzącym zapachu.
Uśmiecham się i cieszę, że choć jesteśmy tak zupełnie inne,
nie próbujemy udawać przed sobą, że jest inaczej.




Bułki z dynią i szałwią

ciasto

280 g mąki orkiszowej typ 700
200 g mąki pszennej 1850
4 g drożdży instant
2 łyżki oliwy
220-230 g wody
1 łyżeczka soli

dodatki
150 g puree z pieczonej dyni
1 cebula, około 100 g
100 g białej części pora
1 łyżka klarowanego masła
10 listków szałwii, plus 10 do dekoracji
pieprz
sól

Cebulę i por pokroić w drobną kostkę i zeszklić na maśle.
Dodać posiekane listki szałwii, szczyptę pieprzu i soli.

Składniki ciasta połączyć i wyrabiać 5 minut, do uzyskania gładkiej konsystencji.
Dodać puree z dyni i cebulę z porem, wyrabiać do połączenia składników.
Przykryć i odstawić do wyrośnięcia w temperaturze pokojowej na 1 godzinę.
Wyrośnięte ciasto podzielić na 10 równych części i z każdej uformować bułkę.
Przykryć i zostawić do ponownego wyrośnięcia na około 30 minut.
Przed pieczeniem zrobić nacięcie na środku każdej bułki.
Na środku można ułożyć listek świeżej szałwii zanurzony wcześniej w oliwie.
Piekarnik rozgrzać do 230°C, włożyć blachę z bułkami,
zmniejszyć temperaturę do 210°C i piec 35 minut.
Studzić na kratce.

Ja lubię te bułki z dodatkiem szprotkowego masła:)




Masło z wędzonymi szprotkami

miękkie masło
wędzone szprotki w oleju
sól, opcjonalnie

Proporcje w tym wypadku zależą od osobistych upodobań.
Na początek można wymieszać 3 czubate łyżki masła z 3 szprotkami.
Jeżeli smak będzie zbyt mało intensywny, należy dodać kolejną szprotkę.
Masło doprawić szczyptą soli, jeżeli to konieczne.









37 komentarzy:

  1. Na bułeczki nawet nie patrzę, ale szproteczki są śliczne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      Basiu, trzymam kciuki, żebyś już niedługo mogła i na bułeczki patrzeć, i nie tylko:)

      Usuń
  2. znowu czuje sie zaczarowana! bułeczki maja wspaniały kolor a takie smakowe masła uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie dyniowe wypieki czarują kolorem, przynajmniej mnie:)

      Usuń
  3. Mniam, czarujesz tymi pięknymi bułeczkami! Czarodziejka jesteś :) Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musze różdżkę chyba sobie zorganizować;)
      Uściski!:)

      Usuń
  4. Nie chciałabym być na miejscu adresatki Twoich słów prawdziwych najprawdziwszych. Też od czasu do czasu oprócz podziwu dla moich kulinarnych słabości widzę w oczach niektórych niewypowiedziane : "kobieto na czym Ci życie umyka " itp.
    Jesteś cudna w tej swojej obserwacji.
    A bułeczki, szproteczki, listek szałwii, to Twoje czarowanie zdjęciami...mmm...nie masz sobie równych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bożenko, nie chciałabyś, bo w Twoim życiu ważniejsze są inne rzeczy:)
      Jednak to, że się od siebie różnimy sprawia, że świat jest ciekawszy,
      a ktoś z kim niewiele mamy wspólnego, może okazać się dobrym materiałem na post;)
      Dziękuję Ci za ciepłe słowa i pozdrawiam!

      Usuń
  5. Zakochałam się w tym poście:-), nic więcej nie dodam:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem krytyczna dla Twojej rozmówczyni, czy ona kiedyś się obudzi? Paznokcie, zmarszczki... nuuuudaaaa! Twoje bułeczki, niezwykła pasta, te wspaniałe zdjęcia i cały ten post są milion razy ciekawsze, bo opowiadają o chwilach dla których warto żyć, a nie o strachu przed przemijaniem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od kiedy przyłapałam siebie na tym, że godzinami mogę rozmawiać o jedzeniu i kotach, niekoniecznie ku uciesze mojego rozmówcy, jestem nieco mniej krytyczna, bo przecież moda i uroda mogą kogoś pasjonować tak, jak mnie gotowanie. Jednak zamartwiania się kolejną zmarszczką chyba nie zrozumiem nigdy. Po co przejmować się czymś co nieuniknione? Czy nie prościej jest cieszyć się tymi drobnymi momentami, które czynią nasze życie wartościowym?:)

      Usuń
  7. Magdo :) Bułki mnie zachwycają , zdjęcia również...refleksje też :) pozdrawiam bratnią duszę M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to dobrze, że na świecie są osoby, które czują podobnie:)

      Usuń
  8. Do zainteresowania paznokciami, zmarszczkami, modą... jest mi daleko, ale to jest to post, który idealnie opisuje jak bardzo ludzie są różni. Najważniejsze to czuć się dobrze we własnej skórze. :)

    Bułeczki są przepiękne, okrąglutkie w kolorze jesieni :), a masło bardzo mnie zaciekawiło. Zrobię za jakiś czas ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zauważam, że coraz więcej osób niezbyt dobrze czuje się we własnej skórze, dosłownie i w przenośni. Chcą być młodsi, ładniejsi, inni... i nie potrafią cieszyć się tym co mają;)

      Wiadomo, masło musi nabrać mocy urzędowej;))

      Usuń
    2. To prawda. Dążą do jakiegoś ideału, często wymyślonego przez media. A ideałów przecież nie ma, więc po co się spinać? ;) Lepiej skupić się na tym co tu i teraz. :)

      Tak jest :)

      Usuń
  9. bułeczki piękne, ale najbardziej przemawia do mnie to masło szprotkowe-muszę wypróbować! dopisuję szprotki na listę weekendowych zakupów

    OdpowiedzUsuń
  10. cudne dyniowe bułeczki - ach ten pomarańcz. Za szrotami nie przepadam, ale takie masełko to kto wie :)
    ps. U mnie na weekend zaplanowany strudel z dynią. :) Zobaczymy czy się uda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))
      Eeee, jak szprotek nie lubisz, to masełka pewnie też nie polubisz;)
      Poważna sprawa z tym strudlem, będę wypatrywać:)

      Usuń
  11. I dobrze, że tak się różnimy. O ile świat jest bardziej kolorowy:-)
    No tak my kulinarnie zakręceni potrafimy głównie o jedzeniu myśleć;-))
    Bułeczki i masełko porywam. Boskie!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że tak, różnorodność jest inspirująca:)
      No właśnie zastanawiam się, ile osób w życiu zanudziłam,
      ekscytując się nowymi odkryciami kulinarnymi;)
      Porywaj na zdrowie!

      Usuń
  12. Bułki marzenie! Szprotki, masło, kolory, zapachy. Jak zwykle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie gdyby były na zakwasie, byłyby dla Ciebie bardziej kuszące;)

      Usuń
  13. Magda,
    no i dobrze,że nie udajecie.
    Każdy ma prawo żyć jak chce.
    Bułeczki cudnie ze szprotkami musiały smakować!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie:)
      Oj cudnie.
      Już niedługo będzie chyba powtórka:)

      Usuń
  14. Bosko... trafiłam przez blog Bei, a zostaję na wieki:)) Zdjęcia takie, że stajesz, patrzysz i słów brak z zauroczenia:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Magda, niezwykłe rarytasy serwujesz, w słowie i smakowitym czynie - aromaterapia i chromoterapia zarazem oraz ta mądra opowieść o Was Dwóch. Dzięki za miłe wrażenia! pa :)

    OdpowiedzUsuń
  16. ale świetny pomysł na masło!
    o bułkach nie wspomnę, prezentuja się idealnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ..... ja akurat zawsze wolałam piec chleb niż malować paznokcie :)

      Usuń
    2. :))
      Dziękuję Marto!

      To tak jak ja;)

      Usuń