wtorek, 9 lipca 2013

Lato na kocu i chłodnik z botwinki




Lato.
Okolica cichnie.
Nie od razu.
Powoli.
Z dnia na dzień jest coraz spokojniej.
Mniej samochodów z zaspanymi kierowcami o poranku.
Mniej dziecięcych hałasów za oknem.
Delektuję się nieobecnością innych.
Rozkładam na trawie koc i ulubione książki.
Nie boję się 'marnować' czasu.
Nie mam wyrzutów sumienia.
Robię kilka zdjęć chmurom.
Obserwuję koty polujące na muchy i motyle.
Przez chwilę próbuję się opalać.
Szukam ochłody w cieniu drzew.
Znajduję orzeźwienie w wazie pełnej różowego chłodniku.




Chłodnik z botwinki

1 pęczek botwinki z buraczkami
3-4 ogórki
1/2 szklanki posiekanego szczypiorku
1/2 szklanki posiekanego koperku
1 ząbek czosnku
3-4 szklanki zsiadłego mleka
1/4 szklanki zakwasu z buraków
cukier
pieprz
sól
sok z cytryny

Listki botwinki posiekać i odłożyć na bok.
Buraczki i łodyżki pokroić na drobne kawałki
włożyć do garnka i zalać gorącą wodą tak,
aby warzywa znalazły się 1 cm pod jej powierzchnią.
Dodać sporą szczyptę cukru i soli oraz łyżkę soku z cytryny.
Gotować na małym ogniu około 10 minut, aż warzywa zmiękną.
Do garnka wrzucić posiekane listki botwinki,
zdjąć z gazu, przykryć, odstawić do wystudzenia.
Ogórki obrać i pokroić w drobną kostkę lub zetrzeć na tarce.
Dodać do nich ostudzoną botwinkę, szczypiorek, koperek,
roztarty z odrobiną soli czosnek, zsiadłe mleko oraz zakwas.
Całość doprawić według uznania cukrem, pieprzem, solą i sokiem z cytryny.
Podawać z ugotowanym na twardo jajkiem
i młodymi ziemniakami z masłem i koperkiem.






34 komentarze:

  1. Piękne chwile!
    ps. bardzo podoba mi się ta waza:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Co za piękna wizja! Dostanę talerzyk chłodnej zupy w ten upalny dzień?
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie wiem, nie wiem...
      Za te podwójne posty nie powinnam, ale co tam,
      częstuj się i niech ochłodę Ci przyniesie;)

      Usuń
  3. I juz sama nie wiem, czego bardziej pożądać: wazy, czy zawartości? :-))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli o mnie chodzi, to możesz pożądać obu:)
      Wydaje mi się jednak, że z osiągnięciem celu,
      w przypadku zawartości, będzie znacznie łatwiej;)

      Usuń
  4. Magdo! Cudowny! Robisz go zupełnie podobnie, jak ja:)
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele osób robi go podobnie,
      a jednak każdy smakuje trochę inaczej:)
      To magia, którą tak bardzo lubimy.
      Pozdrawiam Cię!

      Usuń
  5. Chcę na tę Twoja łąkę, chcę razem z Tobą nie marnować czasu...!
    Zawartość wazy prześliczna:) Uwielbiam chłodnik:), ale zakwas z buraków robiłam daaawno temu..., teraz tak trochę "na skróty", ale trzeba będzie znów sobie przypomnieć zakwasowy smak:)
    p.s. U mnie botwinka też w takim ładnym kolorze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewelajno, mojemu trawnikowi do łąki daleko,
      ale zapraszam serdecznie.
      Czasami robię chłodnik bez zakwasu,
      doprawiam mocno cytrynowym sokiem i też jest pyszny:)
      p.s. U Ciebie zawsze, wszystko ma piękne kolory:))

      Usuń
  6. zupy czy zimne czy ciepłe na zakwasie buraczkowym uwielbiam! piękny ten Twój chłodnik ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny kolor, cudowny chłodnik :-) Następnym razem i ja dodam do swojego chłodnika zakwas buraczany :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Joanno:)
      Zakwas dodaje zarówno smaku, jak i koloru.
      Spróbuj, może i Tobie ta wersja posmakuje:)

      Usuń
  8. Piękny i smakowity chłodnik!!!!

    W tym roku już kilka razy robiłam taki klasyczny chłodnik, ale nie mam własnych buraczków, więc nie jest to tak często jak bym chciała. Pogoda chłodnikowa, więc jakiś muszę też popełnić. Moja osobista łąka dziś została wykoszona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A u mnie coś się chmurzy od wczoraj,
      więc chyba odstawię na jakiś czas chłodniki.
      Mam jednak nadzieję,
      że już niedługo znowu będzie okazja,
      do zrobienia zimnej zupy:)
      Rozumiem, że łąkę wykosili za Twoim pozwoleniem;)

      Usuń
  9. Chłodnik, koc, książką, pakuję się i przyjeżdżam :) Miłego leniuchowania

    OdpowiedzUsuń
  10. Botwinko, miłości Ty moja:-), taki chłodnik litrami jeść bym mogła. Przepis na mój chłodnik czeka na publikację:-) a tymczasem podziwiam piękno Twojego:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem bardzo ciekawa Twojej wersji tej pysznej zupy:)
      Czekam z niecierpliwością!

      Usuń
  11. To ja dodaję ogórki małosolne:-) Ale nigdy jajek i ziemniaków. Chętnie Twojej wersji skosztuję :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z kiszonymi ogórkami wersję znam,
      ale z małosolnymi jeszcze nie miałam okazji próbować.
      Jak tylko wyjrzy słonko, zrobię Twój chłodnik:)
      Przepis już znalazłam;)

      Usuń
  12. Takie lato to ja rozumiem: slonce, kocyk i micha chlodnku z botwinki :) Ale mi narobilas apetytu kochana :))

    Usciski.

    OdpowiedzUsuń
  13. fenomenalny na upał taki jak dziś:) a i kolorek obłędny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na upał najlepszy!:)
      Tylko gdzie podział się ten upał?;)

      Usuń
  14. Pysznie wygląda, i jak tu nie pokochać różowego koloru :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, różowy na talerzu wydaje się jakby bardziej zjadliwy;)

      Usuń
  15. Cudowne zdjęcia Madziu :))
    Nie przepadam za zimnymi zupami, tak jak nie lubię owocowych.
    Biorę więc ciepłe jajo i młode ziemniaczki i koperek ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:)
      Chłodniczku nie lubisz?
      A on nie słodki jest.
      I taki ładnie różowy;))
      Do jaja i ziemniaczków mogę kubek zsiadłego mleka dorzucić:)
      Chcesz?

      Usuń
    2. Ostatnio jadłam chłodnik u koleżanki - dobry był ;). Tylko, że ja taka nie zimnozupowa jestem ;)), ale dla koloru właśnie się skusiłam! Haha ;)))
      Mleka zsiadłego to ja chyba też nie lubię :( ewentualnie kefir z Kościana :P

      Usuń
    3. Tak, temu kolorowi trudno się oprzeć;D

      Usuń
  16. idealny kolor :) i piękne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń