wtorek, 13 listopada 2012

Na Św. Marcina...




...nie było u mnie ani pieczonej gęsi, ani rogali z białym makiem.
ale były spacery, cudowne, wśród kolorowych liści.

Czy Wasz listopad też maluje tak barwne obrazy?





Miłego dnia!


10 komentarzy:

  1. Maluje cudownie, aż się chce żeby w grudzień się nie zmieniał.
    Miłego! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. u nas też był spacer i nawet słoneczny:)

    życie & podróże
    gotowanie

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam te kolory! uwielbiam! i szuranie!
    (ale rogali, co na mnie patrzyły w Poznaniu z każdej niemal witryny to nie lubię jakoś)

    OdpowiedzUsuń
  4. Magda,
    u mnie też było słońce i spacer.
    I drżę,żeby śnieg nie przysypał tego dywanu z cudnych liści.
    A potem była gęś!

    OdpowiedzUsuń
  5. Drui,
    jeżeli grudzień będzie słoneczny, biały i lśniący,
    nie będę żałować tej zmiany;)

    Olu,
    więc i u Ciebie listopad da się lubić?:)

    Olgo,
    a ja i kolory, i szuranie, i rogale lubię bardzo:))

    Amber,
    ja bardziej boję się zasnutego nieba i ciągle siąpiącego deszczu.
    Śnieg mi nie straszny.
    A gęś już zamówiona, jutro będzie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Na świętego bardzo długi spacer i zakwasy :) Teraz leżę bez siły, bo mnie i dziś mąż przeciągnął po górach, czytam sobie i piję grzane wino. Cudny ten listopad choć odbiera mi siły :) Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie listopad Ci siły odbiera tylko mąż;)
      Myślę, że porządny masaż z jego strony Ci się należy!
      Grzaniec z widokiem na góry, cudnie.
      Wypoczywaj!:)

      Usuń
  7. Piękne zdjęcia, przypominają bardziej październikowe kadry niż listopadowe

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie też tak pięknie, tylko niestety 2 tydzień choruję i spacery nie są mi dane;-( Piękne zdjęcia:-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ivko,
    dokładnie!:)
    Dzisiaj niestety zapanowała już iście listopadowa aura.
    Coraz mniej kolorów...

    Marzeno,
    kocyk, grzaniec i wszystko będzie dobrze:)
    Szybkiego powrotu do zdrowia!

    OdpowiedzUsuń